Jak się motywować, by osiągać cele?

Umiejętne wyznaczanie celów to kluczowa kwestia, gdy chcemy osiągnąć to, czego pragniemy. Okazuje się jednak, że utrzymanie motywacji na poziomie, który pozwoli wytrwale dążyć do tego, co sobie zaplanujemy czy wymarzymy, nie jest wcale takie łatwe. Jak sprawić, by wreszcie udała się nam ta sztuka? Oto kilka trików.

Poznaj nasz przepis na sukces

Pozwól celom Cię motywować

Być może wydaje się to trywialne, jednak wielu z nas wyznacza cele, które są mgliste czy też mętne. Tymczasem im bardziej konkretny i doprecyzowany cel, tym większa motywacja do jego osiągnięcia. Dobry cel charakteryzuje się nie tylko tym, że dokładnie wiadomo, jak go nazwać czy zdefiniować, ale także spełnia pięć innych, równie ważnych kryteriów. Pierwszym z nich jest mierzalność, czyli możliwość określenia, czy i w jakim stopniu cel został osiągnięty. Innymi słowy: po czym poznam, że osiągnąłem cel? Dobrze, kiedy takich dowodów na osiągnięcie celu jest kilka, by nie wzbudzać w sobie zbędnych wątpliwości.

Kolejną cechą, która znacznie zwiększa prawdopodobieństwo osiągnięcia celu, jest adekwatność. Oznacza to, że cel ma być realny do osiągnięcia, ale na tyle trudny, by aktywował pozytywne myślenie na swój temat i poczucie satysfakcji. Żaden cel nie byłby prosty do osiągnięcia, gdyby nie był także określony w czasie. W ogromnej mierze nie udaje nam się rzucić palenia czy schudnąć właśnie dlatego, że nie dajemy sobie na to czasu, a zamiast dawkować, chcemy mieć wszystko albo natychmiast, albo „na święty nigdy“. Dlatego też cel nie powinien brzmieć “zostanę milionerem”, ale na przykład: “w ciągu roku potroję swoje zyski”.

Pamiętajmy również, by wyznaczać sobie cele, które są dla nas atrakcyjne, to znaczy stanowią rzeczywistą wartość samą w sobie. Dążenie do czegoś, na czym nam nie zależy lub co postrzegamy jako nudne, prędzej czy później (z naciskiem na “prędzej”), zostanie przez nas porzucone. Jak by nie było, cele zawsze warto zapisać. Głowa zaprzątnięta tysiącem codziennych spraw ma tendencję do spychania celów w tył, nawet jeśli są bardzo ważne. Kiedy mamy coś czarno na białym, dokładnie wiemy, na czym stoimy. Łatwiej o tym pamiętać, zachować w umyśle ład, ale także – weryfikować. Dlatego zaopatrzmy się w notatnik, utwórzmy specjalny folder w komputerze czy skorzystajmy z aplikacji typu “to do”, a z pewnością nic nam nie umknie.

Kryzys? Dla mnie to nowy początek i szansa na krok do przodu!

Zrób analizę zysków i strat

Nawet najlepszy cel może zostać zaniechany, jeśli będziemy mieli poczucie, że się nam zupełnie nie opłaca. I słusznie, bo takie cele nie mają sensu. Dlatego bądźmy czuli również na tę kwestię i zawczasu przeprowadźmy minianalizę SWAT. Cóż bowiem z tego, że cel będzie atrakcyjny, mierzalny, określony w czasie i konkretny, skoro jego koszty przekroczą zyski? Jeśli więc czujesz, że cel będzie Cię kosztował dużo czasu, energii, wyrzeczeń czy tym bardziej zdrowia, a Twoim jedynym zyskiem będzie na przykład wzrost poczucia własnej atrakcyjności, zastanów się, czy nie ma innych, bardziej efektywnych sposobów – to jest celów – za pomocą których zyskasz to samo.

Bądź świadomy

Myśląc o celu, zadawaj sobie pytanie: jakie znaczenie będzie miało dla mnie jego osiągnięcie za miesiąc, rok, pięć lat? Wyobrażaj sobie siebie, swoje myśli i uczucia oraz swoją aktywność po realizacji celu. Rozważaj w głowie wszystkie potencjalne przeszkody i trudności, jakie mogą się pojawić na drodze do celu. Przeanalizuj, co masz, a czego Ci brakuje, by móc osiągnąć cel. Dopisz sobie do każdego większego celu „podcele“, które będą uzupełniały luki takie jak np. wiedza czy umiejętności. Nie od razu przecież Rzym zbudowano, a duże cele często wymagają zgromadzenia jakichś zasobów, zanim będzie można przystąpić do ich realizacji. Przelej wnioski na papier. Przeczytaj je głośno i jeszcze raz przemyśl. Jeśli jesteś pewien, że to dokładnie TO, co chcesz osiągnąć w DANYM czasie – stwórz plan działania i… działaj! Jeśli mimo świetnie zaprojektowanych celów i strategii ich osiągania zabraknie Ci motywacji – przyjrzyj się sobie. Czy jesteś wyspany? Dostarczasz sobie odpowiednią dawkę energii, tlenu, wody? Pamiętasz o relaksie, nagrodach i przyjemnościach? Czasem najbadziej prozaiczne rzeczy sprawiają, że zniechęcenie przejmuje nad nami kontrolę.

Powodzenia!

Avatar
Marta Osińska-Białczyk

Kim jestem i co robię: Jestem psychologiem i terapeutą w trakcie certyfikacji. Zajmuję się psychoterapią w nurcie poznawczo-behawioralnym, psychoedukacją oraz szeroko rozumianym wsparciem psychologicznym. Pomaganie innym to nie tylko moja praca, ale i pasja. Dlaczego tu jestem: Jestem tu, ponieważ uważam, że każdy może mieć takie życie, jakiego pragnie. To, czy będzie ono pełne i satysfakcjonujące, zależy od stopnia szeroko pojętej świadomości siebie oraz gotowości na zmianę. Moja aktywność na portalu skupia się przede wszystkim na psychosomatyce, to jest wzajemnym wpływaniu na siebie ciała i umysłu czy też psychiki. Z czego jestem dumna w moim życiu: Jestem dumna z tego, że udaje mi się osiągać ważne dla mnie cele, choć nierzadko wymaga to mnóstwo czasu, wyrzeczeń i wyjścia poza strefę komfortu. Mam wspaniałą rodzinę, przyjaciół i satysfakcjonującą pracę o nieograniczonych możliwościach rozwoju. Moje słabości: Skłonność do perfekcjonizmu, zwłaszcza w sferze zawodowej. Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Dotarcie do źródła, przeanalizowanie i wyciągnięcie wniosków. Czasem wystarczy zrobienie czegoś, co daje mi satysfakcję. Największa zmiana w moim życiu: Choć w moim życiu nie nastąpiła żadna rewolucyjna zmiana, jest ono pasmem zmian. Te najważniejsze zaczęły się od tego, że dzięki pewnym osobom i doświadczeniom doceniłam siebie oraz swój potencjał i przekułam to w działanie.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.