Jak nie sabotować siebie we własnym biznesie?

Własny biznes ekspercki w świecie, który wymaga od nas obecności online, jest wyzwaniem większym niż kiedykolwiek. Nie wystarczy już, że jesteśmy ekspertkami w swojej dziedzinie. Zaczynając własną działalność, wcielamy się w rolę marketerek, specjalistek ds. PR, copywriterek, graficzek, sprzedawców. Działając jako soloprenerki, musimy samodzielnie zadbać o własną efektywność i motywację. Stąd naprawdę nietrudno o uczucie przytłoczenia.

Jak nie sabotować siebie we własnym biznesie?

Przyznaj, że czujesz się przytłoczona i zaakceptuj to

Największą mentalną pułapką, w którą wpadamy, gdy czujemy, że utknęłyśmy, jest odruchowe szukanie przyczyny tego stanu w świecie zewnętrznym zamiast spojrzenia z ciekawością i życzliwością w głąb siebie. Wierzymy, że aby osiągnąć sukces jako ekspertki, potrzebujemy więcej certyfikatów, lepszej strategii, perfekcyjnej strony internetowej, w pełni zautomatyzowanego lejka sprzedaży. Dopiero wówczas będziemy gotowe, żeby powitać w swoim biznesie pierwszych klientów.

To przekonanie prowadzi niestety często do tego, że poświęcamy jeszcze więcej czasu i pieniędzy na działania, które nie przynoszą nam klientów. W rezultacie czujemy się przytłoczone liczbą zadań koniecznych do wykonania, zanim w ogóle będziemy mogły zaprezentować swoją ofertę światu. Czasem taki stan może trwać kilka miesięcy, a czasem nawet utrzymywać się latami.

Uczucie utknięcia wzmaga dodatkowo porównywanie się z innymi. Obserwujemy na portalach społecznościowych celebrytki, które nie mają ani naszej wiedzy, ani certyfikatów, a odnoszą sukcesy. Bywa, że zestawiamy nasze dokonania z wynikami ekspertek, które są obecne na rynku od wielu lat. Niekiedy porównujemy się z liderkami naszej branży, które nie działają nawet na polskim rynku. Takie zestawienia wzmagają tylko nasze zniechęcenie i skutecznie uruchamiają wewnętrznego krytyka w naszej głowie.

Zanim zaczniemy inwestować czas i pieniądze w kolejne szkolenia oraz tracić resztki energii na porównywanie się z innymi, przyznajmy same przed sobą, że czujemy się przytłoczone. Zaakceptujmy to, że tak właśnie się czujemy, i dajmy sobie dużo akceptacji. Następnie przyjrzyjmy się własnym lękom i przekonaniom związanym z prowadzeniem biznesu. Najczęstsze lęki związane są z obawą porażki – „A co, jeśli nikt nie będzie chciał ode mnie nic kupić?”, sukcesu – „A co, jeśli moje małżeństwo się rozpadnie, bo będę zarabiała więcej od męża?”, byciem zauważoną – „A co, jeśli ktoś skrytykuje w trakcie transmisji live to, jak wyglądam, mówię lub, co gorsza, co mówię?”.

"Wciąż nie wiem, czym chcę się zajmować". Czy to na pewno źle?

Rozpoznaj sposób, w jaki się sabotujesz i zmień swoje myśli

Pod wpływem lęku sabotujemy własny sukces na różne sposoby:


  1. Zastygam w bezruchu

Niektóre z nas stając w obliczu wyzwania w swoim biznesie, czują dosłownie jakby miały nogi z waty. Towarzyszy temu niemożność podjęcia jakiegokolwiek działania, niekończące się przemyślenia i odkładanie decyzji na potem z nadzieją, że lęk odejdzie. Niestety najczęściej tak się nie dzieje. A jeśli obawy wreszcie znikają, to zabierają ze sobą jakąś biznesową szansę.

Co możesz zrobić, jeśli Twoją reakcją na wyzwania jest zastygnięcie w bezruchu?

Pomyśl, że rozwiązanie zacznie się wyłaniać w miarę podejmowanych przez Ciebie działań. Nie musisz wiedzieć dokładnie, w jaki sposób pokonasz całą drogę. Na początek wystarczy, żebyś wiedziała, gdzie chcesz dotrzeć. Powtarzaj siebie jak mantrę: „Wszystko się wykrystalizuje w miarę mojego działania”. Tymczasem podziel większe zadania na mniejsze kroki i nie zapomnij wyznaczyć sobie ostatecznego terminu ich wykonania.


