Przejdź do treści

Zmiany w Życiu

Strona główna » Czy opłaca się być życzliwym?

Czy opłaca się być życzliwym?

„Życzliwość” – pojęcie często używane, chociaż nie zawsze rozumiane. Człowiek życzliwy to człowiek przyjaźnie usposobiony, uprzejmy, pomocny, bezinteresowny, wrażliwy na potrzeby innych. Określenie to często stosujemy nawet wobec osób, które niekoniecznie znamy. Zetknęliśmy się nimi raz czy dwa, i po tym (niejednokrotnie bardzo krótkim) kontakcie już potrafimy powiedzieć, że są życzliwe.

Stare przysłowie mówi: „Uprzejmość jest cennym kluczem, który otwiera wszystkie drzwi”. Któż z nas nie chciałby posiadać takiego klucza? Tylko czy faktycznie otwiera on wszystkie drzwi? W dawnych czasach ludzie mieli inne cele, inne priorytety – może wtedy faktycznie wszędzie pasował, ale teraz…

Każdy z nas mieszka w innym miejscu, w inny sposób dociera do pracy/szkoły, spotyka w ciągu dnia inne osoby (chociaż zapewne nie na wszystkie zwraca uwagę). Jakiś czas temu w Internecie pojawiło się wiele nagrań i filmików z warszawskiego autobusu miejskiego, którym kierował wyjątkowy człowiek. Co było w nim wyjątkowego? Chyba właśnie to, że był życzliwy – czekał na każdego goniącego do autobusu, gdy drzwi były już zamknięte, witał poszczególne osoby, zapraszał do konwersacji itd. Nie oczekiwał niczego w zamian. Twarze osób w autobusie były początkowo zdziwione, niepewne, ale po chwili pełne uśmiechu. Na forach społecznościowych pojawiały się wpisy: „ja też dziś jechałem z tym kierowcą”. To był powód do dumy. Każdy, kto miał okazję spotkać rano ten wesoły autobus, z uśmiechem na ustach wchodził do pracy/szkoły. Jego dzień zaczął się dobrze, a miły początek dnia daje siłę – jest podstawą do pokonywania codziennych trudności, zdobywania kolejnych celów, lepszego samopoczucia i mniejszego zmęczenia na koniec dnia.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Przykład trochę przejaskrawiony, ponieważ nikt nie oczekuje od kierowcy autobusu, że będzie zabawiał wsiadających pasażerów. Ale przyznajcie, jak się czuliście, gdy pędziliście do autobusu (czasami w szpilkach), dobiegaliście, gdy drzwi się domykały, nawet udało się wam wcisnąć guzik do ich otwierania… ale autobus odjeżdżał? Wiadomo, mógł być już spóźniony, kierowca mógł nie zauważyć, ale czasami po prostu wykonywał swoje obowiązki. Czy w ich zakresie było czekanie na spóźnialskich? Raczej nie. Chociaż gdyby raz na jakiś czas otworzył komuś drzwi, czyjś dzień byłby lepszy.

Innym razem w Lublinie osoby starsze częstowały cukierkami osoby ustępujące im miejsca w komunikacji miejskiej. Już jako dzieci byliśmy uczeni i sami uczymy swoje dzieci, że osobom starszym należy ustępować. Rozumiem, że czasami ich zachowanie wyraża komunikat w stylu „mi się należy” i na przekór tego nie robimy. Ci ludzie chcieli jednak pokazać, że bardzo duża grupa docenia to i bardzo za to dziękuje. Cukierek na dzień dobry, otrzymany w podziękowaniu, to miły początek dnia.

Czy zwracacie czasami uwagę na osoby jadące z Wami autobusem, mijane na chodniku, czekające z Wami na przejściu na pieszych? Czasami czyjś uśmiech sprawia, że sami się uśmiechamy, nawet jeśli kogoś nie znamy. Bardzo nam miło, gdy przepuszczając kogoś w kolejce usłyszymy „dziękuję” albo gdy kupujemy rano kawę i otrzymujemy ją od kogoś z uśmiechem.

Zakupy – można by pomyśleć, że w tym przypadku uprzejmość jest kwestią manipulacji. Sprzedawcy są mili, bo zależy im na sprzedaniu nam jak największej ilości produktów. Pewnie tak jest, ale spotkałam także wielu, którzy zachowywali się tak, jakby robili nam ogromną przysługę podając ten czy inny produkt lub podliczając ceny naszych zakupów. U których sprzedawców wolimy kupować? Czasami trudno odróżnić uprzejmość od interesownego zainteresowania naszą osobą, ale większość osób potrafi odczuć różnicę.

Bycie życzliwym tak naprawdę nic nie kosztuje – wystarczy się do kogoś uśmiechnąć, przytrzymać drzwi, podać to, co upadło, przywitać się nawet jednym słowem czy skinieniem głowy. Miło nam będzie, gdy ktoś zwróci uwagę na drobne gesty, podziękuje, odpowie. Możemy też być pewni, że napotkane osoby przekażą dalej te małe gesty i proste słowa, a dzięki temu wiele osób będzie miało dużo lepszy dzień. My również. Świat będzie bardziej przyjazny, atmosfera przyjemniejsza, a my będziemy mogli poczuć, że naprawdę wiele możemy, że to od nas zależy, jaki dzień będą miały dziesiątki osób. Pamiętajmy, że jeśli np. nasz szef będzie miał dobry dzień (bo ktoś rano był dla niego życzliwy), to my również to odczujemy.

Czy oglądaliście film „Podaj dalej”? Jest to historia chłopca, który ma wykonać nietypową pracę domową: pomóc trzem osobom. Przy tej okazji udaje mu się zapoczątkować łańcuszek pomocy – jeśli ktoś ci pomógł, to teraz kolej, abyś ty komuś pomógł. W podobny sposób działa życzliwość. Nigdy nie wiesz, kiedy będziesz jej najbardziej potrzebował i kiedy do Ciebie wróci.

Angielska pisarka Daphne du Maurier powiedziała: „Nic nie kosztuje serdeczne słowo, jest to jednak najcenniejszy dar”. Pamiętajmy o nim i obdarowujmy nim codziennie jak najwięcej osób. W końcu fortuna kołem się toczy, więc życzliwość na pewno się opłaca.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *