Wielka metamorfoza w szafie? Sprawdź, dlaczego to nie zawsze działa!

Kilka lat temu nastała moda na wielkie metamorfozy. Kobieta zgłasza się do programu telewizyjnego lub stylistki, która wraz ze sztabem ludzi: począwszy od fryzjerów, wizażystów, po kosmetyczki, dokonują przemiany z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. Kobieta nie poznaje samej siebie, a wszyscy wokół zachwycają się nowym wizerunkiem tej zaniedbanej na co dzień kobiety. Na koniec jeszcze oczywiście obowiązkowa sesja zdjęciowa, bo przecież dobry fotograf, oświetlenie i photoshop zdziałają cuda. W efekcie możemy podziwiać się bez końca.

Dlaczego zatem tego typu metamorfozy nie działają?

Wszystko, co ma wielki finał, potem kończy się zderzeniem z rzeczywistością. Po fantastycznym dniu, w czasie którego tyle osób nam nadskakiwało wracamy do codziennych problemów. Rano okazuje się, że jak zwykle brak nam czasu, żeby pomyśleć w co się ubrać, a co dopiero robić pełen makijaż i układać włosy. Z dnia na dzień rezygnujemy zatem z kolejnych zabiegów, aż w końcu wracamy do starego nawyku i codziennie nosimy to samo. Więcej na temat stylizacyjnej rutyny przeczytasz w moim poprzednim artykule „Nuda w szafie – od czego zacząć zmiany?”.

Tego rodzaju przemiany nie działają przede wszystkim dlatego, że nie biorą pod uwagę naszego stylu życia. Podczas metamorfozy ubrania dobiera się w ten sposób, aby zmiana była jak najbardziej widoczna. Zatem wprowadza się intensywne kolory, podkreśla atuty, jednocześnie odwracając uwagę od mankamentów. Jednak nie bierze się pod uwagę, że noszenie marynarki czy dziesięciocentymetrowych obcasów nie jest dla nas, bo naszym głównym zajęciem na codzień jest bieganie za małym dzieckiem.

Drugą przyczyną, przez którą wielkie metamorfozy nie dają długotrwałych efektów jest to, że w momencie zderzenia z rzeczywistością nie ma już wsparcia osoby prowadzącej przemianę. Kobieta owszem, uczy się podczas trwania metamorfozy, jakie ubrania pasują do jej sylwetki, co ma podkreślać jej kształty, jakie kolory są dla niej odpowiednie. Jednak po powrocie do domu zastaje w szafie swoje własne, stare, poczciwe ubrania. I tu w jej głowie pojawia się zwykle rozdźwięk, a następnie chaos, ponieważ nie wie od czego zacząć wprowadzać zmiany. Czy wyrzucić wszystko i kupić nowe? A co z tymi rzeczami, w których czuje się doskonale, ale nie do końca pasują do jej sylwetki? Nie ma nikogo, kto odpowiedziałby na te pytania i rozwiał wątpliwości. W efekcie nie dokonujemy żadnych zmian.

To nie oznacza, że metamorfozy są złe. Sprawiają, że kobiety, które przestały o siebie dbać znów uwierzą, jak pięknie mogą wyglądać. Nikt jednak nie mówi o tym, ile wysiłku i zaangażowania będzie każdego dnia kosztować uczestniczkę utrzymanie zmiany dokonanej podczas metamorfozy.

Avatar
Izabela Sobańska

Spotkaj się ze mną, jeśli: - potrzebujesz dopasować zawartość swojej szafy do stylu życia, jaki prowadzisz, - chcesz odnaleźć swój styl, - marzysz, aby Twój codzienny wygląd nie wymagał od Ciebie wysiłku, - Twoja praca wymaga od Ciebie określonego wizerunku, - Twoja szafa Cię przytłacza i chcesz oczyścić ją ze zbędnych ubrań, - chcesz olśniewać podczas wyjątkowego dla Ciebie wydarzenia, - potrzebujesz zwiększyć swoją pewność siebie, - pragniesz zaakceptować swoje ciało, - czujesz, że czas na zmiany nie tylko wizerunkowe, ale również w innych obszarach Twojego życia. Kim jestem i co robię: Jestem certyfikowanym Style Coach™, magistrem chemii kosmetycznej i Stylistką Codziennej Szafy. Osobą niezwykle wrażliwą, estetką. Uczę, jak stworzyć wymarzony wizerunek tak, by świetny wygląd nie wymagał dużego wysiłku. Dlaczego tu jestem: Ponieważ wierzę, że każda kobieta zasługuje na to, aby czuć się pięknie każdego dnia. To właśnie moja życiowa misja – pomóc kobietom dostrzec ich piękno, które noszą skryte czasem naprawdę głęboko. Nauczyć je, że zawsze mogą cieszyć się swoim wyglądem. Dzięki temu miejscu mogę przekazać to, jak bardzo zawartość naszej szafy uzależniona jest od zmian, które bezustannie zachodzą w naszym życiu. Z czego jestem dumna w moim życiu: Z tego, że nigdy się nie poddaję, a jednocześnie jestem otwarta na zmiany. Nie trwam uparcie przy czymś, co nie daje efektów. Wprowadzam zmiany i idę do przodu. Moje słabości: Miłość do czarnej herbaty z sokiem malinowym, za którą często dostaję po głowie od mojej dietetyczki. Mój sprawdzony sposób na zły humor: Sen - nic tak nie oczyszcza umysłu jak drzemka, po której wszystko wydaje się inne. Największa zmiana w moim życiu: uwolnienie się od nieaktualnych przekonań, porzucenie „bezpiecznego” etatu w korporacji i rozpoczęcie życia na własnych warunkach

1 komentarz

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.