Przejdź do treści
Strona główna » Pułapki w wyznaczaniu celów – bądź jak łucznik, nie snajper

Pułapki w wyznaczaniu celów – bądź jak łucznik, nie snajper

Mamy czas noworocznych postanowień i wyznaczania celów na rok kolejny. Jak pokazuje życie, części z nich nie uda się osiągnąć. Pytanie jednak, czy cel, który nie został zrealizowany, faktycznie oznacza porażkę?

Jak wyznaczać cele, aby odnieść sukces?

1.Precyzja

Chyba każdy z nas miał okazję obejrzeć film, w którym snajper ratuje czyjeś życie lub eliminuje groźnego przeciwnika. Zazwyczaj z odległości kilkudziesięciu lub kilkuset metrów musi precyzyjnie trafić w punkt wyznaczony przez wskaźnik laserowy. Pomyłka o dwa, trzy centymetry mogłaby okazać się katastrofalna w skutkach. Do celu strzelają również łucznicy – choć chcieliby z precyzją godną snajpera trafiać zawsze w dziesiątkę, sam fakt trafienia w tarczę oznacza dla nich zdobycie punktów. W ich wypadku katastrofa następuje wtedy, kiedy w tarczę nie trafią.

Z nieznanych mi powodów miewamy tendencję do wyznaczania swoich celów równie precyzyjnie, jak snajper umieszcza kropkę wskaźnika laserowego na ciele wroga. W pewnym stopniu może to być pokłosie uczenia nas, że cel powinien być SMART, czyli: sprecyzowany, mierzalny, atrakcyjny, realistyczny i terminowy. Chcemy być idealni, więc wyznaczamy tak szczegółowy cel, że zaczyna on przypominać przysłowiową dziesiątkę na tarczy. Problem w tym, że jednocześnie nie wyznaczamy obszaru wokół celu, który także jest punktowany, i tym sposobem podcinamy sobie skrzydła. Bo kiedy nie realizujemy celu idealnie, nagle stwierdzamy, że nie osiągniemy tego, co zaplanowaliśmy. I odpuszczamy temat, w rezultacie ponosząc porażkę.

Motywacja jesienią. Jak utrzymać entuzjazm, kiedy na zewnątrz szaro?

2. Wyrozumiałość

Załóżmy, że chcemy schudnąć 5 kg w 5 miesięcy. Kiedy mijają 3 miesiące, a my schudliśmy dopiero 1,5 kilograma, uznajemy, że cel jest poza naszym zasięgiem. Zrezygnowani wracamy do niezdrowego sposobu odżywiania, zapewne z naddatkiem nadrabiając utracone kilogramy. A gdybyśmy zaprojektowali sobie „tarczę łuczniczą” z następującymi celami:

5 kg mniej = 10 pkt. (wynik idealny);

4 kg mniej = 8 pkt. (całkiem niezły wynik);

3 kg mniej = 6 pkt. (nie jest źle, zrobiliśmy postępy);

2 kg mniej = 4 pkt. (daleko do ideału, ale i tak zadbaliśmy o nasze zdrowie)?

Co stałoby się z naszą motywacją, gdybyśmy po 3 miesiącach schudli tylko 1,5 kg? Prawdopodobnie walczylibyśmy dalej, bo do 2 kg jest blisko, a szansa na zdobycie 6 punktów nadal znajduje się w naszym zasięgu.

3. Szeroka perspektywa

Warto zadbać o elastyczność celu i postrzeganie go w szerszej perspektywie. Jeżeli zakładamy, że szukamy tylko takiego stanowiska, na którym będziemy pracować maksymalnie 8 godzin dziennie, to w jakimś stopniu zawężamy sobie możliwości. Jeśli jednak założymy, że nie chcemy pracować więcej niż 40 godzin tygodniowo, dopuszczamy możliwość, że jednego dnia zostaniemy dłużej, innego zaś wyjdziemy wcześniej, choć pracujemy w takim samym wymiarze czasowym. Dzięki takiemu podejściu nie tylko poczujemy mniejszą frustrację, lecz także zwiększymy liczbę potencjalnych miejsc pracy dopasowanych do naszych oczekiwań.

Jak wyznaczyć swój cel, aby się nie zrazić? 

  • bądź elastyczny
  • doceniaj siebie, nawet jeśli nie wybraniasz „normy”
  • nie rezygnuj z powodu niepowodzenia
  • miej otwartą głowę i patrz szeroko

Życzę Wam wszystkim rozważanego napinania łuku i strzał zawsze w tarczę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *