Kryzys to rodzaj zastoju, blokady czy bezczynności. Ten trwający bezruch jest trudnym okresem, który przynosi niebezpieczny marazm do sfery życia, której dotyka. Nagłaśniany w mediach, szalony dla ekonomistów, zabójczy dla bezrobotnych, szkodliwy dla małżeństw, nieprzyjemny dla otoczenia, nieprzyjazny światu. Oczywiście może mieć też swoją drugą stronę: dobrą, rozwojową, dalekosiężną. Ta zaś wymaga zmiany, który popycha do działania, skłania do refleksji, oczekuje nowego.
Erik Erikson był uczniem Anny Freud. Ten psycholog, badacz i neofreudysta analizował ludzkie życie z perspektywy kryzysów. Ten nowy sposób patrzenia na homo sapiens przyniósł mu sławę, a wyniki badań pozwoliły mu opisać rozwój jednostki na podstawie kryzysów tożsamości, z jakimi boryka się człowiek na przestrzeni lat.
Co to dokładnie znaczy? Życie ludzkie w kontekście psychospołecznym zaczyna się już od maleńkości, a więc już wtedy źle „zadbane” ego może wpaść w pierwsze tarapaty rozwojowe. Oczywiście, z racji wieku, nie ono za nie odpowiada, a rodzice, którzy albo rozwiną podstawową ufność wobec nich i świata z racji swoich dobrych relacji z dzieckiem, albo już na wstępie wpoją mu lęk, brak poczucia bezpieczeństwa i nieufność. I jest to dopiero pierwsza z faz naszego życia, która, gdy charakteryzuje się pewnymi brakami, rzutuje potem na kolejne stadia rozwojowe. Erikson ujął ten cykl życia w osiem etapów: od urodzenia do półtora roku, od półtora roku do trzech, od trzech do sześciu, od sześciu do okresu dojrzewania, czas adolescencji, wczesnej dorosłości, średniej i późnej dorosłości.
Naukowiec podchodził do człowieka całościowo, dlatego też globalnie patrzył na jego rozwój i w tym kontekście także na kryzys. Uważał, że tylko postrzeganie jednostki na tle relacji, kultury i społeczeństwa, w jakiej przyszło jej żyć, może w pełni oddać uniwersalny obraz jego badań. Uważał, że kryzysy tożsamości, które stały się wiodącymi tematami jego prac, wpływają na osobowość człowieka, a tym samym budują jego przyszłość. Prawidłowe rozwiązywanie kryzysów na każdym ze stadiów powodowało harmonijny rozwój jednostki ludzkiej.
Ewolucja człowieka z perspektywy lat i napotkanych kryzysów może iść w dobrym, spójnym kierunku, zgodnie z opisanymi fazami rozwojowymi, albo mniej pomyślnie w przypadku nieprawidłowych zachowań na którymś z etapów. I dlatego kryzys z każdego poziomu powinien zostać zażegnany na tyle, aby można było płynnie przejść do kolejnego etapu. Zatrzymanie się na poprzednim stadium nie tylko przeszkadza, ale i mocno ingeruje w aktualny poziom rozwoju.
Każdy z wyróżnionych przez Eriksona etapów to inna faza rozwojowa, która stawia nowe wyzwania. Ego pojawia się w coraz to nowszych sytuacjach psychospołecznych, gdzie musi umieć sobie radzić. Jeśli tak nie jest, co rusz pojawiają się nowe negatywne emocje, jak brak zaufania, lęk, poczucie winy, brak pewności siebie, uczucie niespełnienia, żalu i rozczarowania.
Każdy kolejny etap życia to nowe eriksonowskie stadium, które może przynieść coś dobrego albo dźwigać stary balast. Dobrem jest tutaj zdrowa osobowość, dojrzała jak na swój wiek, z prawidłowymi mechanizmami działania. Balastem zaś może okazać się siła napięć przeniesiona z wcześniejszych faz, niepewność i brak autonomii, niedojrzałość i siła lęku, która nie popycha do działania. I dlatego poznawszy te fazy można szukać prawidłowych rozwiązań albo unikać tych niezdrowych. Warto mieć świadomość, dlaczego są ważne przy wychowaniu kolejnych pokoleń, albo w końcu dowiedzieć się, skąd tak dużo niedojrzałości emocjonalnej dookoła nas.
Kryzys w ujęciu psychospołecznym jest ważną informacją. Wskazuje, że dzieje się coś, co wymaga zastanowienia, poprawy, znalezienia i ugaszenia zapalnej iskry. W każdym okresie życia człowiek spotyka różne sytuacje, które od małego mogą korzystnie zaowocować obdarzonym niegdyś zaufaniem albo wydać marne plony, gdy tego zaufania zabrakło. Mogą nauczyć niezależności, tak potrzebnej w dorosłym życiu, lub nauczyć wątpić i nie wierzyć w siebie. To całościowe ujęcie człowieka pozwala patrzeć na odkrycie Eriksona w kontekście ciągłości rozwoju, ale i zmiany. Pierwsze cztery fazy dotyczą jedynie dziecka i jego społecznej roli w świecie, później już samej socjalizacji na etapach dorosłości. Specyficzne konflikty czy kryzysy, przed którymi stanęła jednostka, stały się niejako pytaniem o to, którą drogą wejść w dorosłe życie. Na początku było łatwiej, bo to inni odpowiadali za nasze decyzje, ale potem bardzo szybko na nas spadła odpowiedzialność wyborów. Na każdym ze stadiów możliwy był wybór integrujący ego, albo taki, który temu zaprzeczał. Zatem każda z ośmiu faz odegrała ważną rolę w naszym życiu, z czego warto zdać sobie sprawę.
Dziś tyle tytułem wstępu o kryzysie w ludzkiej psyche. Do wyżej opisanych faz rozwoju psychospołecznego niebawem wrócimy wraz z dokładnym opisem każdego z ośmiu stadiów. Po więcej odsyłam do bogatej literatury autorstwa Erika Eriksona.