Dzień Dziecka inaczej niż zwykle, czyli nasz sposób na wyjątkowy dzień razem. Sprawdź!

Może w tym roku, uda się Dzień Dziecka spędzić zupełnie inaczej? Wśród zabawek, kolorowych, grających, świecących gier, pluszaków, samochodzików, lalek – możnaby wymieniać bez końca. Zatrzymajmy się na chwilę przy wymienionych wyżej zabawkach. Kupić można wiele rzeczy… Lecz czy możliwe do kupienia są relacje i spędzony czas? No właśnie… dlatego to są najcenniejsze dary. Takie, których nie możemy kupić za żadne pieniądze. Chciałam Wam zaproponować, żeby z okazji Dnia Dziecka przyjrzeć się waszym rodzinnym relacjom. Czy jest coś,  co można poprawić? Czy jest coś, co działa fantastycznie? Jestem fanką podsumowań. Uważam, że dużo one wnoszą do naszego życia. Sprawiają, że zauważamy i doceniamy to, co nam się udaje. Podsumowania podpowiadają nam, co można zrobić inaczej oraz jakie potrzeby są niezaspokojone. Szukamy nowych dróg. 

Chciałam Wam zaproponować, żebyście właśnie z okazji Dnia Dziecka zrobili sobie naradę rodzinną. Podczas tego spotkania omówcie swoje potrzeby, sprawdźcie co działa, co nie działa, czy macie codzienne rytuały budujące relacje? To idealny czas, żeby się im przyjrzeć. Może zainteresują Was poniższe propozycje codziennych rytuałów, które świetnie się sprawdziły, nie tylko w moim domu. 

1. Wieczorne rytuały

Jak wyglądają Wasze wieczory? Dzieci grzecznie i potulnie wykonują wszystkie wieczorne czynności i sama kładą się do łóżek? Jeśli u Was tak jest, proszę koniecznie napiszcie w komentarzu jak to robicie. 😉 Mój Syn (6 lat) jest trochę bardziej zdyscyplinowany, niż córka (3,5 lat) która generalnie żyje w swoim świecie i swoimi marzeniami. Gdy tylko trzeba iść do łóżka – odzywa się: „cała głodna” i „pić bajdzo, pić chce” i jeszcze trzeba dokończyć rysunek i budowlę z klocków… Na szczęście są dwie rzeczy, które wyjątkowo zachęcają ją, żeby jednak pójść do łóżka o przyzwoitej porze. – śpiewanie i „kizianie”. Z tym śpiewaniem, to wiecie, szału nie ma, wyjemy jak do księżyca, ale jest to wspaniałe zakończenie dnia. Sama uwielbiam te momenty, naprawdę. Karolka kładzie się na pleckach i mówi: „kiziaj i śpiewaj: „I love you”. Śpiewanie jest o tyle boskie, że śpiewamy razem tzn. najpierw ja jeden wers, potem Ona do mnie powtarza i tak znowu ja: I love you, Ona tym swoim słodziutkim głosem odśpiewuje: I love you, potem ja: bardzo bardzo bardzo. Ona: bajdźobajdźobajdźo. Później śpiewam Jej to wszystko o czym chce, żeby zawsze pamiętała, szczególnie jak już będzie dorosła: Jesteś wspaniała i Ona do mnie też śpiewa: „jesteś wspaniała”; jesteś cudem; i ja słyszę: jesteś cudem; masz moc i ona do mnie masz moc; Kocham Cie i Ona do mnie: Kocham Cie. Za każdym razem, kiedy razem śpiewamy mam łzy w oczach ze wzruszenia…

Mój Syn z kolei nie lubi śpiewać, ale uwielbia różne opowieści. Mój mąż zaczął mu opowiadać o Skrzacie. To niezwykła opowieść z genialnym zakończeniem, ponieważ często do tych historii wprowadzamy różne sytuacje, które potrzebujemy omówić w łagodnej i przyjemnej formie. Tworzymy wspólnie bajki terapeutyczne, na bieżąco zgodnie z potrzebami, które w danej chwili musimy poruszyć. Dajemy też Synkowi przestrzeń na tworzenie tych opowieści razem z nami, zadajemy mu pytania, dzięki czemu On uczestnicy żywo w tworzeniu historii. Jest to też doskonały sposób i moment dla Dziecka, na omówienie różnych kwestii, które wydarzyły się w ciągu dnia w szkole lub przedszkolu. Dzieci potrzebują odpowiedniego momentu, żeby się otworzyć i mówić o rzeczach szczególnie dla nich trudnych. Nie wszystkie maluchy są tak otwarte, że od razu wszystko ogłaszają całemu światu. Tym bardziej, że często nie są pewne, jaka będzie reakcja rodzica. Czasem reagujemy odruchowo, że czegoś nie wolno, ale jest to związane z bezpieczeństwem Dziecka. Powinniśmy jednak wziąć pod uwagę fakt, że później Dziecko, z obawy przed krytyką, nie będzie tak chętne, żeby od razu podzielić się z nami swoimi sprawami. Ważne, żeby podczas wspólnego tworzenia historii, Dziecka nie oceniać tylko bardziej nastawić się na zadawanie pytań: Dlaczego tak? Jak inaczej możesz się zachować następnym razem? Jedno z najlepszych pytań to: Jak myślisz, co
Skrzat zrobiłby w tej sytuacji? To jest naprawdę rewelacyjna zabawa! Skrzat jest idolem i przyjacielem i owszem popełnia błędy, ale potrafi je naprawić, potrafi sobie radzić z emocjami, jest skoncentrowany na rozwiązaniach itd. Bardzo Wam polecam na wieczorne rozmowy z dziećmi.

2. Wdzięcznościomierze to wspaniała zabawa, która może przerodzić się w doskonały codzienny rytuał. Macie zwyczaj spożywania wspólnych posiłków? W tygodniu pewnie najłatwiej spotkać się razem przy stole, żeby zjeść kolację? Polecam wzbogacenie tych wieczorów o superzabawę, która polega na wypisywaniu rzeczy, za które chcecie sobie podziękować. Wiele rodzin już skorzystało i bardzo polecają, jeżeli jeszcze nie znasz. Na fanpagu Family Power znajdziesz szczegółową instrukcję.

Zajrzyj koniecznie i podziel się swoimi wrażeniami!

3. Wspólna zabawa inaczej. 

Często spotykam się z opiniami, że dobrze jest wejść w świat Dziecka i spędzić z nim czas na jego zasadach. Zgadzam się z tą opinią, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Uważam, że czas spędzony z dziećmi jest absolutnie bezcenny. Ważne jest to, żeby pozbyć się na dany moment wszelakich rozpraszaczy, telefonów itp.. To ma być 100% tu i teraz . Nie bój się usiąść z Dzieckiem na dywanie. Wiem, że często nawet nie do końca świadomie czujemy się głupio, kiedy na nim siadamy. Wiele ludzi nawet nie jest w stanie się przełamać. Uwaga! To będzie dobre dla „zadaniowców”. Na początek: można ustalić ramy czasowe i nawet te 10 minut dziennie z Dzieckiem na jego warunkach będzie bardzo wartościowe. Szczególnie, jeśli uda nam się to robić codziennie. Maksymalne 100% tu i teraz z Dzieckiem na jego zasadach. Uważam jednak, że ciekawą metodą jest kontaktowanie się ze swoim wewnętrznym Dzieckiem, jestem megafanką tej metody. Przypomnijcie sobie: Czy jest coś, co ja w dzieciństwie lubiłam/lubiłem robić najbardziej? Pójdź za tym. Często rodzice fiksują się na jednej rzeczy, która niekoniecznie ich bawi. Znacie ten scenariusz? Człowiek zmęczony po pracy, nieważne czy pracy poza domem, czy po wypełnieniu wszystkich obowiązków domowych, ważne, że potrzebujesz odpocząć, a tu Cię „dzieciorki” oblatują… Jednak, kiedy podejmiesz świadomą decyzję, zmienisz nastawienie i powiesz sobie:  „Tak, chcę inaczej!” i dasz sobie przestrzeń, żeby zobaczyć jak ten czas z Dzieckiem spędzić inaczej. Co jeśli i Tobie ten czas sprawi radość? Może okazać się, że naprawdę z dziesięciu minut, czas wam się znacznie wydłuży, a ty przy okazji się zrelaksujesz i oderwiesz od codziennych problemów i trosk. Spróbuj, naprawdę działa! TO, że nie potrafimy i ciężko nam się przełączyć na zabawę z dziećmi to wszystko wina tego , że cały czas mamy w głowie w kolejne sprawy, które trzeba załatwić, lista zadań do wypełnienia itd. Frustracja rodzi się z braku akceptacji na tu i teraz! Bądź tu i teraz ze swoim Dzieckiem również w głowie (puszczaj natrętne myśli wolno) i wracaj do Dziecka. Taki nowy rodzaj medytacji. Medytacja ukierunkowana na relacje z Dzieckiem. Spróbuj! Co Ci szkodzi? Będę bardzo wdzięczna za Twoją opinię na ten temat i Twoje metody na bycie w 100% tu i teraz z Dzieckiem.

