Dlaczego tracimy życiową energię i jak ją odzyskać?

Wszystko, co nas otacza, jest energią. Według niektórych również nasze ciało i tzw. aura to jedno wielkie pole magnetyczne, które – jeśli funkcjonuje prawidłowo – zapewnia nam zdrowie i witalność. Można w to wierzyć lub nie, jednak pewne jest, że aby codziennie funkcjonować, potrzebujemy energii. Energii, która każdego ranka da nam siłę, aby wstać z łóżka, i pozwoli realizować plany i cele. 

Powyższe aspekty mają charakter głównie fizyczny, co zatem z drugą stroną medalu? Co z energią, która motywuje i zachęca nas do robienia śmiałych kroków? Skąd ona się bierze? Jak o nią dbać? A jeśli jej nie ma, jakie są – lub mogą być – tego konsekwencje?

Brak energii życiowej podcina nam skrzydła. Stajemy się rozdrażnieni, działamy mechanicznie, z widoczną niechęcią i niewielkim zaangażowaniem. Nie dostrzegamy i nie doceniamy tego, co nas otacza. 

Taki stan najczęściej dopada nas w porze jesiennej, kiedy światła dziennego jest jak na lekarstwo, a dotychczasowe promyki słońca rozwiał wszechobecny, nieprzyjemny, chłodny wiatr. Nie ma w tym niczego niepokojącego, o ile jest to stan przejściowy, a my sami zauważamy, że jego głównym powodem mogą być niesprzyjająca aura lub chwilowo obniżony nastrój.

Jak jest naprawdę?

Nie ma ludzi stale szczęśliwych, którym uśmiech nigdy nie schodzi z twarzy i których spotykają tylko pozytywne sytuacje. Każdy z nas doświadcza i dobrych, i słabszych chwil, pytanie tylko, na ile potrafi sobie z nimi radzić i jak je postrzega. 

Zatem jak odzyskać tę życiową energię, która pozwoli nam osiągać więcej, szybciej pokonywać wyzwania i pojawiające się słabsze momenty, każdego dnia cieszyć się z małych rzeczy i wydobyć siłę, która świadomie zacznie przełamywać zły nastrój? Co należy zrobić?

Jest kilka sposobów, a skuteczność każdego z nich zależy od preferencji samych zainteresowanych. 

Jeśli lubisz ruch i sprawność fizyczną, nie trzeba będzie Cię przekonywać, że nawet krótki jogging, przebiegnięcie kilku kilometrów na świeżym powietrzu (nie na rowerku stacjonarnym w pomieszczeniu) potrafią zdziałać cuda. Dlaczego? Bo – chcąc nie chcąc – miałaś kontakt z naturą (jeśli biegasz w mieście, zachęcam Cię do biegania choćby po parku), minęłaś co najmniej kilka drzew (zieleń ma zbawienny wpływ na nasz umysł). Ponadto dotleniłaś ciało i umysł, rozruszałaś mięśnie i zwiększyłaś tętno, przyspieszając przy okazji przemianę materii. Ten rodzaj energii wyzwala produkcję endorfin (hormonów szczęścia i uśmiechu) i testosteronu (nazywanego hormonem siły i walki), co bezwzględnie wyposaża Cię w wysoki poziom energii, którą teraz możesz pozytywnie spożytkować.

Jeśli jesteś osobą, która lubi nie tylko ruch, lecz także wyzwania, zachęcam Cię do porannego biegania. Powiedzmy wprost: mierzenie się ze swoimi słabościami i dyskomfortem związanym z wychodzeniem na zewnątrz, kiedy jest ciemno, a chłód przeszywa dopiero budzące się ciało, nie jest dla wszystkich. 

W tym miejscu muszę przytoczyć jedną z zasad rozwoju osobistego: im większą wewnętrzną przeszkodę pokonasz, tym większa satysfakcja stanie się Twoim udziałem. Pokonując swoje wewnętrzne słabości i wychodząc poza granicę swojego komfortu, nabierasz siły i odwagi do pokonywania późniejszych życiowych wyzwań. Z czasem stanie się to niemal automatyczne, bez Twojego świadomego udziału, ponieważ zyskasz zaufanie do siebie, a dzięki realizowaniu niełatwych wyzwań i trwaniu w nich, dzięki dotrzymywaniu obietnic złożonych samej sobie Twoja wewnętrzna siła będzie rosnąć, a Ty wykorzystasz ją w późniejszym czasie, gdy będziesz jej potrzebować. 

