Depresja, próby samobójcze, poważne choroby psychiczne – to coraz powszechniejsze zjawiska wśród młodych ludzi. Dlaczego ich skala wciąż rośnie? Jak temu przeciwdziałać? Czy istnieje jakieś remedium na to, by zadbać o zdrowie psychiczne najmłodszych? O to wszystko zapytałam Annę Węgrzyn – twórczynię kampanii “Terapia to nie wstyd” i propagatorkę profilaktyki zdrowia psychicznego.
Statystyki, dotyczące zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży są zatrważające. Co możemy zrobić, by je zmienić?
Porozmawiałam z Anną Węgrzyn — autorką kampanii “Terapia to nie wstyd”, która przez swoje działania propaguje wiedzę na temat profilaktyki zdrowia psychicznego.
W jaki sposób zadbać o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży? Poświęcać im czas, słuchać tego, co mają do powiedzenia i pokazywać, że szukanie pomocy u specjalisty nie jest czymś wstydliwym.
Myślę, że tu nie ma jednego błędu. Chodzi raczej o całą historię spojrzenia na własny rozwój, poznanie siebie, zanim zostanie się rodzicami. Lodówka i pralka przychodzą z instrukcją obsługi, kiedy chcemy zdać na prawo jazdy, to powinniśmy się do tego przygotować – poznać zasady ruchu drogowego, funkcje w samochodzie itd.
Podobna sytuacja ma miejsce, gdy chcemy adoptować dziecko. Rodzina musi zdać szereg egzaminów i badań psychologicznych, dzięki którym dowiaduje się, czy nadaje się do wychowania dziecka.
Zupełnie inaczej jest, gdy mamy swoje dzieci. Para nie dostaje żadnego instrumentu, który weryfikowałby, czy są gotowi przyjąć na świat dziecko. Myślę, że chcąc odpowiedzieć na zadane przez panią pytanie, należałoby się cofnąć o kilka kroków do tyłu.
Popełnianie błędów jest naturalne. Należy jednak zastanowić się, czy te błędy pojawiają się na poziomie świadomym, czy nieświadomym.
Właśnie dlatego tak ważne jest to, aby profilaktyka zdrowia psychicznego była czymś naturalnym. Stąd też moja kampania “Terapia to nie wstyd”, która ma na celu pokazanie profilaktyki zdrowia psychicznego.
Jeżeli rodzic mierzy się ze swoją własną trudnością, to niestety przełoży problem na swoje dziecko. Często jest też tak, że rodzice sami w życiu nie osiągnęli jakiegoś działania, które było dla nich ważne, a później oczekują, że ich dzieci będą spełniać te marzenia.
Wspomniała pani o profilaktyce. Z jednej strony psychoterapia przestaje być tematem tabu, a z drugiej wciąż słyszy się głosy: “Czy rzeczywiście terapia jest potrzebna?”, “Porozmawiać można z każdym”. Jeszcze inni argumentują, że terapeuci chcą jedynie wyciągnąć od nas pieniądze. W jaki sposób szerzyć świadomość o profilaktyce zdrowia psychicznego, kiedy wokół słyszy się takie i podobne opinie?
Brakuje świadomości edukacji, a więc tego, kim jest psychiatra, psycholog, psychoterapeuta – w jaki sposób odróżniać te poszczególne osoby. Myślę, że ta niewiedza jest kluczowa. Nie zawsze musi być tak, że pójdziemy do terapeuty, a on okaże się dla nas odpowiedni. To jednak nie oznacza, że cała terapia jest wydawaniem pieniędzy w błoto.
Jeśli chcemy znaleźć kogoś dobrego, to przede wszystkim sprawdźmy, czy jest on certyfikowany. Warto też zobaczyć, w jaki sposób się czujemy w relacji z taką osobą. Jeżeli źle, a nasza intuicja i nasze ciało podpowiadają nam, że ten konkretny terapeuta nie jest dla nas odpowiedni, posłuchajmy siebie. To jest relacja, w której otwieramy się na swoje emocje i trudne doznania. Powinniśmy czuć się w niej komfortowo.
