Nowa Marka o nazwie Ty. Lekcja 7. „O tym, co dodaje nam skrzydeł”

Według Alberta Einsteina „dziwna jest nasza sytuacja tu, na Ziemi. Każdy z nas przychodzi z krótką wizytą, nie wiedząc dlaczego, a jednak czasami wydaje się, że zgadujemy jej cel”.  

Trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. W ciągłej pogoni za bieżącymi celami, zadaniami, odhaczając kolejne punkty w agendzie naszego dnia, zapominamy o chwili na refleksję, o chwili na zastanowienie: „Po co to całe zamieszanie, czego tak NAPRAWDĘ chcę od życia i dokąd zmierzam?”.

Po co ten zgiełk?

Świadomość wyższego celu nadaje sens i fokus wszelkim naszym wysiłkom. Misja i powołanie znajdują się najwyżej w hierarchii życia, pozwalają na zgranie i nadanie kierunku pozostałym elementom, takim jak strategie, plany, cele i zadania. One stoją poniżej. Są ograniczone czasem (skończone), mierzalne, osiągalne, podczas gdy misja i sens nie mają ograniczeń. Możemy za nimi podążać i towarzyszą nam przez całe życie.

Na przykład, jeśli ktoś za swoją misję uznaje poprawę ludzkiego  zdrowia, to może ją spełniać na wiele różnych sposobów: lecząc chorych, ucząc ludzi zdrowego stylu życia, prowadząc zajęcia jogi i medytacji, czy choćby propagując zdrowe odżywianie i diety. Znany amerykański lekarz endokrynolog, dr Deepak Chopra przeszedł od indywidualnego leczenia chorych do pisania motywujących książek o tematyce zdrowotnej i prowadzi teraz pasjonujące wykłady na całym świecie. Ludzie z jasną misją znajdują wiele sposobów na jej wyrażenie, pracują sercem i duszą, i często nigdy nie idą na emeryturę…

Mission (im)possible

Czasami można pomylić nadrzędną misję z wtórnymi planami i długodystansowymi celami. Wiele osób nieświadomych swojego powołania prowadzi życie od celu do celu i po skończeniu jednego zadania wyznacza sobie kolejne.

Takie działanie bez głębszego wglądu w swoje „PO CO JA TO ROBIĘ”, to tylko sposób na bycie ciągle zajętym i szybka droga do frustracji i niespełnienia.

Natomiast dotarcie do swojej misji to milowy krok, najważniejszy zaraz po określeniu swojej tożsamości, składającej się na markę wewnętrzną. To krok prowadzący nas w kierunku otoczenia, w kierunku innych ludzi i na zewnątrz. Krok z pogranicza mnie i reszty świata. Wiedząc kim jestem, pytam teraz po co chcę istnieć i w jaki sposób zaistnieć?

Przy okazji świadomość misji porządkuje nasze codzienne działania, gdyż dokonujemy naturalnego wyboru tego, co nam służy i do niej pasuje, a co nie i nie tracimy na to czasu.

Misja i wizja, podobnie jak wartości i tożsamość, stanowią też sedno każdej rzetelnie działającej firmy. Podejmując pracę u nowego pracodawcy, warto się z nimi zapoznać i poczuć, jak współgrają z nami.

Galeria, bank czy szpital

Nasz dom o nazwie Marka Osobista rośnie. Jak dotąd wyrósł na podłożu talentów, fundamencie wartości, z unikalną konstrukcją naszego Kodu. Misja nadaje mu kształt. Po co jest ta budowla, jaką rolę pełni – Misja decyduje o jej wyglądzie i przekazie. Czy swoim życiem budujemy dom z ogródkiem na wsi, czy nowojorski drapacz chmur? Widząc jakiś budynek po raz pierwszy, nadajesz mu sens – wyjaśniasz sobie do czego służy i po co tam stoi. Tak samo sprawa się ma z Marką Osobistą. Twoja Marka powinna informować o Twojej Misji.

