Przejdź do treści

Jak to się dzieje, że chcemy coś zmienić, ale ciągle nam się nie udaje?

Nikt nie zmieni się, jeżeli tego naprawdę nie chce. Często bywa tak, że nie jesteśmy gotowi  na zmiany i nie chcemy zrobić pierwszego kroku. Dzieje się tak dlatego, że zmiany nie są łatwe. Z jednej strony chcielibyśmy częściowo utrzymać status quo, ponieważ nawet jeśli sytuacja była niewygodna to dobrze o niej wiedzieliśmy. Zatem należy złamać ten stan, bo zmiana nastąpi tylko wtedy, kiedy korzyści ze zmiany są zdecydowanie  większe, niż korzyści z aktualnego stanu, powiększonego o strach przed procesem wdrażania  nowego.

Jak to się dzieje, że chcemy coś zmienić, ale ciągle nam się nie udaje?

Przyczyny porażek

Dlaczego często się zdarza, że zmiany nam nie wychodzą? Dlaczego wracamy do punktu wyjścia? Z jakiego powodu sprzedawca źle sprzedaje, zarządzający źle zarządza, a coach nie osiąga efektów? Odpowiedź wydaje się być prosta: ponieważ wydaje się im wszystkim, że wystarczy zrobić kilka kroków, zresztą jak najbardziej prawidłowych, opisanych w literaturze czy wyuczonych, żeby osiągnąć efekt.  Jednak dlaczego tego efektu nie osiągają?

To, czego nie widać

Otóż planując zmianę, bardzo często nie dostrzegamy ważnego czynnika ludzkiego. Cały czas robiąc cokolwiek: czy to podnosząc wyniki sprzedażowe, wdrażając dietę, zmieniając sposób komunikacji z innymi czy dokonując innych działań w swoim życiu, mamy do czynienia ze zmianą. Jednak trzeba sobie uświadomić, że żadna zmiana nie następuje wprost! Nie da się pójść prostą drogą z punktu A do punktu B. Zmiana nastąpi wtedy, kiedy skończymy z tym, co stare i niekoniecznie dobre.

Żal się rozstawać

Często zdarza się, że kiedy ma nastąpić zmiana, to wówczas  uświadamiamy sobie, jak wiele mieliśmy korzyści z tego, co było dotychczas. Zamiast wdrażać  zmianę, zastanawiamy się nad jej sensem. Bijemy się z myślami: „Po co nam się do tego spieszyło, żeby było inaczej”, „Lepsze  jest wrogiem dobrego”, „Przecież to co było, to było całkiem dobre …” Wówczas, kiedy rozpoczął się proces zmiany, nagle zamiast koncentrować się na efektach,  koncentrujemy się na tym, co tracimy. Zjawisko to nazywane jest efektem utraconych korzyści, które może spowodować, że to nad czym pracowaliśmy nawet pół roku, zostanie zaprzepaszczone. Efekt utraconych korzyści, z którego bierze się nasz opór, jest nader ciekawym zjawiskiem.

Cierpię na lęk przed porażką więc… dziś zostanę na kanapie

Paradoks życia

Zastanówmy się nad znaną nam z życia sytuacją: Dlaczego bezrobotny nie podejmuje pracy? Odpowiedź: nagle do niego dociera, że musiałby wstawać wcześnie, żeby zdążyć do pracy, a on się przyzwyczaił, że wstaje później. Wtedy też znajdzie jakąś pracę dorywczą albo dostanie zasiłek itp. W efekcie nie chce mieć tej pracy na stałe. Piszemy te różne postanowienia (np. noworoczne), widzimy spodziewane korzyści, a mało zwraca się uwagi na to, że w związku ze zmianą coś tracimy. Nie doceniamy tego czynnika, że każdy z nas coś traci, wchodząc na drogę zmiany. Jeżeli nie pracujemy z tym, co  straciliśmy i nie oswajamy tego, to zmiana nie ma szans na powodzenie, albo wyjdzie wyłącznie przypadkowo. Aby proces zmiany był dla nas trwały i niebolesny, dobrze jest  wcześniej skorzystać ze schematu do analizy rzeczywistości planu, jaki mamy przed sobą: mam, nie mam, chcę, nie chcę:

Z lotu ptaka

Ważne jest, żeby na nasze plany spojrzeć całościowo, bo jeżeli dostrzeżemy więcej korzyści w tym, co teraz mamy, to trzeba by się zastanowić nad tym, czy warto jest coś zmieniać, skoro po zmianie dużo stracimy. Przedstawię teraz przykład-pułapka: efekt jo-jo w odchudzaniu, czyli powrót do poprzedniej wagi wynika z tego, że korzyści z poprzedniego stanu były o tyle bardziej atrakcyjne, że człowiek bardzo chętnie wraca do starych nawyków żywieniowych, bo zobaczył, co stracił.

Moc pytań

Inna technika pomocna w procesie podejmowania decyzji oparta jest o pytania kartezjańskie, które pomogą nam spojrzeć na całą sytuację z odpowiedniej perspektywy. Dzięki nim zwrócimy uwagę na kwestie, o których dotąd nie pomyśleliśmy. Warto zatem zastosować  model oparty o pytania kartezjańskie.

  Pytania te zadajemy po to, aby uświadomić sobie, jakie będą konsekwencje działania czyli zmiany, a jakie będą konsekwencje zaniechania. Następnie robiąc podsumowanie, sprawdzamy, które argumenty są dla nas najważniejsze: „Co się stanie, jeśli to zrobię? Co się nie stanie, jeśli to zrobię? Co się stanie, jeśli tego nie zrobię? Co się nie stanie, jeśli tego nie zrobię?”.  Dobrze byłoby to rozważyć, np. to, co się nie stanie może spowodować u nas olbrzymią nieuświadomioną tęsknotę  za  utraconą korzyścią i sprawić, że co prawda perspektywy mam świetlane, inni wciąż mówią „Masz świetne życie”, a ja jestem nieszczęśliwy… To właśnie te pytania, które pozwalają odkryć dlaczego mam wszystko,  a jestem nieszczęśliwy lub nie mam nic, a też jestem nieszczęśliwy. Te pytania sięgają głębiej do naszego wewnętrznego świata, odkrywając nasze rzeczywiste potrzeby.

Patrz na pełny obraz

Każda decyzja ma jakąś korzyść.  Pytania kartezjańskie mają na celu wydobycie korzyści z robienia i z nierobienia czegoś, a także z robienia i z zaniechania. Jest to oczywiste, że robienie czegoś powoduje, że nie robi się czegoś innego, ale też każde niepodejmowanie decyzji powoduje, że uzyskujemy korzyści  zarówno w sposób pośredni, jak i bezpośredni. Dlatego szukamy i korzyści  i niekorzyści, żeby mieć  pełen przegląd procesu zmiany.

Należy wziąć pod uwagę to, że wszystko, co robimy ma swoje konsekwencje zarówno negatywne, jak i pozytywne. Analiza z zastosowaniem powyższych technik, pomaga w procesie zmiany, aby ukształtować nasze życie i wziąć za nie pełną odpowiedzialność.

Powodzenia!

Bibliografia:

Rogers J., Coaching. Podstawy umiejętności, Gdańsk 2010, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *