W potocznym języku i rozumieniu trudno rozróżnić poczucie wstydu od poczucia winy. Pojęcia te, bardzo często, są uważane za tożsame. Możemy przeżywać złość i nie mieć poczuć winy, ale wstydzić się swojej słabości, tego, że daliśmy się ponieść emocjom.
Wszystko, co warto wiedzieć o wstydzie
Zarówno wstyd, jak i poczucie winy łączą się z lękiem. Przy wstydzie lęk powiązany jest z byciem potępionym przez innych, odnajdujemy w tym element relacyjny. Z kolei w poczuciu winy odniesienie jest wewnętrzne, kierujące do norm i zasad. Poczucie winy jest zatem bardziej reakcją sumienia, uwewnętrznionego systemu wartości, powinności i standardów. Wiemy, jak powinniśmy się zachować czy coś zrobić lub czegoś nie zrobić, ale nie możemy temu sprostać. Wstyd dotyczy bardziej naszego self, tego kawałka, w którym istnieje znaczny rozdźwięk między ja – idealnym, a ja – realnym. Odnosi się do naszego obrazu siebie, ale z wyobrażonym obiektem zewnętrznym, z czego wynika, że jest przeżywany w relacjach.
Co się dzieje, kiedy się wstydzimy
Nadmierna podatność na wstyd jest konsekwencją narcyzmu wtórnego. Dlatego też pacjenci narcystyczni, którzy mają chwiejne poczucie własnej wartości, są szczególnie wrażliwi na błędy, rozczarowania i poczucie wstydu. Wstyd ma różne odcienie, od zakłopotania poprzez zażenowanie, sam wstyd, następnie upokorzenie, aż po poczucie śmiertelnego poniżenia. Ten toksyczny lęk naprawdę zatruwa życie, bo prowadzi do zabicia naszej autentyczności, żywotności, a w konsekwencji do niemożności budowania bliskich relacji z innymi. Może to banał, ale niezmiennie aktualny, mówiący o tym, że bez zbudowania dobrej relacji z samym sobą nie jesteśmy w stanie zbudować dobrych relacji z innymi. Tyle teorii.
Nauka o wstydzie
Tematem wstydu zajęła się dogłębnie Brene Brown, profesor zajmująca się badaniami na Uniwersytecie w Houston. Brown wstyd powiązała z lękiem przed zerwaniem więzi, czyli w konsekwencji izolacji społecznej. W mojej pracy bliskie jest mi też rozumienie wstydu przez Brightmana, który podaje definicję „wspaniałego profesjonalnego ego” jako sumę wypadkową poniższych czynników: pragnienia bycia wszechmocnym (inaczej ominpotencji), pragnienia bycia wszechwiedzącym (inaczej omniwiedzy) oraz pragnienia bycia wszechkochającym (szczególnie bliskie osobom, którzy wykonują pracę na rzecz innych: lekarzom, pielęgniarkom, psychologom, psychoterapeutom, rehabilitantom, nauczycielom). Jak można się łatwo domyśleć, w takich standardach się trudno wyrobić, a więc bez wglądu w siebie i realnej oceny, co jest dla nas na dany czas możliwe, poczucie wstydu gwarantowane.
10 sposobów na budowanie akceptacji i miłości do samego siebie
Jak zatem sobie pomóc?
Na to pytanie szukała odpowiedzi Brown. Po latach badań doszła do wniosku, że tych, którzy w życiu się przestali wstydzić, charakteryzowało słowo odwaga, rozumiane w pierwotnym tego słowa znaczeniu, jako umiejętność opowiedzenia historii o tym, kim się jest naprawdę. Jako przyzwolenie na niedoskonałość. Jako współczucie najpierw dla siebie, a dopiero potem dla innych. Brown wielokrotnie podkreśla, że wrażliwość jest dlatego tak trudna do akceptacji, bo jej nieodłączną częścią jest niepewność, ryzyko i ekspozycja emocjonalna, czyli to wszystko, od czego się próbujemy na co dzień odciąć.
Powiedz TAK swojej ciemnej stronie
Każdy ma swoje mroczne miejsca, ale tu bardziej chodzi o wybór, w co wierzymy. Jeżeli zaczynamy wierzyć, że to z nami jest coś nie tak, że jesteśmy niewystarczająco dobrzy, to zaczynamy w ten sposób działać i żyć. Ciężko się mówi o wstydzie, unikamy więc tego tematu, a im mniej o nim rozmawiamy, tym dłużej zostajemy sami z nim w środku i powoli, powoli oddajemy mu kontrolę nad naszym życiem. To wstyd powoduje, że czujemy się mali, urażeni i przestraszeni. Wstyd rani i powoduje ból. Nie tylko w sensie metaforycznym, gdyż z najnowszych badań nad funkcjonowaniem mózgu i układu nerwowego jasno wynika, że taki ból jest podobnie odbierany jak ból fizyczny.
Spójrz prawdzie w oczy
Wstydzimy się mówić o wstydzie, a unikanie tego tematu, udawanie, że nie istnieje, często nawet przed sobą, daje dokładnie odwrotny skutek. Wstyd narasta. Niszczy od środka I tak jak wstyd narasta w ukryciu, tak maleje w świetle dziennym, gdy odważymy się o nim opowiedzieć. I tak jak wstyd narasta w relacjach, tak też maleje w relacjach, stąd otwarte mówienie o własnym wstydzie w bezpiecznym środowisku, jak chociażby z przyjaciółmi, czy w terapii grupowej jest czynnikiem leczącym i uwalniającym. Jest drogą do wolności i akceptacji, do życia bez lęku i w harmonii ze sobą i innymi.