Czy należy bać się lęku?

Spora część pacjentów zgłasza się do psychoterapeuty wtedy, kiedy traci w swoim subiektywnym mniemaniu poczucie kontroli nad własnym życiem. Staje się ono podporządkowane objawom – lękowym, fobicznym, kompulsyjnym czy depresyjnym.

Czy należy bać się lęku?

Jak lęk wpływa na nasze ciało

Wyobraźmy sobie sytuację, w której pacjent – nie widząc powiązania z tym, co się dzieje w jego życiu – podczas porannej jazdy do pracy kolejką podmiejską dostaje objawów, przypominających zawał serca. Serce bije mu bardzo szybko, ręce się trzęsą, cały się poci. Co najczęściej wtedy robi? Wysiada z kolejki i umawia się na wizytę lekarską (o ile wcześniej nie trafił karetką do szpitala, bo zdarza się i tak). Seria badań kontrolnych niczego nie wykazuje.

Błędne koło

Objawy najczęściej się powtarzają. Ponieważ nie lubimy tracić kontroli, nie poddajemy się atakom paniki, próbując je kontrolować zazwyczaj poprzez przerwanie, czyli podjęcie różnego rodzaju zachowań zabezpieczających. W tym konkretnym przypadku niech to będzie opuszczenie kolejki na najbliższej stacji albo zmiana środka transportu. Przesiadamy się więc na samochód, prosimy sąsiada o podrzucenie do pracy, czy też w końcu rezygnujemy z pracy albo zmieniamy jej lokalizację na taką, która jest w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. To jednak odbiera nam cenne doświadczenie, że nasze katastroficzne myśli, które towarzyszą często atakowi paniki („zaraz umrę”, „mam zawał”, „upadnę i nikt mi nawet nie pomoże”) nie potwierdzą się. Lęk bowiem, jak każda emocja, ma naturę fali: rośnie, osiąga swoje maksimum i opada. A to, co tej fali szkodzi, mimo że daje chwilową ulgę, to próba zrobienia z nią czegoś – w tym konkretnym przypadku wyjście z kolejki podmiejskiej. Taki ruch zaowocuje tylko jednym – wzmocnieniem objawu – i będzie prowadził do unikania zagrażających w naszym poczuciu sytuacji, paraliżując tym samym przed podjęciem działania i zmianą. Stare porzekadło mówi, że lęk jest kiepskim doradcą. Podejmując decyzje pod jego wpływem, warto o tym pamiętać.

Przyczyny lęku

Istotne jest jednak, że objawy lękowe – tak samo jak każde inne – nie biorą się z niczego. Nigdy nie pojawiają się w oderwaniu od nas – sytuacja, w której mamy wysokie poczucie własnej wartości i sprawstwa, życie daje nam frajdę, a nagle, nie wiadomo dlaczego, pojawia się lęk, raczej nie występuje w prawdziwym życiu. Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, objawy nerwicowe – których pacjenci mają przeważnie serdecznie dość – pełnią w ich życiu rolę ochronną i kompromisową. Są uzewnętrznieniem konfliktu wywołanego przez obecną sytuację w życiu pacjenta i zazwyczaj wiążą się także z czymś, co wydarzyło się w jego przeszłości.

Objawy mogą występować na trzech płaszczyznach:

• emocjonalnej – rozumianej jako napięcie, lęk, fobie, trudności z koncentracją;

somatycznej – przejawiającej się m.in. bólami i zawrotami głowy, przyspieszonym biciem serca, napięciem mięśni, mrowieniem, drętwieniem, bólem brzucha, bólem w klatce piersiowej, zasłabnięciami i omdleniami;

• behawioralnej – pod postacią m.in. zahamowań w relacjach międzyludzkich, zachowań niedojrzałych, natręctw, unikania i innych.

Wstyd – jak wypływa na Twoje wybory? Co zrobić, żeby przestał kontrolować nasze życie?

