Wdzięczność – jakie to dzisiaj niepopularne słowo. Kto by się zastanawiał nad tym, co już posiada, kiedy w kolejce czeka nieustannie rosnąca lista pragnień. Niemal od dziecka uczeni jesteśmy konsumpcyjnego podejścia do rzeczywistości i trenowani w konsekwentnym osiąganiu założonych celów.
Niezależnie od tego, czy należysz do grona osób robiących postanowienia noworoczne, czy do tej drugiej grupy bojkotującej tę ideę, dobrze jest znaleźć powód do refleksji nad mijającym czasem. Znaleźć w sobie i dla siebie czas oraz miejsce, żeby zastanowić się, czy właśnie tak chcemy żyć, czy tak sobie wyobrażamy dobre życie, czy nie odkładamy czegoś na nieokreślone potem.
Zwolnij. Łatwo powiedzieć. Pewnie nikogo nie trzeba przekonywać, jak wielkie spustoszenie w naszym organizmie czyni przewlekły stres i nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak istotna jest regeneracja. Ale jak znaleźć na to czas? Co zrobić, żeby w jednej, krótkiej dobie upchnąć tyle postawionych przed nami zadań i jeszcze znaleźć czas dla siebie?
We współczesnym, zachodnim świecie chyba nie ma już osoby, która nie słyszałaby o jodze i jej dobroczynnym działaniu. Spotkałam się nawet z opinią, że w Stanach Zjednoczonych jest już prawdopodobnie więcej ośrodków jogi niż aśram (ośrodków medytacji) w Indiach. Czym jest joga i skąd wokół tej cichej dziedziny tyle hałasu?
Ręka do góry, kto nie miał poczucia, że dzień za szybko minął? Że działo się za dużo, w zbyt dużym tempie, a tak niewiele się z tego pamięta? Kto nie miał uczucia, że bierze udział w wyścigu i poczucia żalu, że chciałoby się choć na chwilę zatrzymać, popatrzeć, posłuchać, posmakować?