Co jeszcze poza ruchem powoduje wzrost naszej życiowej energii? 

Pomyśl o czymś dobrym i pozytywnym, za co możesz sobie podziękować. W czym jesteś dobra? Co dobrego robisz dla innych każdego dnia? 

Jest wiele pozytywnych rzeczy, choć sami nie nadajemy im takiej rangi. Zastanów się, do kogo mogłabyś zadzwonić? Komu – oprócz Ciebie – rozmowa sprawi przyjemność? A może dzisiaj odpuścisz i zmienisz swoje plany? Zrób coś inaczej; zaskocz samą siebie. 

Częściej decyduj. Tak, decyduj w odniesieniu do swoich spraw. Nie działaj mechanicznie i tak jak zawsze, ale nieco inaczej. Wieczorem spotkaj się z koleżanką na kawie lub spacerze, zamiast oglądać 999. odcinek serialu. Jest wiele możliwości, które – gwarantuję! – sprawią, że zaczniesz myśleć inaczej i postrzegać różne sprawy w inny sposób. 

Dbaj o swoje otoczenie i relacje z najbliższymi – masz na nie ogromny wpływ. Doceniaj siebie i nagradzaj. Pozytywna motywacja napędza do działania oraz realizowania planów, celów i wyzwań. Zacznij od tych małych i prostych. Nie odpuszczaj; daj sobie czas, ale nie odpuszczaj. Nie musisz od razu wykonywać czegoś perfekcyjnie; ważne jest, że to wykonasz, ponieważ właśnie dzięki temu zwiększysz swoją wiarę we własne możliwości i odzyskasz energię. 

Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia!

 

Kamila Karczewska

Spotkaj się ze mną jeśli : Doszłaś do wniosku, że ścieżka zawodowa którą podążasz nie satysfakcjonuje Cię, odczuwasz frustracje i dyskomfort w codziennym życiu. Odnosisz wrażenie że inni szybciej i łatwiej odnoszą swoje sukcesy a ty czujesz się nie doceniana zawodowo i prywatnie. Prowadzę sesje  indywidualne i grupowe w formie warsztatów i online.  Kim jestem i co robię: Jestem life&business coachem, Trenerem biznesu. Prowadzę  coaching indywidualny i grupowy,  organizuję i prowadzę szkolenia podwyższające kompetencje handlowe jak i efektywność osobistą. Szczególna uwagę poświęcam na wspieranie rozwoju osobistego kobiet, prowadząc cykliczne warsztaty mentalne i sesje rozwojowe. Dlaczego tu jestem? Chciałabym aby każda z zainteresowanych kobiet miała możliwość  skorzystania z mojego szerokiego doświadczenia zawodowego i osobistego. Aby w ten sposób inaczej spojrzała na swoje wyzwania i nauczyła się przyjaznego i korzystnego sposobu rozwiązywania wielu spraw. Z czego jestem dumna w moim życiu: Z mojego synka i jego dziecięcej mądrości. A zawodowo: przede wszystkim z ogromnych zmian, które wprowadziłam do swojego życia i odwagi, którą musiałam się wykazać aby to zrobić. Teraz przekazuję tę wiedzę i umiejętności innym. Moje słabości: Podczas szkoleń dużo mówię, chcę przekazać i pokazać jak najwięcej, więc szkolenia czasem się przeciągają, zawsze jednak ku zadowoleniu uczestników. Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Szybki 15 minutowy spacer, koniecznie wśród zieleni. Największa zmiana w moim życiu: 3 krotna zmiana wykonywanego zawodu, 8 letnia  praca na etacie, a następnie  prowadzenie 2 własnych firm jednocześnie,  pozwalają mi na dzielenie się bogatym doświadczeniem z innymi.  Pracując na różnych stanowiskach, a także jako przedsiębiorca, znam dobrze realia i wyzwania z jakimi mierzą się osoby aktywne. 

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.