Przejdź do treści
Strona główna » Daj się ponieść

Daj się ponieść

Jest niczym bawiące się dziecko, które nie słyszy wołania mamy, gdy zabawa pochłonęła je do reszty. To pisanie artykułu, które tak pochłania, że zapominamy o dawno przegotowanej na herbatę wodzie. To potoczne „zapomnienie o Bożym świecie” albo niezauważenie, jak upłynął szybko czas. Ten stan nazywa się flow.

Autorem znanego w psychologii i biznesie pojęcia flow (przepływ, uskrzydlenie) jest Mihály Csíkszentmihályi. Ten znany węgierski psycholog tworzący za oceanem opisał flow jako stan umysłu, inaczej działanie w pełni zaangażowane, które daje niebywałą satysfakcję. Zadowolenie, jakie wynika z robienia czegoś, co uspokaja, pochłania, całkowicie odrywa od świata zewnętrznego.

Flow jest tam gdzie pasja albo ludzie, którzy pracują z pasją. Gdy robią to, co kochają najbardziej, zapominają o całym świecie. W każdym zawodzie można odnaleźć flow. Łatwy do podejrzenia jest np. u sportowców, artystów lub pisarzy, którzy mogą w stanie flow długo nie jeść, nie pić, nie odczuwać bodźców z zewnątrz, niemal „wycofać” się na chwilę z życia, aby po realizacji celu wrócić do świata normalności. Dotknąć może każdego i nie tyczy się to tylko świata artystów.

Csíkszentmihályi uważa, że gdy nie ma flow, nie ma też perfekcji działania. Jest jedynie zwykła praca czy wykonywanie obowiązków, ale nic poza tym. Ten stan, który pozytywnie zatraca w działaniu, porządkuje stale nieuporządkowany chaos w głowie. Profesor uważa, że wbrew obiegowej opinii, to chaos jest naturalnym stanem umysłu. I właśnie flow w czasie aktywności przekierowuje, włącza na inny tryb działania. Ów tryb sprawia, że nasz umysł jest precyzyjny, wnikliwy i uważny. Bez niego świadomość i uwaga dalej są w chaosie, a tym samym daleko im do zadowolenia z wykonywanej pracy, uczucia satysfakcji czy po prostu szczęścia.

I dlatego harmonię i spokój świadomości nazywa się przepływem. Flow daje zatracenie w braku poczuciu czasu i emocji oraz w koncentracji na samym zadaniu, a nie tylko na wynikach. Aktywność staje się przyjemnością. Sama wspinaczka jest radością, czytanie wytchnieniem, gotowanie odprężeniem, podróżowanie satysfakcją, a działanie spełnieniem. Nie ma tu czasu na autorefleksję czy poczucie porażki. Flow się dzieje dokładnie tu i teraz.

Flow poza tym, że prowadzi do emocji pozytywnych, jest według autora rodzajem szczęścia, które można kontrolować. Csíkszentmihályi uważa, że ten stan rozwija naszą osobowość, prowadzi do zmian i satysfakcji w życiu. Ma pomóc w drodze do szczęścia, które tutaj jest wartością w działaniu i drogą na szczyt. Sam szczyt jest ważny, ale człowiek spełnia się i realizuje dopiero w drodze na najwyżej obrany punkt. Marzenia zdobywa się poprzez robienie, a nie bierność.

Flow pojawił się tutaj nie bez przyczyny, gdyż jako stan umysłu może prowadzić do rozwoju oraz pozytywnych zmian w życiu. Csíkszentmihályi potwierdza swym odkryciem, że każda praca czy pasja może ten stan wyzwolić. I, co ważne, to aktywność daje więcej powodów do odczuwania tego stanu niż zwykły odpoczynek. Wielu badaczy uważa, że gdzie motywacja wewnętrzna w działaniu, tam jest i flow, czyli nagroda za tę pracę.

Może warto zatem zapytać siebie, kiedy czuję flow. Czy w ogóle czuję? Czy chcę poczuć albo co zrobić, żeby tak było? Może pożądane byłoby poszukać nowej drogi, aby ten piękny stan poznać? Spróbować odnaleźć bodziec do zmiany albo inspiracje do działania i uruchomić machinę pod nazwą flow, która uskrzydla, buduje i rozwija.

Na niedawnej konferencji z psychologii pozytywnej miałam niebywałą okazję wysłuchać na żywo prelekcji profesora. Pamiętam dokładnie, jak flow z wykładu Csikszentmihalyiego „unosił się” nad nami, słuchaczami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *