Przejdź do treści

Świadomość to czasownik, bo świadomość się robi!

Zajmuję się porządkowaniem ludzkich żyć.  Mówię o tym, co robię pracując z ludźmi. Pomagam przyjrzeć się sobie pod różnymi kątami, przez różne pryzmaty i z różnych stron.  Zobaczyć co mam, gdzie jestem, w jakim układzie, na ile mi to pasuje, a na ile nie. Następnie, jeśli jest taka potrzeba, zastanawiamy się co zrobić, żeby było lepiej.

O tym też jest moja nowa książka pt.: „Orgazm na szczycie. Zrób sobie dobrze w drugiej połowie życia”. Tu znajdziecie link do jej zamówienia.

Znam ludzi, którzy nie badają się i nie stosują profilaktyki, bo uważają, że jak pójdą i sprawdzą to na pewno coś się znajdzie. Bardzo często, mimo symptomów, ostrzeżeń organizmu, lekkich aczkolwiek czasem dojmujących i bolesnych sygnałów ich nie sprawdzają. Nie chcą wiedzieć, powtarzają: „Jakoś to będzie. Było do tej pory, dawaliśmy radę to będzie dalej.”. To też jest sposób na życie. Każdy ma swój. Jak nie mam świadomości to znaczy nie mam guza wielkości pomarańczy w moim brzuchu – to jedna z ostatnich historii, które usłyszałam. Po trzech miesiącach dziewczyny nie było…

Znam ludzi, którzy tkwią w złym dla nich związku, codziennie doświadczają czy to przemocy psychicznej czy fizycznej, mocnej, średniej, lekkiej, a nic z tym nie robią. Nie chcą , nie mają siły, chęci, wsparcia czy innych czynników, które uruchomią proces przyjrzenia się sytuacji. Uświadomienia sobie, co się dzieje. 

Znam ludzi, którzy codziennie idą do miejsca pracy i wykonują czynności, których nienawidzą. Chorują, mają migreny, które zwalają z nóg, zapalenia krtani z powodu niemożności mówienia o tym, alergie i wysypki na ciele oraz wiele innych objawów psychosomatycznych na początku sygnalizujących, że coś nie tak. Zamykanie oczu jak dziecko, które myśli, że jak zamknie to go nie widać, na to, co dzieje nam się codziennie. Niestety to nie pomaga… Jednak też tak można żyć…

Tylko po co? Tylko dlaczego?

Każdy wybiera własną drogę i swój pomysł na życie.

Ja lubię wiedzieć. Lubię być świadoma procesów, które dzieją się we mnie, w ludziach, z którymi się stykam, pracuję i mam styczność. Lubię i potrzebuję wiedzieć i być świadoma. 

Czemu ja czy ktoś inny postępuje w określony sposób? Czemu napadają nas określone myśli i jak je naprostować? Jak oswoić potwory, które ktoś nam przyczepił wiele lat temu?

Sama wiele lat błąkałam się po trójkącie dramatycznym pełniąc różne role. Świadomość i wiedza jak to działa pozwalają mi w miarę szybko orientować się, że znowu kogoż zbawiam albo wchodzę w rolę ofiary. Ta świadomość też pozwala mi decydować, że nawet jak wchodzę to z grubsza wiem co robię, czym to grozi i jaki to będzie koszt. 

Świadomość to proces. Trochę tak jak miłość. Świadomość to czasownik. Świadomość się robi. Dzień po dniu, rozmowa po rozmowie, proces po procesie, książka po książce.

Zapraszam Cię do przeczytania rozdziału z mojej najnowszej o Teorii Trzech Nóg. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *