Małgorzata Ruszkowska

1. Spotkaj się ze mną, jeśli od dawna przysięgasz sobie, że nauczysz się angielskiego, ale zawsze Ci coś wypada, a poza ‘wstydzisz się’ że jak zaczniesz mówić, to wszyscy będą się dziwnie patrzeć. Skontaktuj się ze mną również, gdy właśnie zaczynasz nowe życie w obcym kraju i nie możesz się w nim zaadoptować, bądź znasz kogoś, kto jest w tej sytuacji.  2. Kim jestem i co robię? Jestem certyfikowanym nauczycielem angielskiego i coachem. Poza tym, nałogowym podróżnikiem i obywatelem świata. Po 16-stu latach spędzonych na trzech kontynentach, zdecydowałam się powrócić do Polski. Prowadzę innowacyjną działalność mentoringu pod nazwą  Wkrótce zamierzam też prowadzić wyprawy podróżnicze pod znakiem tańca i nawiązywania relacji.  3. Dlaczego tu jestem? Jestem zapaloną idealistką. Wierzę, że poprzez odpowiednią edukację i pracę nad sobą sprawiamy że świat staje się lepszym miejscem. Kiedy zmieniamy się my, zmienia się świat wokół nas.  4. Z czego jestem dumna w moim życiu: Z tego, że potrafię zacząć nowe życie w każdym miejscu na ziemi, a także z moich samotnych podróży w nieznane. Z tego, że mam wielu przyjaciół na całym świecie, i słowo 'przyjaciel’ nie jest tutaj przesadzone. 5. Moje słabości: Czasem zanadto przywiązuję się do ludzi. 6. Mój sprawdzony sposób na zły humor: Taniec, muzyka, ruch lub po prostu rozmowa z przyjacielem. 7. Największa zmiana w moim życiu:  Zostawienie ‘wszystkiego’ i wyjazd na 3 miesiące na Madagaskar. Druga ważna zmiana to zamieszkanie w Warszawie po 16 latach pobytu poza Polską w 9-ciu różnych krajach. 

Kobieta w Meksyku – pamiętnik z podróży

Początek czterotygodniowego pobytu w Meksyku mogę zaliczyć do udanych. Nie mniej jednak, głównym powodem mojego wyjazdu w to miejsce była chęć spędzenia czasu z pewną Amerykanką hinduskiego pochodzenia, która mieszkała wtedy w uroczym miasteczku Coatepec, znajdującym się w regionie Veracruz…

Nałogowa miłość – jak się pożegnać z uzależnieniem?

stnieje grupa kobiet, która bez mężczyzny u swojego boku nie widzi sensu spełnienia i szczęśliwego życia.Zakochują się szybko, do tego stopnia, że po pierwszej randce zawieszają firanki w ich wspólnej sypialni. Bardzo często „wpadają jak śliwka w kompot” z romansu w romans, po czym zniesmaczone i emocjonalnie sponiewierane, czasami nawet z oczyszczonym kontem w banku, poddają się i zaczynają abstynenckie życie z dala od mężczyzn…

Jak spełniam marzenia, czyli moja podróż do Birmy

Odkąd pamiętam, zawsze chciałam odwiedzić Birmę. W październiku 2007 r. na ulicę Rangoon wyszli zakonnicy w burgundowych habitach, aby zaprotestować przeciwko juncie wojskowej, która twardą ręką rządziła ich krajem. Protesty zostały brutalnie stłumione, a ja, oglądając w telewizji te wydarzenia, myślałam: „Jak mam odwiedzić ten kraj?”.

Pamiętnik z podróży – taniec jednej nocy na Filipinach

Dom leżał na wyspie Bantayan – tam, podobnie jak w wielu innych filipińskich prowincjach, co roku w czasie Wielkanocy krzyżują prawdziwego mężczyznę. Na szczęście przyjechałyśmy w lutym i do postu została jeszcze chwila, więc nie omieszkałyśmy skorzystać z lokalnych atrakcji…

Moja podróż do Wietnamu, czyli jak pokonałam niemożliwe

Wietnam to kraj przeciwieństw. Gdy tam mieszkałam i podróżowałam, byłam świadkiem sytuacji, które przywracają wiarę w ludzi, ale też przyprawiają o dreszcze. Podobnie było ze szkołami, w których uczyłam języka angielskiego…

Pamiętnik z podróży, czyli jak to się stało, że zaczęłam ćwiczyć kickboxing w Tajlandii

Po roku prowadzenia skutera w Sajgonie moje mięśnie nóg nie prężyły się już tak dumnie, bo chodzić ani nie było jak, ani kiedy. Moje ciało dosłownie domagało się uwagi, którą chciało na siebie skupić poprzez uprawianie sportu, a najlepiej – nauczenie się nowej aktywności fizycznej. Dlatego wymyśliłam wyjazd do Indii na miesięczny kurs jogi, podczas którego nie tylko wróciłabym do formy, lecz także zdobyłabym certyfikat trenera…

Podróż po Laosie – historia o tym, jak pogodziłam się z moją samotnością

Nie chciałam jechać sama w tę podróż. Planowałam ją z chłopakiem, którego poznałam w Sajgonie kilka tygodni wcześniej, a który był doświadczonym podróżnikiem (warto podkreślić, że do tego bardzo przystojnym!). Z drugiej jednak strony miałam w głowie wyobrażenie samotnego objazdu południowego Laosu – marzenie, które chciałam spełnić, ale bałam się…