Jak brzmi jedno z najczęściej spotykanych na rekrutacji pytań, na które kandydaci nadal nie potrafią odpowiadać – i to nie dlatego, że im nie zależy czy nie przykładają się do rozmowy, a wręcz przeciwnie: chcą bardzo dobrze wypaść, odpowiedzieć na nie szczerze i jak najwięcej? To pytanie brzmi: Opowiedz mi krótko o sobie.
Kiedy mamy na coś szczególny apetyt – na coś słodkiego, kwaśnego, słonego itp. – mówi się, że nasz organizm sam się domaga tego, czego mu trzeba. Nasz organizm to wie. Jeśli mu zaufamy, oszczędzamy sobie kilku dni choroby, bólu brzucha czy dyskomfortu. Podobnie jest podczas wyboru pracy czy współpracowników.
Często słyszę o koleżankach, które wspólnie idą na dietę czy grupach osób, które wspólnie rozpoczynają ćwiczenia sportowe. Często powtarzają, że druga osoba dopinguje do działania. Sama chętnie korzystam z opcji wsparcia, jakie daje wspólne dążenie do indywidualnych celów. Podobnie jest w sytuacji poszukiwania pracy. Warto zadbać o wsparcie, pozwolić innym działać na naszą korzyść.
Są takie momenty w roku, kiedy zaczynamy działać na wielu płaszczyznach, wypisujemy długą listę naszych postanowień i zabieramy się jednocześnie za wiele z nich. To tradycyjnie początek roku – moment, który tak bardzo utożsamiamy ze zmianami.
Do czego prowadzi wysyłanie dziesiątek czy setek CV na stanowiska nieodpowiadające naszym kompetencjom? To pewne – do frustracji. Przy okazji może i uda się znaleźć pracę, ale nakład sił poniesiony na te działania bywa trudny do udźwignięcia.
Od wielu miesięcy obserwuję losy moich klientów i chcę dziś jasno sprecyzować dwie zmienne, które sprawiają, że zmiany, o których myślimy, dzieją się naprawdę. Pierwsza z nich to czas. Czas, który dajemy sobie na poszukiwanie pracy. I druga – świadome wzięcie odpowiedzialności za proces zmiany na siebie.
Jaki czas dajesz sobie na zmianę? Kiedy stwierdzisz, że przyszła i jak zamierzasz świętować kolejne etapy na drodze do niej? To ważne pytania, które warto sobie zadać, bo determinują działania, które podejmiesz.
Początek września to gorący czas dla tych z nas, którzy posyłają swoje pociechy do szkoły. Od tygodni już szykujemy podręczniki, plecaki, piórniki, odkurzamy biurka, wybieramy białe koszule. Tak organizujemy pracę, żeby pierwszego września zaprowadzić dziecko do szkoły.
Ten moment. Kiedy uświadamiasz sobie, że droga, którą idziesz, nie jest do końca Twoja. Że zadania, które wykonujesz, już tak nie cieszą. Nie mają w sobie tej iskry. Misji. Zadowolenia.
Ciekawe, w jakiej sytuacji zawodowej Cię zastaję, drogi czytelniku. Jesteś zadowolony ze swojej kariery? Czy w żagle wieje pomyślny wiatr? A może jest po prostu zwyczajnie, ani lepiej, ani gorzej? Każdego dnia wychodzisz do pracy, co miesiąc wynagrodzenie wpływa na konto? A może praca nie ta, albo nie ma jej wcale? I pośpiesznie szukasz?