  1. Rzucam się w wir chaotycznych działań

Bywa tak, że pod wpływem wyzwań, które spotykają nas w biznesie, rzucamy się w wir pracy, żeby zagłuszyć wewnętrzny niepokój. Jesteśmy mistrzyniami w tworzeniu list rzeczy do zrobienia na już. W rezultacie czujemy się przytłoczone, przepracowane i wypalone. No i wciąż brakuje nam czasu.

Co możesz zrobić, jeśli pod wpływem lęku stajesz się mistrzynią w byciu zajętą w swojej firmie?

Przede wszystkim zdaj sobie sprawę z tego, że nieprzemyślane działania mogą Ci przynieść więcej szkody niż pożytku. Zanim rzucisz się w wir pracy, zatrzymaj się na chwilę i weź kilka głębokich oddechów i zapytaj siebie: „Czy to jest najważniejsza rzecz, którą powinnam się teraz zająć?”. Poświęć czas, żeby ustalić swoje priorytety i skup się w pierwszym rzędzie na działaniach, które budują Twój dochód (wartość, którą oferujesz odpłatnie swoim klientom) oraz Twoją pozycję ekspercką (wartość, którą dajesz bezpłatnie swojej społeczności). Zastanów się, jakie działania możesz delegować, żeby mieć czas na pracę nad swoją firmą, zamiast w swojej firmie.


  1. Konsultuję i uzgadniam wszystko z każdym

Wyzwania we własnej firmie sprawiają, że niektóre z nas próbują obsesyjnie konsultować każdą swoją decyzję, starając się zadowolić każdego przed podjęciem jakiegokolwiek działania. Wynika to z silnej chęci bycia akceptowaną i obawy przed potencjalnym konfliktem i odrzuceniem.

Co możesz zrobić, gdy boisz się podjąć decyzję bez porozumienia ze wszystkimi?

Przede wszystkim uświadom sobie, że konsensus nie jest zawsze najlepszą decyzją, a brak porozumienia sprawia, że czujesz, że utknęłaś. Powtarzaj sobie afirmację: „Wiem, że podejmuję najlepszą możliwą decyzję, mając informacje, jakie mam teraz”. Ponadto skoncentruj się na informacji zwrotnej płynącej od Twojej społeczności i klientów, a nie od Twoich znajomych. Podziękuj za wszystkie opinie, przemyśl je, ale nie dąż za wszelką cenę do konsensusu.


  1. Zgłębiam drugie i trzecie dno tematu

Możesz na niepokój związany z wyzwaniami w Twojej firmie reagować potrzebą dogłębnego zbadania tematu, do czego potrzebujesz zebrać olbrzymią ilość danych. A zatem kupujesz wszystkie książki, które są związane z Twoją bolączką, we wszystkich językach, które znasz, ale czujesz, że wciąż masz za mało informacji. Analizujesz i organizujesz. Sprzątasz biurko, kupujesz specjalny notatnik, w którym zaczniesz planować swoje działania.

Co możesz zrobić, gdy analizujesz i planujesz za dużo?

Zrozum, że nieważne, jak dobrze się przygotujesz, żaden plan nie jest doskonały. Najlepszy plan to taki, który pozwala Ci wprowadzać ulepszenia i zmiany w miarę Twoich potrzeb. Pomyśl, że gdy Twoja analiza i planowanie przeciągną się w czasie, może być już za późno i utracisz jakąś biznesową okazję. Pomocne dla Ciebie może być, gdy zapytasz siebie: „Czy mój plan jest wystarczająco dobry, żeby zacząć?”. Możesz w chwilach, gdy znów kusi Cię, żeby zacząć wyszukiwać kolejne informacje, powiedzieć sobie: „Teraz jest idealny moment. Jestem gotowa”. Jeśli naprawdę czujesz, że musisz dowiedzieć się lub nauczyć więcej przed podjęciem ważnej decyzji, lub wykonaniem trudnego zadania, wyznacz sobie na to konkretny czas i nie przeciągaj tego.

