Po co firmom prawdziwi przywódcy?

Leadership is more art than science 

Gdy David McClelland i Daniel Goleman* porównali ze sobą dwie grupy top menedżerów w jednej z największych światowych korporacji – grupę osiągającą co najwyżej średnie wyniki z grupą osób uważanych za prawdziwych liderów i osiągającą ponadprzeciętne rezultaty – okazało się, że obie grupy nie różniły się między sobą ani pod względem umiejętności menedżerskich ani inteligencji.

To, co charakteryzowało szefów najlepszych zespołów to wysoka inteligencja społeczna, opisywana też przez niektórych jako umiejętności interpersonalne. Im wyższy szczebel na organizacyjnej drabinie, tym mniejsze było znaczenie kompetencji technicznych i menedżerskich, a większe umiejętności społecznych.

Firmę bez prawdziwego lidera można porównać do orkiestry bez dyrygenta. Każdy z muzyków, wie, co i jak zagrać, ale jakość całego wykonania zależy od tego, jak pokieruje nimi dyrygent. Rolą liderów jest kreślenie wizji, inspirowanie i motywowanie pracowników oraz nadawanie sensu ich codziennej pracy. Od lidera należy oczekiwać, że wyznaczy organizacji cele i kierunki działania, ale sposób dotarcia do celu pozostawi swoim menedżerom, tak jak od dyrygenta nie oczekuje się, aby grał na jakimkolwiek instrumencie. Firmy, na czele których stoją przywódcy, a nie jedynie sprawni menedżerowie, osiągają w trudnych czasach prawdziwą przewagę konkurencyjną, opartą na kapitale ludzkim, która jest niemożliwa do powielenia przez konkurencję. Zespoły, którymi kierują, osiągają ponadprzeciętne wyniki,  ponieważ ich pracy towarzyszy pozytywny klimat – ludzie znają i rozumieją cele organizacji, działają według przejrzystych reguł, ufają swoim przełożonym i szanują się nawzajem, czują się zmotywowani, a także, co jest nie bez znaczenia, lubią przychodzić do pracy.

Pomiędzy „morale” pracowników, w szczególności poczuciem sensu wykonywanych zadań, a efektywnością pracy, istnieje silna korelacja. Anne Kreamer w swojej książce It’s Always Personal** cytuje badania Wharton School of Business, z których wynika, że pozytywna atmosfera i pozytywne nastawienie do pracy przekładają się na „większą elastyczność w podejmowaniu decyzji, większą precyzję analityczną i wzmożoną kreatywność przy szukaniu rozwiązań problemów”. W konsekwencji cała firma staje się bardziej otwarta na nowe możliwości, bardziej innowacyjna i skłonna do ryzyka.

W czasach hiperkonkurencji sprawne przywództwo przekłada się także na efektywność organizacji, innowacyjność, elastyczność i szybkość reagowania.

 

*Daniel Goleman, What Makes a Leader?, Harvard Business Review, January 2004.

**Anne Kreamer, It’s Always Personal: Navigating Emotion in the New Workplace; Random House, 2013.

Avatar
Krzysztof Kaleta

Kim jestem i co robię: Pomaganie ludziom w ich rozwoju jest moją pasją, która dostarcza mi niesamowitej intelektualnej przyjemności. Co więcej, pozwala mi rozwijać się dalej – każda rozmowa i każdy człowiek wnosi niezwykle dużo w moje życie i w sposób, w jaki postrzegam świat. Jesteśmy fascynującym gatunkiem- poznawanie ludzi to naprawdę wielka frajda. Dlaczego tu jestem? Przepracowałem 15 lat w korporacjach szukając równocześnie swojej drogi, która byłaby spójna z moimi wartościami. W końcu ją odnalazłem, a teraz pomagam innym rozwijać się i odnajdywać równowagę między życiem zawodowym i prywatnym. Pracuję w sposób holistyczny z ludźmi biznesu, którym doskwierają silny stres, brak satysfakcji z pracy, poczucie wypalenia. Uważam, że wszystkie obszary naszego życia są powiązane ze sobą – nie da się być szczęśliwym, nie będąc zadowolonym z pracy i nie da się być efektywnym w pracy, gdy borykamy się z problemami osobistymi. Z czego jestem dumny w moim życiu: Z tego, że udaje mi się krok po kroku realizować moje marzenia, nawet takie, które kiedyś wydawały się szalone i nierealne. Moje słabości: Perfekcjonizm, który denerwuje wielu ludzi dookoła. Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Muzyka, wszystko co czekoladowe, ale najlepszy jest mój Golden Retriever :) Największa zmiana w moim życiu: Zmiany, małe rewolucje i wielkie trzęsienia ziemi wydarzają mi się co chwilę, ale nie potrafię powiedzieć, która była największa. Zmieniłem zawód, trzy razy kraj zamieszkania, pięć razy pracę, siedem razy mieszkanie, ale wbrew pozorom większy wpływ na moje życie miały sumy kilku drobnych zdarzeń niż wielkie życiowe rewolucje.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.