4. Wspólne planowanie wakacji. 

Koniec roku szkolnego zbliża się wielkimi krokami, dobrze więc też ostatecznie dograć plany wakacyjne. Warto ten punkt poruszyć podczas narady rodzinnej z okazji Dnia Dziecka i pokazać dzieciom, że ich zdanie też jest kluczowe, ale jednak ostatecznie decydują rodzice. Dobrze rozplanowane wakacje pozwolą z entuzjazmem dotrwać do końca roku szkolnego. Od ponad 8 lat, co roku, organizuję rodzinne wakacje językowe. Jest to fantastyczny czas dla dzieci, które mają zapewnione mnóstwo atrakcji. Dwa razy dziennie język angielski, codzienne przejażdżki konne i wiele innych ciekawych zajęć typu: zawody sportowe, podchody, różnego rodzaju gry i zabawy dostosowane do wieku i zainteresowań. Dzieci spędzają czas w dwóch blokach począwszy od rana do obiadu i w drugim bloku po sjeście poobiedniej. Od rana do kolacji są z nami. Rodzice, lub dziadkowie mogą w tym czasie odpoczywać lub pracować, zgodnie z potrzebami. W trakcie tego tygodniowego pobytu odbędą się również relaksacyjne warsztaty Family Power dla chętnych rodziców i opiekunów połączone z moimi prywatnymi opowieściami o Azji. Wszystko to w wyjątkowym miejscu z wysokim standardem w kameralnym Dworze Mystkowo oddalonym o 80 km od Warszawy. Serdecznie zapraszam, pozostały ostatnie wolne miejsca. 

Szczegóły oferty i zapisy: http://www.familypower.edu.pl/wakacje-jezykowo-konne-w-dworze-mystkowo-2018/

     

Avatar
Magdalena Wiatrowska

1. Spotkaj się ze mną, jeśli masz ochotę na poprawę relacji rodzinnych, szczególnie w obszarze rodzic-dziecko, organizuję i prowadzę warsztaty uwalniające kreatywność w relacjach.  2. Kim jestem i co robię? Przede wszystkim jestem niepoprawną marzycielką, konsekwentnie realizującą swoje marzenia. Do jednego z nich zalicza się projekt Family Power. Jest to pierwsza w Polsce szkoła skierowana dla Rodziców oraz Dzieci, warsztaty prowadzone są przez bardzo wyjątkowe osoby: Ludzi Sztuki i Nauki. Poza tym jestem nauczycielem, certyfikowanym lektorem metody Helen Doron, właścicielką szkoły językowej, twórcą warsztatów edukacyjnych dla dzieci w duchu NVC oraz Mindfulness.   3. Dlaczego tu jestem? Bo zmiany były, będą i są bardzo potrzebne. Każdego dnia opuszczam swoją strefę komfortu i pozwalam sobie doświadczać życia w różnorodnych jego aspektach. Zmieniam się, bo wiem, że do ideału jeszcze baaaaardzo daleko, a poszerzanie swojego pudełka życia i dodawanie nowych pudełek jest bardzo kuszące i niezwykle wzbogacające. 4. Z czego jestem dumna w moim życiu? Najbardziej jestem dumna z mojej Rodziny z kochającego, wspierającego męża i wymarzonej dwójki wspaniałych dzieci Adasia i Karolinki. 5. Moje słabości: Robię wiele rzeczy równocześnie, przez co jestem narażona na zalewanie zbyt dużą ilością bodźców, mój układ nerwowy mówi dość, a ja jadę dalej. Bywa, że zbyt mało czasu poświęcam na regenerację. 6. Mój sprawdzony sposób na zły humor: Wdzięczność, dziękuję za wszystko co mam i za wszystkie doświadczenia. Czekolada też dobrze wpływa na poprawę samopoczucia. 7. Największa zmiana w moim życiu: Pierwszy atak epilepsji mojej córki, myśleliśmy, że nam dziecko umiera. Były to 3 najgorsze godziny mojego życia. To wydarzenie sprawiło, że wszystkie problemy i sprawy dnia codziennego, które przed atakiem wydawały mi się niezwykle ważne, totalnie przestały mieć znaczenie. Wtedy zdałam sobie sprawę, że to tylko i wyłącznie my sami nadajemy problemom wagę i moc. Dzięki temu doświadczeniu zdecydowałam, że chcę się cieszyć życiem i w pełni go doświadczać, zamiast martwić się opiniami innych i nie robić czegoś ze strachu. Tak więc Robię, Jestem i czuję, że Żyję ☺, a to dopiero początek!

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.