Dlaczego nie chodzimy do teatru?

Nie chodzę do teatru, bo nie mam butów – takim stwierdzeniem uraczył mnie jeden ze znajomych. Na tym przykładzie mogłabym zakończyć swój wywód dochodząc do prostego wniosku – kto chce, szuka sposobu. Kto nie chce, szuka powodu. Ja tak łatwo nie odpuszczam. Sama do teatru chodzę często, spontanicznie, z potrzeby serca. Bardzo cenię czas spędzony w teatrze i celebruję każdą chwilę na widowni. Wiem, że wiele osób podziela moją pasję, ale dziś zastanówmy się dlaczego tak często nie jest nam po drodze do teatru.

Teatr często wspominamy z lat szkolnych, kiedy to wybór spektaklu leżał w rękach wychowawcy lub polonistki. Trafialiśmy wtedy na przedstawienia obowiązkowych lektur szkolnych, w godzinach pozalekcyjnych, do teatrów, w których obowiązkowa była biała koszula. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Z takimi wspomnieniami nietrudno o negatywne nastawienie i powielanie mitów o teatrze.

Utarło się, że teatr jest drogi, nudny, dla sztywniaków i trzeba się na nim znać. Mity, które zniechęcają do chodzenia do teatru to tak naprawdę wymówki. Nie ma co się oszukiwać – lubimy komfort i to, co dostępne jest na wyciągnięcie ręki. Kiedy planujemy wolny czas, myślimy o kinie, w którym na seans można się spóźnić, lub o pubie, w którym można głośno porozmawiać ze znajomymi. A teatr? W teatrze nie zjemy popcornu, nie napijemy się drinka, a do tego telefon musimy wyłączyć przed wejściem na widownię. Nie wspomnę, że po bilet czasem trzeba zgłosić się długo przed spektaklem.

Ile w tym wszystkim prawdy? Ceny biletów zależą głównie od teatru i obsady. Wyższa cena nie oznacza lepszych emocji, piękniejszych wrażeń, milszego wieczoru. Metodą prób i błędów można odkryć teatr, w którym czujemy się dobrze – nieważne czy bilet w nim kosztuje 25 zł czy 100 zł. Podobnie z ubiorem – nie istnieje jeden dress code obowiązujący we wszystkich teatrach. Ważne, żeby ubrać się adekwatnie do sytuacji – tak jak w trampkach nie wypada iść do Teatru Narodowego, tak do Teatru Pijana Sypialnia nie pójdziemy we fraku.

Czy wiesz, że w Warszawie jest ponad 40 teatrów? W innych miastach nie jest dużo gorzej. Jestem pewna, że szybko znajdziesz repertuar, który cię zachwyci. Nie idź do teatru, bo jest znany. Znajdź teatr, w którym spędzisz miło czas. Usiądź wygodnie na widowni, zapomnij o szarej codzienności i daj porwać się w inny świat. Chodź do teatru, bo teatr to magia.

for. Agnieszka Lewandowska

Avatar
Agnieszka Zawadka

Kim jestem i co robię: Ekspert marketingu – ambasadorka teatru , amatorka fotografii – fotogeniczna.com. Zawsze blisko ludzi, ich potrzeb i emocji. Dlaczego tu jestem? Lubię dzielić się swoimi obserwacjami i inspirować do działania. Z czego jestem dumna w moim życiu: Z otwartości na zmiany i ludzi, dzięki którym moje życie wygląda tak a nie inaczej. Moje słabości: Czarno-białe fotografie. Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Wizyta w teatrze. Największa zmiana w moim życiu: Czuję, że jest nadal przede mną. Miejscowość: Warszawa

2 komentarze
  1. Nie chodzę do teatru bo ciężko mi wyłączyć cenzora, zastanawiam się, czy w odpowiednim miejscu jest pauza, oceniam wokalize, pantomimike, oświetlenie itp. i jak ja bym to poprowadziła, po za tym we własnym życiu odgrywam tyle ról i przeżywam historii, że jeszcze płacić komuś za to, to już dla mnie za dużo, może po prostu mam zbyt intensywne życie 😉

  2. Dlaczego ja nie chodzę do teatru?
    Bo chodząc do teatru również z własnej woli, poza obowiązkowymi spektaklami w szkole zniechęciłem się czymś zupełnie innym. Bo każdy spektakl to reżyser, który chce wzbogacić sztukę o swoją interpretację, co niemal zawsze kończyło się niesmacznym przerostem formy nad treścią. Bo każdy spektakl to aktorzy, którzy… do najwybitniejszych nie należą. Prymitywne wyrażanie emocji nie jest w moim guście. Proszę sobie przypomnieć te krzyki, tupanie na scenie, wymuszony śmiech albo płacz. Nie stanie się wybitnym ten, który głośniej krzyczy, żeby pokazać swoje „zaangażowanie”.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.