Choć uzależnienia od miłości nie ma w żadnej klasyfikacji zaburzeń, pod względem objawów nie różni się ono od innych rodzajów uzależnień. Osoby kochające do przesady są pochłonięte obsesyjnym rozmyślaniem na temat obiektu miłości, a gdy go nie ma – na temat nowych romantycznych relacji.
Jak rozpoznać, czy jestem uzależniony/a od miłości?
Przyjemność ponad wszystko
Kiedy tracimy możliwość ograniczenia czasu poświęcanego miłosnej relacji – pora na refleksję. Sytuacja osoby uzależnionej od miłości jest o tyle trudniejsza w porównaniu do typowego zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego (OCD), że myśli zwykle są przyjemne i zamiast dokuczać – wprowadzają w stan ekscytacji, a nawet euforii. Nietrudno się domyślić, że pozbawienie siebie tak ogromnej przyjemności wydaje się nielogiczne dla mózgu, który z natury jest hedonistyczny.
Kto kontroluje Twoje życie?
Prawdziwy problem zaczyna się wówczas, gdy obsesyjne myśli i działania skierowane w stronę romantycznych relacji przejmują kontrolę nad naszym życiem i negatywnie wpływają na jego sfery.
Codzienne funkcjonowanie staje się wtedy podobne do funkcjonowania w sytuacji uzależnienia od alkoholu czy seksu – większość energii inwestujemy w zdobywanie tego, czego tak mocno pragniemy.
Mniej relacji
Uzależnienie od miłości powoduje, że zaczynamy izolować się od ludzi, oczywiście z wyjątkiem ukochanej osoby lub internetowych czy przelotnych znajomości. Dotychczasowi znajomi przestają nas interesować, nudzą nas, a przebywanie z nimi nie sprawia nam przyjemności.
Mniej koncentracji
Ponieważ trudno jest nam skoncentrować się i na dłużej utrzymać uwagę na czymkolwiek poza miłosnymi fantazjami, miewamy kłopoty w szkole i pracy, a nasze funkcjonowanie poznawcze bywa na tyle upośledzone, że nie pozwala nawet na przeczytanie książki czy obejrzenie serialu.
Mniej aktywności
Nierzadko rezygnujemy również z hobby, zainteresowań i innych wcześniej podejmowanych aktywności, ponieważ nie dostarczają nam one takiej przyjemności, jaką sprawiały nam kiedyś (jest to zachowanie podobne do zachowania człowieka w depresji). Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że ilość substancji wywołujących przyjemność, wydzielanych przez mózg w stanie permanentnego zakochania (a u osób uzależnionych od miłości tak to właśnie wygląda), jest nieporównywalnie większa niż w trakcie ćwiczeń fizycznych, picia choćby najlepszej kawy czy słuchania ulubionej muzyki. Trudno się dziwić, że rezygnacja z tego bywa kłopotliwa…
Dlaczego uzależniamy się od miłości?
Deficyty z dzieciństwa
Dokładnie tak samo jak w przypadku większości problemów i zaburzeń psychicznych, uzależnienie od miłości ma swój początek w dzieciństwie. Wiąże się najprawdopodobniej z niedostatecznym zaspokojeniem potrzeb empatii, troski, opieki czy poczucia bezpieczeństwa. Brak akceptacji emocji dziecka i niedobór czułości mają zwykle ogromny wpływ na odczuwanie głodu miłości w życiu dorosłym.
Skupienie na przyjemnościach
Drugim ważnym powodem, dla którego uzależniamy się od miłości, jest dokładnie to samo, co pojawia się w przypadku innych uzależnień – chęć uniknięcia trudnych emocji. Często zaabsorbowanie fantazjami na temat cudownego życia z obiektem miłości pozwala nam odciąć się od własnych przeżyć i trudności oraz przynosi ulgę w cierpieniu. Jeżeli taki mechanizm wypracowujemy w sobie od najmłodszych lat, tym trudniej z niego zrezygnować.
Szukaj pomocy i dbaj o siebie
Tym, co może pomóc w wydostaniu się z kochania zbyt mocno i zbyt intensywnie oraz pozwolić sprawnie i zdrowo funkcjonować w pracy i w relacjach, jest psychoterapia. Długotrwały kontakt z terapeutą (zwykle powyżej roku) pozwoli przeżyć dzieciństwo jakby na nowo – ale tym razem w sposób empatyczny, pełen ciepła i zaufania oraz dający poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu jako dorośli możemy zaspokoić potrzeby, które zostały zaniedbane przez naszych niedoskonałych rodziców, i zaopiekować się sobą i swoimi bieżącymi potrzebami.