Nie jesteśmy ludźmi, ale użytkownikami

W tym roku szkolnym idę do liceum. A może nie? System, przypisujący każdej osobie w moim wieku wartość punktową ocenił, że nie sprostam liceom, które wybrałam. Krótko mówiąc, nie mam szkoły. Załamana na początku myślałam, że będę w tym sama, ale potem okazało się, że mnóstwo moich przyjaciół nie dostało się do szkół, w których świetnie by funkcjonowali. To głupie, powinno się chcieć człowieka a nie punkty. Kogoś kto coś zrobi, a nie kogoś, kto całe życie będzie starał się być we wszystkim najlepszy. Jesteśmy pokoleniem, które uczy się do matury a nie do życia. Kiedy skończymy szkołę zderzymy się z brakiem systemu. Nie będziemy musieli starać się o żadne punkty. Myślę, że przyzwyczajani do nich przez całe życie nie przejdzie to nam tak łatwo. Każdy wolontariat czy nauka będzie czymś co będziemy robić dla własnego rozwoju. Zobaczymy, czy będzie to wystarczająca motywacja do czegokolwiek.

Rozmawiałam z przedstawicielami starszego pokolenia o tym, jak kiedyś wyglądała ewidencja do szkół ponadgimnazjalnych. Oczywiście liczyło się świadectwo, ale każda szkoła miała własne egzaminy i własne kryteria, według których wybierała swoich przyszłych uczniów. Wydaje mi się, że bardziej liczył się wtedy charakter i inteligencja niż wynik.

Wracając do teraźniejszości – najbardziej przygnębiającym momentem w całej rekrutacji było przeczytanie na stronie rekrutacyjnej krótkiego tekstu w stylu „użytkownik nie zakwalifikował się do żadnej z poniższych placówek”. Nie przez to co miał przekazać, ale przez to, że uświadomił mi jak działa system. Nie jesteśmy ludźmi, ale użytkownikami. Nigdzie nie ma rozmów rekrutacyjnych i tak naprawdę nie liczy się to, że mamy zainteresowania poza szkołą. To mnie przeraziło, bo w takim razie system kreuje nas na roboty. Jeśli wszyscy mamy być oceniani przez pryzmat tego ile pracy wkładamy w rzeczy, które nas nie interesują to ja nie chcę żyć w takim świecie.

Avatar
Anna Węgrzyn

JEŚLI POTRZEBUJESZ: - wydobycia swojego potencjału zawodowego, - pomocy w budowaniu wizerunku swojego i firmy, - wsparcia w procesie zmiany pracy, - wsparcia w procesie zmiany swojego życia na lepsze, NIE CZEKAJ! SKONTAKTUJ SIE JUŻ DZIŚ! aw@annawegrzyn.pl Kim jestem i co robię: Z wykształcenia prawnik, z doświadczenia księgowa, dyr. HR, sprzedaży i marketingu, z powołania i zamiłowania coach International Coaching Community. Jako coach pomagam firmom, ich pracownikom a także indywidualnym klientom wydobyć wszystkie najlepsze cechy z siebie i innych, by móc je wykorzystać w drodze do wspólnego sukcesu. Dla moich klientów słowa takie jak motywacja, potencjał osobisty, rozwój zaczynają nabierać znaczenia, kiedy we współpracy ze mną uświadamiają sobie, jak wymierny może być efekt ich starań, gdy potrafią zarządzać własnymi naturalnymi umiejętnościami. To największa satysfakcja w mojej pracy być świadkiem zmian, które czynią człowieka szczęśliwszym. Dlaczego tu jestem? Magazyn Zmiany w Życiu to realizacja moich marzeń. Stworzyłam to miejsce aby pomagać innym w znalezieniu drogi do siebie i do prawdziwej radości z życia. Ludzie, których poznałam w procesie przygotowań i realizacji projektu tylko utwierdzili mnie w przekonaniu, że to właściwa droga. Dziękuję Wszystkim za wsparcie. Z czego jestem dumna w moim życiu: Jestem wierna swoim zasadom Nigdy nie zrobiłam niczego wbrew sobie dla korzyści. Wszystkie decyzje w moim życiu były podyktowane sercem. Efekt jest cudowny, mogę powiedzieć z pełną satysfakcją, że niczego nie żałuję i wszystko w życiu zrobiłabym tak samo. Moje słabości: Niecierpliwość i coraz gorzej znoszę poranne wstawanie. Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: perfumy Cerruti 1881 różowe, pierwszą butelkę kupiłam za większą część mojego wynagrodzenia i do dziś pamiętam uczucie radości, jakie mi towarzyszyło przy zakupie. Od tamtej pory zawsze mam je na półce, nawet patrząc na butelkę uczucie powraca. Do tego płyta Yanni i jego „One man's dream”. Największa zmiana w moim życiu: Moje życie to ciągłe poszukiwania i zmiany. Największe i najtrudniejsze miały miejsce w 2012 roku. Przestałam się uśmiechać i w głębi duszy czułam, że powinnam być w innym miejscu. Dlatego w jednym momencie zdecydowałam się zostawić ówczesną rzeczywistość i znaleźć nową drogę na każdej płaszczyźnie. Miejscowość: Warszawa

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.