Wybacz sobie, doceń siebie i zacznij działać od nowa

Jak rozpoznasz już swojego sabotażystę, wybacz sobie i odpuść. Pamiętaj, że jesteś najlepsza taka, jaka jesteś. Wybaczenie sobie da Ci możliwość dostrzeżenia nowej perspektywy i podniesie poziom Twoich wibracji. Kolejnym krokiem, który pomoże Ci, gdy czujesz się przytłoczona, jest praktyka wdzięczności. Wypisz pięć rzeczy, które w sobie lubisz, i pięć, za które możesz być wdzięczna w swoim życiu. Następnie stwórz dla siebie wspierającą Cię afirmację i zrób z niej tapetę w swoim telefonie, żebyś mogła łatwo spoglądać na nią w ciągu dnia. Wreszcie wypisz listę swoich sukcesów. Mogą być to sytuacje, z których udało Ci się wyjść obronną ręką, choć początkowo w to nie wierzyłaś. Zastanów się nad swoimi strategiami sukcesu i jak możesz wykorzystać je teraz w swojej firmie. Na koniec przywołaj w myślach swój obecny cel i pomyśl ze spokojem i ufnością o tym, że go również uda Ci się zrealizować, korzystając ze wszystkich swoich talentów, umiejętności i całego bogactwa zasobów. Pamiętaj, że to, na co masz wpływ, to Twoje myśli, emocje i działania. Zadbaj o nie, bo od nich przede wszystkim zależy sukces Twojego biznesu. Pomyśl, jaką małą rzecz możesz zrobić jeszcze dzisiaj, żeby być bliżej osiągnięcia Twojego celu.

Trzymam za Ciebie kciuki!

Avatar
Sylwia Sieradzka-Weber

Spotkaj się ze mną, jeśli: Pomagam kobietom, które czują, że utknęły, odkryć ich super moc, tak aby wiedziały, co jest ich życiową ścieżką i z ufnością do siebie i świata nią podążały. Towarzyszę pasjonatkom w budowaniu prosperującego biznesu w zgodzie z tym, kim naprawdę są. Kim jestem i co robię: Jestem certyfikowanym coachem (International Coaching Community). Pomagam kobietom odkryć, co naprawdę powinny robić w życiu, żeby odczuwać spełnienie. Wspieram kobiety w tworzeniu dochodowego biznesu z duszą- spójnego z ich prawdziwą naturą oraz wymarzonym stylem życia. Jestem również edukatorką, tłumaczem i autorką podcastu Francuskarnia. Mam wieloletnie doświadczenie w pracy w korporacji (badania komunikacji marki) oraz jako przedsiębiorczyni. Z wykształcenia filolog romański, ciekawa tego, co po drugiej stronie lustra- studia MBA. Na co dzień mama i żona. Dlaczego tu jestem: Poprzez moje artykuły chcę towarzyszyć kobietom w rozpoznaniu, przyjęciu i wykorzystaniu potencjału, jaki mają, tak aby mogły stworzyć dla siebie życie, jakiego zawsze pragnęły. Wierzę, że każda z nas jest najlepsza już od urodzenia i ma niepowtarzalną misję do zrealizowania tu na ziemi. Moją misją jest dzielenie się wiedzą i inspiracją, które pomagają kobietom podążać własną ścieżką mocy. Jestem słuchającą i zadającą pytania towarzyszką w drodze do upragnionej zmiany, dlatego nie mogło mnie tu zabraknąć. Z czego jestem dumna w moim życiu: Doceniam w sobie moją pasję do nauki i dzielenia się wiedzą. Jestem wdzięczna sobie, że podążam w życiu własną ścieżką. Jestem dumna z ciekawości i mobilizacji, z jaką podchodzę do życiowych zmian, mimo początkowych obaw z nimi związanych. Moje słabości: Dobra kawa, czekolada i podcasty zdecydowanie w nadmiarze:-). Mój sprawdzony sposób na zły humor: Spacer wśród zieleni. Bycie tu i teraz. Ulubiona muzyka. Rozmowa z przyjaciółką. Największa zmiana w moim życiu: Doświadczyłam wielu zmian w życiu osobistym i zawodowym, ale najważniejszą i największą zmianą było dla mnie zostanie Mamą mojej wspaniałej dwójki.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.