Przejdź do treści
Strona główna » „Wszystko zaczyna się w Twojej głowie…” Ale czym jest to wszystko?

„Wszystko zaczyna się w Twojej głowie…” Ale czym jest to wszystko?

Wszystko zaczyna się w Twojej głowie. Czym jest to wszystko? Wszystkim. Dobrem i złem, sukcesem i klęską, realizacją marzeń i ponoszonymi porażki. Jednym słowem wszystko co nas dotyczy pośrednio i bezpośrednio ma swój początek w naszej głowie. Można to uzasadnić i zdefiniować kilkoma teorio nurtami, jak chociażby słynne prawo przyciągania czy zjawisko samospełniajacej się przepowiedni. Można fakt ten przypisywać fizyce kwantowej i teorii, że myśli są energią.

Mnie osobiście swego czasu chyba do tej filozofii było najbliżej. Od jakiegoś momentu zaczęło mnie drażnić definiowanie i ustawianie się pod szyldem określonej teorii. Fakt jest taki, że jest tak jak jest. W danym momencie. W dłuższym lub krótszym czasookresie. Po czym uderzyła mnie myśl: po co skupiać się nad definiowaniem zjawisk czy wydarzeń, nad dopasowywaniem ich do takiej lub inszej filozofii. Jakież to czasochłonne. Nie wspominając ile energii się na to wydatkuje i ile myśli temu poświęca, które można by przekierować na zupełnie inne tory i rozpocząć świadomą kreację swojego codziennego życia.

Odkąd sobie to uświadomiłam przypieczętowałam to adekwatnym do tego olśnienia tatuażem: „it is as you think it is/jest tak jak myślisz, że jest”. Jakie to ma znaczenie czy sprawia to prawo przyciągania, czy to nasze myśli, które są niczym fala radiowa i emanują odpowiednią częstotliwością? Możliwe, że w myśl teorii, że przyciągamy do naszego życia to czym emanujemy nasze myśli  przywołują wydarzenia, sytuacje i ludzi, którzy pasują swoją energetyczna wibracją do naszej wibracji. 

Jednak może zbyt dosadnie, może zbyt odważnie i niepokornie powiem wam, że po 4 latach pracy na mojej drodze rozwoju duchowego NIE OBCHODZI MNIE zasada działania. Obchodzi mnie fakt, że tak jest. Wszystko zaczyna się w twojej głowie. Tak jest i z tym się nie dyskutuje. Skoro tak jest zacznijmy być uważni. Zacznijmy naprawdę żyć TU I TERAZ. To niesamowicie zmienia jakość i komfort codziennego życia. Siła rażenia świadomej kreacji życia przy pomocy kontroli nad tym o czym i w jaki sposób myślimy jest przeogromna. 

Kochani, aby nie być gołosłowną dam wam przykład sprzed kilku dni, z mojego życia. Niedawno wyjechałam do pracy za granicą i jak wiadomo taka osoba za granicą jest finansowo goła i wesoła. Owszem, miałam pracę, opłacone miejsce pobytu i żyłam sobie na wystarczająco dobrym poziomie z dnia na dzień. Aż nagle bęc. W tym samym dniu informacja, że już nie mam pracy i mam opuścić mój pokój w trybie jak najszybszym. Panika. Jak to? Za co? Gdzie? Cholerka… Ale po kilku godzinnym upadku i zapomnieniu o swoich głoszonych prawdach czystość umysłu wróciła. Pomyślałam sobie zaraz, zaraz, jest tak jak myślę że jest… Przyciągam to czym emanuję, więc co do licha przyciągnę leżąc i wyjąc? O nie…Ruszaj pupsko! Zacznij myśleć prawidłowo! – powiedziałam do siebie. Wstałam, ogarnęłam swój nienajlepszy wizualny stan, otworzyłam komputer i zaczęłam wysyłać CV. Nawet nie wiem, kiedy znalazłam się na polskiej stronie z ogłoszeniami wszelkiej maści. Pomyślałam, że to z przemęczenia z automatu musiałam ją otworzyć. Ale – myślałam dalej – jak już tu jestem to zobaczymy co się stanie jak wpiszę w okienko wyszukiwarki nazwę kraju, w którym byłam. O dziwo wyszło kilka co prawda, ale swieżutkich ogłoszeń z bardzo ciekawą pracą, której w tradycyjny sposób nawet bym nie pomyślała by szukać. I to było impulsem do założenia profilu na branżowej stronie z ofertami pracy. Zadowolona z siebie, że zrobiłam jakieś aktywne działania na koniec dnia wyciszyłam się w swojej ulubionej medytacji i poprosiłam „moje anioły”, czyli tak naprawdę sama nie wiem co, bo jak wspomniałam nie definiuję. Ale poprosiłam Wszecha o dobre zdarzenia. I pamiętam pomyślałam „spraw, aby ta oferta pracy była dla mnie i zaczęłam sobie to wizualizować, czyli wyobrażać, tworzyć w głowie obraz tego, jakby to już było pewne, że się stało. I zasnęłam… Rano obudziło mnie powiadomienie o nowych mailach. Jeden za drugim, brzdęk, brzdęk, brzdęk… Patrzę… I myślę cholera aż tak? Aż tak szybko mogą materializować się myśli? Aż tak dokładnie da się kreować rzeczywistość? Ano tak…Piszę ten artykuł z samolotu. Lecę do Polski na święta. Kilka dni temu miałam 10 euro w portfelu, nie miałam nagle pracy i dachu nad głową. Dziś lecę do Polski na płatny urlop z nowej wymyślonej wtedy pracy, a po świętach zaczynam swoją pracę. Też za granicą, ale na innym lądzie.

 Kochani! Wszystko zaczyna się w głowie! Bądźcie ostrożni co do tego co i jak myślicie. Miejcie odwagę myśleć bajecznie! Jak to śpiewała Anita Lipnicka: „wszystko się może zdarzyć… gdy głowa pełna marzeń…” jestem tego żywym dowodem! 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *