Także związki i miłość podlegają zmianom. Dzieją się one nieustannie i sprawiają, że związek stopniowo z romantycznego przekształca się w bardziej przyjacielski. Jest rzeczą naturalną, że namiętność, tak silna na początku każdej relacji, w późniejszym okresie zanika, a po pewnym czasie (zazwyczaj od 4 do 10 lat) po prostu gaśnie.
Najbardziej zabójcza dla miłości jest rutyna. Warunkiem powstania pozytywnych emocji jest pojawianie się zdarzeń nieoczekiwanych, innych niż te, które wydarzają się na co dzień. Dlatego co do zasady, w miarę trwania udanego związku, gdy partnerzy poznają się nawzajem, uczą się siebie i potrafią przewidywać, zanika romantyczny element miłości. Zastępują ją przyjaźń i przywiązanie.
Na podtrzymywanie namiętności praktycznie nie mamy wpływu – opiera się ona na fizycznych reakcjach naszego organizmu, które są poza naszą świadomą kontrolą. Ale mamy wpływ na inny ważny element związku – intymność. I tę warto pielęgnować, zwłaszcza wtedy, gdy zanika namiętność.
Intymność podsycają działania wyrażające przywiązanie, bliskość i zaufanie partnerów do siebie. Warto wrócić do drobnych gestów, które w wielu związkach po latach zanikają, takich jak trzymanie się za ręce, przytulanie czy pocałunek przed wyjściem do pracy. Wrócić do rytuałów, które towarzyszyły Wam na początku relacji – np. wspólne kolacje, wyjścia do kina.
I pamiętajmy: podstawą dobrego, dojrzałego związku jest stosowanie zasady domniemania dobrych intencji partnera. Wiara w to, że jego słowa i zachowania są wyrazem troski i przywiązania, zwłaszcza wtedy, gdy są wieloznaczne i mogą być interpretowane na różne sposoby. Związkom, w których nie ma zaufania, na dłuższą metę nie pomoże nawet silna namiętność.