Agnieszka Lewandowska

Kim jestem i co robię: Na co dzień pomagam ludziom robić startupy w Fundacji Startup School. Po godzinach robię zdjęcia , czytam książki, mruczę z kotami. Kiedy tylko mogę podróżuję. Dlaczego tu jestem? Bycie przedsiębiorcą oznacza, że jedyne co jest pewne to zmiana. W takiej rzeczywistości trudno znaleźć spokój, poczucie bezpieczeństwa i równowagę w życiu. Na ZmianywZyciu.pl chciałabym poruszać tematy związane z codziennością przedsiębiorcy – pisać nie tylko o biznesowej, ale również o tym, jak na prywatne życie wpływa prowadzenie własnego biznesu. Z czego jestem dumna w moim życiu: Chyba to z czego jestem dumna najbardziej jeszcze przede mną, ale jestem wdzięczna za to, że lubię to co robię (i nie mam tu na myśli tylko pracy) i robię to z ludźmi, których też lubię :) Moje słabości: Jestem strasznym nerwusem, który wszystko odbiera osobiście. Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Chwile tylko dla siebie – długa kąpiel z książką, a potem dobra herbata pod kocem w towarzystwie mruczących futrzaków albo, jeśli to możliwe, samotna podróż nad morze, jezioro lub ocean. Największa zmiana w moim życiu: Po 11 latach znów zostałam singlem. To poznawanie rzeczywistości, mierzenie się z problemami i budowanie swojego świata w zupełnie nowy sposób.

W poszukiwaniu straconej koncentracji

Każdego dnia setki małych rzeczy walczą o moją uwagę. Ludzie, przedmioty – im jest ich więcej, tym bardziej jakość interakcji spada, stają się płytsze i półautomatyczne. Dlatego wypracowałam sobie kilka sposobów, które pozwalają mi zminimalizować działanie rozpraszaczy.

Siła przyzwyczajenia, czyli krótka historia zmiany własnych nawyków

Podobno zmiana nawyku trwa 21 dni. Innym lubię powtarzać jak mantrę: „dopóki nie spróbujesz to się nie dowiesz” i sama również staram się trzymać tej zasady. Postanowiłam więc sprawdzić czy z tymi nawykami faktycznie tak jest.

Sposoby na stresujący niedoczas

Bywają momenty w naszym życiu, kiedy gonimy własny ogon, kiedy doba wydaje się za krótka, a multitasking, choć wiemy, że jest przereklamowany, staje się koniecznością. Artykuły o lepszej organizacji czasu wydają się być wtedy ironicznym śmiechem losu, który patrzy na nasze „nieogarnianie”.