Terapia małżeńska – czy to działa?

Terapia pary to specyficzny rodzaj pomocy psychologicznej, ponieważ skupia się na rozwiązywaniu problemów, które zaburzają funkcjonowanie związku, a nie jednostki, jak w przypadku terapii indywidualnej. Zanim postawi się pytanie, czy terapia małżeńska (partnerska) działa, warto doprecyzować, co to oznacza, ponieważ czasem mimo terapii para się rozstaje. Dlatego dobrze zdać sobie sprawę z tego, że celem ustalonym z terapeutą nie może być bycie razem. W tym sensie nie każda terapia zakończona rozpadem związku jest nieudana.

Co jest kluczowe dla efektywności terapii pary?

1. Zmiana przekonań na temat związku

Modyfikacja zniekształconego myślenia dotyczy nie tylko terapii indywidualnej, lecz także terapii pary. Różnica polega na tym, że w tym drugim przypadku praca skupia się wokół oczekiwań i przekonań wobec partnera i relacji partnerskiej. Kiedy mąż uważa, że „żona powinna codziennie czekać z obiadem”, „małżeństwo to nierozerwalna więź”, a żona jest zdania, że „żona ma leżeć i pachnieć” i „nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić”, trudno dziwić się konfliktom. Badanie tego typu myślenia, dostrzeganie go na co dzień i uświadomienie go zarówno sobie, jak i partnerowi pomaga zrozumieć siebie nawzajem i zobaczyć niebezpieczeństwa, które czyhają za sztywnym i bezrefleksyjnym upieraniem się przy takich poglądach. Gdy to się stanie, pracuje się nad ich modyfikacją lub nawet porzuceniem.

2. Pogłębienie emocjonalnej bliskości

Partnerzy unikają mówienia o emocjach z różnych powodów. Jedni boją się konfliktu lub odrzucenia, inni zwyczajnie nie potrafią komunikować swoich stanów emocjonalnych. Niezależnie od motywów unikanie emocji powoduje zwykle ten sam efekt, tj. eskalację przykrych uczuć oraz ich utrzymywanie się niemal przez cały czas. Kiedy narasta smutek, partnerzy coraz bardziej oddalają się od siebie. Kiedy narasta złość, zwykle pojawiają się tzw. zachowania bierno-agresywne, ironizowanie, karanie czy „czepianie się”. Lęk może skutkować utratą zaufania lub poczucia bezpieczeństwa w związku, w konsekwencji związek powoli umiera. Dlatego nauka otwartego rozmawiania o emocjach w bezpiecznych warunkach jest kluczowym zadaniem pary, która zgłasza się na terapię.

Jak pokochać siebie – 8 kroków

3. Zmiana zachowań szkodliwych dla związku

Czasem na terapię pary trafiają osoby, które zachowują się w sposób nieakceptowalny dla dobrego funkcjonowania w relacji. Chodzi między innymi o przemoc fizyczną i/lub psychiczną, nałogi czy różnego typu nadużycia, w tym seksualne. Póki błędne koła tego typu zachowań nie zostaną przerwane, a są sednem problemów, terapia nie będzie efektywna. Z tego powodu często jest potrzebna równoległa terapia indywidualna jednego z partnerów lub obojga – dzięki temu partnerzy uczą się zachowywać inaczej i radzić sobie w trudnych sytuacjach bez alkoholu, agresji czy patologicznego hazardu. Podobnie jest w przypadku niewłaściwej komunikacji, w której częste jest posługiwanie się komunikatami typu Ty, ogólnikami czy epitetami w kierunku partnera. Terapia jest więc dobrą okazją również do nauczenia się mówienia w sposób ciepły i empatyczny, ale także asertywny.

4. Wydobywanie wartości i mocnych stron związku

Skoro para funkcjonowała ze sobą przez dłuższy czas (rzadko na terapię przychodzą pary ze stażem krótszym niż dwa lata), z pewnością dysponuje zasobami, które spajały związek. Warto je odszukać wspólnie z terapeutą, odświeżyć i wykorzystać w rozwiązywaniu konfliktów. Mogą to być m.in. podobne zainteresowania czy aktywności, które z różnych powodów zostały zaniechane, a także poświęcanie więcej czasu obszarom, w których partnerzy dobrze się czują mimo konfliktu. Przyjrzenie się temu, co działa, buduje motywację i daje nadzieję.

Podsumowując: terapia par może okazać się niezwykle skuteczna i pomocna, wszystko zależy jednak od chęci i motywacji każdego z partnerów, a także wyboru odpowiedniego terapeuty. Ważne jest również, aby jak najwcześniej zgłosić się do specjalisty. Najczęstszą przeszkodą dla skuteczności terapii jest zwykle fakt, że para zdecydowała się na nią zbyt późno, w rezultacie emanuje wzajemną wrogością i poczuciem beznadziei.

Avatar
Marta Osińska-Białczyk

Kim jestem i co robię: Jestem psychologiem i terapeutą w trakcie certyfikacji. Zajmuję się psychoterapią w nurcie poznawczo-behawioralnym, psychoedukacją oraz szeroko rozumianym wsparciem psychologicznym. Pomaganie innym to nie tylko moja praca, ale i pasja. Dlaczego tu jestem: Jestem tu, ponieważ uważam, że każdy może mieć takie życie, jakiego pragnie. To, czy będzie ono pełne i satysfakcjonujące, zależy od stopnia szeroko pojętej świadomości siebie oraz gotowości na zmianę. Moja aktywność na portalu skupia się przede wszystkim na psychosomatyce, to jest wzajemnym wpływaniu na siebie ciała i umysłu czy też psychiki. Z czego jestem dumna w moim życiu: Jestem dumna z tego, że udaje mi się osiągać ważne dla mnie cele, choć nierzadko wymaga to mnóstwo czasu, wyrzeczeń i wyjścia poza strefę komfortu. Mam wspaniałą rodzinę, przyjaciół i satysfakcjonującą pracę o nieograniczonych możliwościach rozwoju. Moje słabości: Skłonność do perfekcjonizmu, zwłaszcza w sferze zawodowej. Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Dotarcie do źródła, przeanalizowanie i wyciągnięcie wniosków. Czasem wystarczy zrobienie czegoś, co daje mi satysfakcję. Największa zmiana w moim życiu: Choć w moim życiu nie nastąpiła żadna rewolucyjna zmiana, jest ono pasmem zmian. Te najważniejsze zaczęły się od tego, że dzięki pewnym osobom i doświadczeniom doceniłam siebie oraz swój potencjał i przekułam to w działanie.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.