Bez lajków nie istnieję

Od lat obserwuję życie i nieustannie zadziwia mnie fakt, jak wielkie znaczenie przypisujemy temu, kogo znamy, z kim zrobimy sobie zdjęcie lub kto niechcący nas muśnie, niczym w filmie Janusza Kondratiuka „Dziewczyny do wzięcia”. Wstawienie zdjęć na Facebooka zamienia się w wyścig: kto dalej, kto drożej… Bo skoro w tle majaczy palma, egzotyczne zwierzę albo Bóg raczy wiedzieć co jeszcze, to znaczy, że mi dobrze i inni też tak by pewnie chcieli. Najbardziej przeraża mnie takie stanowisko w kręgach rozwoju osobistego. Przecież – jak sama nazwa wskazuje – rozwój osobisty to skupienie uwagi na sobie i na swoim rozwoju, pojmowanie świata według własnych zasad i potrzeb! Dlaczego więc ciągle żyjemy na pokaz?

Każdy z nas jest inny – cały sekret leży w tym, aby odkryć piękno w samym sobie. Można stać na szczycie Empire State Building z pustką w sercu, a czasem wystarczy wyjechać na piknik tuż koło domu, by bawić się przednio. Skąd bierze się w nas ta potrzeba życia na pokaz? Dlaczego to, co myślą inni, ma aż takie znaczenie? Przykłady można mnożyć: eksperyment Richarda Gere’a, który przebrał się za bezdomnego, albo występ w metrze przebranych muzyków z U2. Każdy słyszał muzykę, ale mało kto się przy nich zatrzymywał, jednak kiedy zdjęli przebranie i okazało się, że to rzeczywiście U2, metro było pełne. Co się zmieniło? Nic – prócz świadomości, że to ten znany zespół, a nie grupa bezdomnych.

Spróbujmy porównać ten mechanizm do oglądania filmu. Zwracamy uwagę przede wszystkim na role pierwszoplanowe, śledzimy losy głównego bohatera, interesuje nas to co mówi, jak się zachowuje, jak żyje, mniej istotne jest jego otoczenie. Skoro więc jesteśmy bohaterami i głównymi aktorami swojego życia, to skąd bierze się w nas potrzeba selfie z tygrysem albo z Lady Gagą…?

Refleksja na ten temat towarzyszy mi już od dłuższego czasu, ale ostatnio powróciła do mnie ze zdwojoną siłą ze względu na mój wyjazd na detoks, czyli oczyszczenie organizmu z toksyn, pasożytów i innych „prezentów” od otoczenia. Podczas detoksu nikogo w grupie nie obchodziło, kto jest kim. Każdy skupiał się wyłącznie na sobie i na swoich potrzebach. Prowadzone rozmowy dotyczyły życia, zdrowia, emocji – tego, co jest esencją życia, a nie tylko dodatkiem. Ja osobiście dopiero po wyjeździe zorientowałam się, że wśród uczestników były też osoby znane szerszej publiczności. Takie momenty tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że im więcej uwagi poświęcamy sobie i swojemu życiu, tym więcej dostajemy, bo jeśli ktoś ma w naszym życiu zagościć, to i tak się to stanie.

Pewnie nieraz słyszeliście o ćwiczeniu, podczas którego wypisujemy na kartce odpowiedzi na pytania:

  • Co zrobiłbyś, gdyby został Ci rok życia?
  • Co zrobiłbyś, gdyby został Ci miesiąc życia?
  • Co robisz dziś i na ile ma to związek z rzeczami zapisanymi w poprzednich odpowiedziach?

Zachęcam do wykonania go. Ostatnio uświadomiłam sobie, że na wyjazdach robię coraz mniej zdjęć, a coraz bardziej staram się celebrować momenty i sytuacje, w których się znajduję. Mam na dysku setki niewywołanych zdjęć z wielu kontynentów świata, a w pamięci – coraz mniej. Teraz staram się robić odwrotnie i nie ukrywam, że wyjazdy dają mi więcej odpoczynku i refleksji. Nie rozpraszam energii na to, aby zrobić zdjęcie, tylko skupiam się na tym, by przeżyć moment i zatrzymać chwilę jak najdłużej w sobie.

Zachęcam zatem do dopisania na kartce odpowiedzi na kolejne trzy pytania. Pamiętajcie, że każda odpowiedź będzie dobra, bo będzie Wasza, ale może dzięki nim zobaczycie coś więcej?

  • Jakiej przyjemności sobie dostarczam, robiąc zdjęcie ze znaną osobą?
  • Jaką potrzebę zaspokajam, wstawiając zdjęcia bliskich albo kotleta na Facebooka?
  • Jakie są faktyczne powody powyższych działań?
Avatar
Anna Węgrzyn

JEŚLI POTRZEBUJESZ: - wydobycia swojego potencjału zawodowego, - pomocy w budowaniu wizerunku swojego i firmy, - wsparcia w procesie zmiany pracy, - wsparcia w procesie zmiany swojego życia na lepsze, NIE CZEKAJ! SKONTAKTUJ SIE JUŻ DZIŚ! aw@annawegrzyn.pl Kim jestem i co robię: Z wykształcenia prawnik, z doświadczenia księgowa, dyr. HR, sprzedaży i marketingu, z powołania i zamiłowania coach International Coaching Community. Jako coach pomagam firmom, ich pracownikom a także indywidualnym klientom wydobyć wszystkie najlepsze cechy z siebie i innych, by móc je wykorzystać w drodze do wspólnego sukcesu. Dla moich klientów słowa takie jak motywacja, potencjał osobisty, rozwój zaczynają nabierać znaczenia, kiedy we współpracy ze mną uświadamiają sobie, jak wymierny może być efekt ich starań, gdy potrafią zarządzać własnymi naturalnymi umiejętnościami. To największa satysfakcja w mojej pracy być świadkiem zmian, które czynią człowieka szczęśliwszym. Dlaczego tu jestem? Magazyn Zmiany w Życiu to realizacja moich marzeń. Stworzyłam to miejsce aby pomagać innym w znalezieniu drogi do siebie i do prawdziwej radości z życia. Ludzie, których poznałam w procesie przygotowań i realizacji projektu tylko utwierdzili mnie w przekonaniu, że to właściwa droga. Dziękuję Wszystkim za wsparcie. Z czego jestem dumna w moim życiu: Jestem wierna swoim zasadom Nigdy nie zrobiłam niczego wbrew sobie dla korzyści. Wszystkie decyzje w moim życiu były podyktowane sercem. Efekt jest cudowny, mogę powiedzieć z pełną satysfakcją, że niczego nie żałuję i wszystko w życiu zrobiłabym tak samo. Moje słabości: Niecierpliwość i coraz gorzej znoszę poranne wstawanie. Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: perfumy Cerruti 1881 różowe, pierwszą butelkę kupiłam za większą część mojego wynagrodzenia i do dziś pamiętam uczucie radości, jakie mi towarzyszyło przy zakupie. Od tamtej pory zawsze mam je na półce, nawet patrząc na butelkę uczucie powraca. Do tego płyta Yanni i jego „One man's dream”. Największa zmiana w moim życiu: Moje życie to ciągłe poszukiwania i zmiany. Największe i najtrudniejsze miały miejsce w 2012 roku. Przestałam się uśmiechać i w głębi duszy czułam, że powinnam być w innym miejscu. Dlatego w jednym momencie zdecydowałam się zostawić ówczesną rzeczywistość i znaleźć nową drogę na każdej płaszczyźnie. Miejscowość: Warszawa

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.