W 2014 roku aż 84% Polaków ani razu nie było w teatrze, 16% przynajmniej raz obejrzało sztukę teatralną, a zaledwie 2% odwiedziło teatr częściej niż trzy razy w roku – wynika z sondażu TNS Polska, przeprowadzonego w związku z przypadającą w tym roku 250. rocznicą powstania Teatru Narodowego i ogłoszeniem roku 2015 Rokiem Polskiego Teatru Publicznego.
Dlaczego Polacy nie chodzą do teatru? Aż 47% respondentów za największą przeszkodę uznaje zbyt wysoką cenę biletów, 33% narzeka na brak wolnego czasu, 26% wskazuje trudności komunikacyjne, zaś 14% podkreśla zmęczenie po pracy. Nic zaskakującego, prawda?
Patrząc na odsetek niechodzących do teatru i najczęściej wymieniane powody, podsumowanie aż samo ciśnie się na usta: Kto chce, szuka sposobu. Kto nie chce, szuka powodu. Jak to możliwe, żeby przez rok ani razu nie pojawić się na teatralnej widowni? Ciężko uwierzyć, że praca przez 5 dni w tygodniu męczy tak, żeby przez cały rok nie mieć siły na wizytę w teatrze, również w weekendy. A jeśli naprawdę tak męczy, wypada szczerze jej współczuć i polecić rozejrzenie się za lepszą. Brak czasu? To nie kwestia jego braku, ale raczej dokonywania wyboru i ustalania priorytetów, czytaj niechęci do znalezienia czasu na tę formę rozrywki. Jeśli potraktować wyjście do teatru jako wyjątkowy punkt w kalendarzu, również komunikacja nie powinna sprawić kłopotu, chociaż należy przyznać, że dotarcie do teatru nierzadko okazuje się nie lada wyzwaniem, szczególnie logistycznym. Co zatem z kwestią wysokich cen za bilety? Jeśli nie wybieramy się od razu do teatru z aktorami z pierwszych stron gazet (lub Pudelka), to bilet będzie kosztował w granicach 50-80 zł – to mniej więcej tyle, co dobry obiad na mieście czy też podwójna wejściówka do kina. Koszty rosną, jeśli do teatru idziemy w roli sponsora biletów dla dwojga i chcemy błysnąć miejscówką w pierwszym rzędzie.
Niechodzenie do teatru jest niczym omijanie wizyt kontrolnych u stomatologa czy niepłacenie podatków. Nie warto robić zaległości. Niedbalstwo, nieważne w jakiej dziedzinie życia, nigdy nie kończy się dobrze.
Na szczęście niektórzy chodzą do teatru, tak jak niektórzy lubią poezję według Szymborskiej:
Niektórzy –
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi.
Nie musimy być muzykami, żeby czasem zasłuchać się w operze. Nie musimy być miłośnikami literatury, żeby roześmiać się, czytając fraszkę. Nie musimy znać się na teatrze, żeby podziwiać dobrą sztukę. Teatr to nie szkoła, w której zdajemy egzamin. Tu mamy prawo do swojej interpretacji, przeżywania własnych emocji i do własnego zdania. Dlatego warto czasem wybrać się do teatru, bo kontakt ze sztuką uwrażliwia, wzbogaca, rozwija. Więc śmiało, chodź do teatru.