Najdroższe produkty uboczne

Misja i Wizja to podstawa, od której powinno się zaczynać swój rozwój w kierunku drugiego etapu, czyli budowania marki zewnętrznej. Ale najważniejszym bonusem płynącym z ich spełnienia są dwa produkty uboczne: pieniądze i szczęście.

Jak powiedział Richard Branson, założyciel imperium Virgin, ”wchodząc do biznesu nigdy nie myślałem o robieniu pieniędzy, ale odkryłem, że kiedy robię to, co sprawia mi przyjemność, same pieniądze też przychodzą”.

Coaching misji pozwala dotrzeć do tych zakamarków naszego umysłu, które sami sobie blokujemy i zobaczyć to, czego nie widzimy. Dociera do pokładów skarbów w nas samych. Okazuje się, że każdy ma swoją ważną misję dziejową (a więc „Mission Possible”), która dodaje skrzydeł 😉

Viktor E. Frankl  w znanej książce „Człowiek w poszukiwaniu sensu” pisze:

„Każdy ma w życiu swoje powołanie, właściwą misję. (…) Dlatego nikogo nie można zastąpić, ani też powtórzyć niczyjego życia. Zarówno zatem zadanie dla każdego z nas, jak i szansa jego wypełnienia są niepowtarzalne.” 

Jaka jest Twoja misja, Twoje zadanie na czas istnienia?

Wyobraź sobie, że masz 90 lat i piszesz list do przyjaciela, którego nie widziałeś od dziś do tego czasu. Co chciałbyś mu napisać o tym, jak potoczyło się Twoje życie? Co takiego się w nim spełniło, co było dla Ciebie najważniejsze? 

Avatar
Agnieszka Brukszo

Kim jestem i co robię: Z wykształcenia jestem ekonomistką (SGH) i strategiem biznesu (MBA) oraz międzynarodowym certyfikowanym coachem z dyplomem londyńskiej The Coaching Academy oraz akredytacją ICF jako Mentor Coach. Jestem właścicielką firmy BrandU specjalizującej się w coachingu zarządczym. Pełnię rolę eksperta w zakresie komunikacji i przywództwa, ze specjalnym uwzględnieniem budowania marki personalnej i marek firmowych. Moje doświadczenie w osiąganiu sukcesów i pracy z ludźmi czerpię z 20 lat kariery w międzynarodowych korporacjach (IKEA, Coty, Statoil), gdzie pełniłam funkcje zarządcze w działach marketingu i strategii zarówno w Polsce, jak i za granicą.           Dlaczego tu jestem? Sama nazwa portalu i zamysł powoduje, że wkład dziedziny coachingu jest tu nieoceniony. Jako coach, strateg i mentor pracuję na codzień z równaniem: Coaching + Motywacja = Zmiana i wiem jak jest ono prawdziwe. Z czego jestem dumna w moim życiu: Jestem dumna z wyważonej relacji i bilansu miedzy pracą i życiem prywatnym oraz czasem na własny rozwój i refleksję. Z mężem i córkami bierzemy od lat udział w Mistrzostwach Polski Pojazdów Zabytkowych. W gronie bliskich przyjaciół zwiedzamy Polskę i najdalsze krańce świata. Podzielają oni moje pasje do podróży, sportu i sztuki. Moje słabości: Lubię dużą aktywność i dążę do doskonałości, co powoduje, że trudno mi się w pełni cieszyć spokojem i uprawiać tzw „dolce farniente”. Staram się to rekompensować, praktykując medytację i sztukę uważności. Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Energiczny spacer, dobra muzyka i rozmowa z ciekawą osobą lub... medytacja, oddech. Nastrój dla mnie to przemijająca chmura, na której się nie koncentruję. Największa zmiana w moim życiu: Zmiany towarzyszą mi przez całe życie. Mieszkałam i pracowałam w wielu krajach, a również rodzina i dzieci ciagle mi dostarczają nowych bodżców i zmian. Natomiast największą zmianę wprowadziłam rezygnując po 20 latach z dalszej bezpiecznej kariery w korporacji i otwierając własną firmę. To doświadczenie daje mi wciąż dużo satysfakcji i radości na co dzień w pracy z Klientami.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.