Immanentną cechą muzyki jest zmiana. Bez niej nie byłaby sobą. Zmiana kształtuje piękno muzyki. Zmiana wysokości dźwięku, czasu jego trwania, głośności, artykulacji, harmonii, rytmu. Ta muzyczna zmiana ma w sobie wiele z matematycznej kalkulacji. Jak mawiał niemiecki filozof i matematyk Gottfried Leibniz „muzyka to nieświadome liczenie w duchu”. Wszak muzyka to zjawisko akustyczne.
Pitagorejczycy w V w p. n. e. wysnuli nawet teorię „harmonii sfer” dowodząc, że planety poruszając się po orbitach muszą wydawać dźwięki. Wszechświat rozbrzmiewa muzyką, bo odległości planet w stosunku do siebie odpowiadają proporcjom interwałów muzycznych. Muzyka sfer niebieskich to wyraz doskonałej harmonii we wszechświecie. Na fali tej teorii Johann Peter Salomon nadał 41 Symfonii C-dur Mozarta tytuł „Jowiszowa”, bo ta właśnie planeta zgodnie z obliczeniami starożytnych brzmi w C.
Z kolei współczesny już kompozytor – Jonathan Harvey – twierdzi, że muzyka jest jak obraz świata – w permanentnym ruchu. Nic tu nie jest wieczne i wszystko się zmienia. Niech zatem muzyka towarzyszy nam zmianom w życiu. Nie tylko przy okazji wielkich wydarzeń z „Marszem weselnym” Feliksa Mendelssohna na czele, ale także tym mniejszym – równie doniosłym – w codziennym życiu. Niech będzie środkiem wspierającym nas nie tylko w poprawie nastroju, relaksie, koncentracji, lecz także motywatorem w procesie zmian. Nie ma lepszego środka dla duszy i dla rozumu. Poszukajmy zatem takich pozytywnych dźwięków i przykładów zmian z życia kompozytorów i muzyków.
Na początek proponuję piosenkę „Mam w ramionach świat” Zdzisławy Sośnickiej.
Utwór pochodzi z drugiego albumu „Taki dzień się zdarza raz” wydanego w 1974 roku, który był zapowiedzią zmian stylistycznych zaistniałych na kolejnej płycie „Moja muzyka”. Jak wspomina artystka w komentarzu do płyty „Taki dzień się zdarza raz napisałam z potrzeby chwili. (…) Bardzo chciałam się rozwijać. Wyznaczałam sobie coraz to nowe cele muzyczne. Moi ulubieni kompozytorzy z pierwszej płyty w większości chcieli pisać dla mnie takie same utwory a ja biegłam już dalej, szukałam nowego materiału – czegoś innego. Największą inspiracją był mój głos.”
Pod wpływem fascynacji Giorgio Moroderem, Quincy Jonesem, Earth, Wind & Fire, stylem funky i Philadelphia Sound Zdzisława Sośnicka zaproponowała fanom brzmienia bardzo odległe od festiwalowego stylu wcześniejszych piosenek. W efekcie zmiany powstał album, który był przełomem. A co na to publiczność? – „No cóż, miałam wrażenie, że patrzą na mnie z niedowierzaniem”.
Życzę abyście poczuli się jak Zdzisława śpiewająca „Mam w ramionach świat”. Niechaj świat będzie dla Was piękniejszy co dnia!
Mam w ramionach świat, piękniejszy co dnia
Mam w ramionach świat, pod progi nieba
Chcę, by po nim ślad w pamięci został
Z nadzieją idę dalej, bardziej pragnę, bardziej kocham
Śpiewam…
„Mam w ramionach świat”
muz. Ryszard Poznakowski, sł. Janusz Kondratowicz
(P) 1974, 2014 Polskie Nagrania