Mieszkanie buduje się dla mnie
Rzecz dotyczy mieszkań z tzw. odroczonym terminem odbioru. Mam tu na myśli takie lokale, na które decydujemy się, kiedy jeszcze nie widać ich na powierzchni.
Kim jestem i co robię: Jestem Architektem Wnętrz, od 2004 roku wykonuję ten zawód z nieskrywaną przyjemnością. Kreuję przestrzeń dla wygody innych i dla własnej satysfakcji. Dlaczego tu jestem? Bo nie taki diabeł straszny jak go malują. Z pomocą odpowiednich osób każdy cel można zrealizować. Ja, w zakresie zmiany mieszkania postaram się to udowodnić. Z czego jestem dumny w moim życiu: Z dzieci i zdobytych umiejętności. Moje słabości: Nie warto o tym wspominać... Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Chwila samotności i oddanie się ulubionym zajęciom. Największa zmiana w moim życiu: Czuję, że jeszcze przede mną. Miejscowość: Warszawa/ Legionowo k/Warszawy
Rzecz dotyczy mieszkań z tzw. odroczonym terminem odbioru. Mam tu na myśli takie lokale, na które decydujemy się, kiedy jeszcze nie widać ich na powierzchni.
Szukamy rozwiązań idealnych dla nas. Tak jest w każdej dziedzinie życia. Ta sama zasada obowiązuje w przypadku mieszkań. I bardzo dobrze – nasze mieszkanie powinno być przede wszystkim nasze.
Mam wrażenie, że podejmowanie decyzji to jedna z najtrudniejszych rzeczy, z którymi trzeba się zmierzyć. A podejmowanie decyzji w sprawach niezupełnie dla nas jasnych wydaje się koszmarem.
Prędzej czy później każdy zapragnie swojego własnego mieszkania. Stając przed taką zmianą połowa z nas całkowicie zbagatelizuje temat, a druga połowa będzie totalnie przerażona. I tak się składa, że żadna z postaw nie jest pomocna.