Lęk na terapii

Psychoterapeuta psychodynamiczny w pierwszej kolejności bada, jaka zmiana (bądź zapowiedź jakiej zmiany) spowodowała załamanie nerwicowe, a następnie szuka w historii pacjenta podobnych psychologicznie doświadczeń. Prowadzi to do głębokiego zrozumienia problemów, z jakimi zgłosił się pacjent, przynosi złagodzenie objawów i przede wszystkim poprawia jakość codziennego funkcjonowania na wielu płaszczyznach życia. Celem psychoterapii jest bowiem nie tylko zmiana zachowań (w tym – zniesienie objawów), ale przede wszystkim trwała zmiana w ramach struktur osobowości. Zupełnie inni nie będziemy – nie miałoby to zresztą żadnego sensu – dzięki psychoterapii możemy jednak stać się bardziej prawdziwi, zaakceptować swoje słabości i czerpać więcej przyjemności z życia.

Polecana literatura:

Nancy McWillams: “Opracowanie przypadku w psychoanalizie”
Glen Gabbard: “Długoterminowa psychoterapia psychodynamiczna”

Avatar
Ewa Kawecka

Kim jestem i co robię: Jestem międzynarodowym coachem ICC oraz certyfikowanym doradcą zawodowym z czteroletnim doświadczeniem na stanowisku kierownika działu HR w międzynarodowej korporacji. Ukończyłam 2 kierunki studiów magisterskich w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie oraz 2 kierunki studiów podyplomowych w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. Obecnie jestem w trakcie 4-letniego szkolenia psychoterapeutycznego w Instytucie Analizy Grupowej Rasztów. Od 2011 r. pracuję jako coach przede wszystkim z menedżerami wysokiego i średniego szczebla, a także osobami prywatnymi, w tym przedsiębiorcami, osobami zakładającymi własne przedsięwzięcia biznesowe (start-upy), prawnikami, finansistami, HR-owcami marketingowcami, PR-owcami, handlowcami, nauczycielami, a także licealistami i studentami. Specjalizuję się w coachingu menedżerskim, coachingu kariery oraz doradztwie zawodowym. Zajmuję się również psychoterapią w nurcie psychodynamicznym pacjenta indywidualnego. Odkąd pamiętam uwielbiałam się uczyć, poszerzać wiedzę i własne horyzonty. Zawsze interesował mnie szeroko pojęty rozwój człowieka, także tego małego. Nie wyobrażam sobie, żebym kiedyś mogła przestać się rozwijać, osiąść na laurach i powiedzieć sobie “oto wiem”. Im dłużej żyję, tym mam większą świadomość, ile jeszcze przede mną do osiągnięcia. Bardzo lubię stwierdzenie, że z wiekiem coraz bardziej przypominamy samych siebie – czyli takich, jakimi jesteśmy w swojej głębokiej istocie. Ja tak się właśnie czuję, coraz bardziej podobna do siebie. Dlaczego tu jestem? Przeszłam długą drogę zmiany od pracy w korporacji jako kierownik działu ryzyka kredytowego poprzez zarządzanie działem HR do momentu, w którym jestem teraz – własnej działalności specjalizującej się w coachingu kariery, coachingu menedżerskim oraz psychoterapii pacjenta indywidualnego. Z czego jestem dumna w moim życiu: Dumna jestem, że działam pomimo lęku. Boję się, ale podejmuję ryzyko. Upadam i wstaję. Idę do przodu, cały czas wychodząc naprzeciw moim marzeniom.Moje słabości: Jestem niecierpliwa. Wiem racjonalnie, tak na rozum, że niektórych rzeczy w życiu nie można przyspieszyć, one muszą się zdarzyć we właściwym dla siebie miejscu i czasie, ale ja i tak chcę szybciej. To moja pięta Achillesa.  Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Jak jest mi po prostu źle, potrzebuję porozmawiać z bliskimi mi osobami. Wygadać się, zostać usłyszaną. Koło ratunkowe z konkursów telewizyjnych pt. „telefon do przyjaciela” pomaga mi. Prawie zawsze. Największa zmiana w moim życiu: Największe zmiany w moim życiu miały miejsce w ciągu ostatnich 7 lat. Dzięki nim poznałam inną głębię, inną wrażliwość, inną perspektywę widzenia rzeczywistości. 

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.