Różnica między rozmową ze specjalistą a rozmową z osobą bliską jest duża. Kiedy rozmawiamy z kimś bliskim, on zawsze będzie empatyzował, czyli utożsamiał się z tym, co my czujemy. Wizyta u specjalisty przypomina trochę oglądanie filmu w 3D – widzimy wówczas sytuację z różnych perspektyw.
Taka rozmowa sprawia, że zaczynamy rozumieć, dlaczego zaprosiliśmy konkretną osobę do naszego życia, co powoduje, że dajemy zgodę na jej konkretne zachowanie itd. Jeżeli chodzi o wsparcie psychologiczne, to bliskie osoby mają zbyt małą wiedzę, dotyczącą narzędzi i metod terapii.
W ramach mojej kampanii wyruszyliśmy terapiobusem w Polskę, by szerzyć wiedzę na temat zdrowia psychicznego, nagrywać wywiady, koordynować udzielanie porad i rozmów ze specjalistami. Udzielaliśmy bezpłatnych konsultacji w Warszawie, Puławach, Lublinie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku oraz Gdyni.
Mam w sobie głębokie poczucie, że w każdym z tych miejsc byłam dla kogoś. W tych miastach spotkałam mniej więcej dwie-trzy osoby, które w tym momencie potrzebowały dokładnie takiego wsparcia. Spotkałam na przykład osobę, która mierzyła się z czymś bardzo dla niej trudnym i nie wiedziała, że jest coś takiego jak terapia traumy.
Ja przekazałam jej informację, na czym polega terapia traumy EMDR, które mogą pozwolić na uwolnienie się od trudnego doświadczenia. Myślę, że mamy przekonania, które bardzo mocno spłycają rolę terapeuty i rolę całego procesu terapii. Wszystko to wynika z braku wiedzy.
Mamy profilaktykę zdrowia w zakresie raka czy innych chorób, ale nie ma akcji, w której byłoby powiedziane: “Masz trudność ze zbudowaniem relacji? Nie potrafisz rozpoznać swoich emocji? Udaj się na terapię. Pozwól sobie na to, aby zaopiekować się swoim zdrowiem psychicznym”.
Usłyszałam w Lublinie takie piękne powiedzenie: “Pan Bóg stworzył człowieka nieprzypadkowo w taki sposób, że głowa jest na górze”. To właśnie od głowy powinniśmy zaczynać, jeżeli chodzi o jakąkolwiek profilaktykę zdrowia.
Mam wrażenie, że coraz więcej w przestrzeni publicznej mówi się o wartości terapii, ale jednocześnie nie wskazuje się konkretnych rozwiązań. Od czego powinniśmy zacząć, kiedy widzimy, że coś niepokojącego dzieje się z naszym dzieckiem? Jak powinniśmy zareagować, kiedy ktoś nam mówi, np. o swoich myślach samobójczych albo o innych problemach?
Myślę, że kiedy ktoś mówi o myślach samobójczych, to już podejmuje jakieś działanie, bo pojawia się strach. Natomiast profilaktyka zdrowia psychicznego polega na tym, żeby – odnosząc się na przykład do profilaktyki raka piersi – wprowadzić w swoje życie pewne mechanizmy myślenia.
W przypadku badania piersi byłoby to chodzenie raz do roku do lekarza, sprawdzanie, badanie, robienie USG albo mammografii w zależności od tego, w jakim jest się wieku.
To sprawia, że ma się wiedzę na temat zdrowia swoich piersi. W przypadku profilaktyki zdrowia psychicznego, będąc rodzicem, powinniśmy uczyć się komunikacji z własnym dzieckiem. Przede wszystkim słuchać tego, co mówi.
Jeśli mówi, że jest zmęczone, zmartwione i mu się nie chce, można to odebrać na dwa sposoby. Powiedzieć: “Jesteś leniem!” lub zapytać: “Co powoduje, że w tym momencie ci się nie chce? Gdzie czujesz tę niechęć? Opowiedz mi o tym”.
Tutaj zaczyna się zdrowa komunikacja, która sprawia, że budujemy zaufanie i zaciekawiamy się naszym dzieckiem, nie oceniając go. W natłoku spraw uciekamy się do tego, że bardzo często nasza komunikacja odbywa się na poziomie: “Co było w szkole?” i “Odrób lekcje”.
Kiedy syn lub córka przychodzą do nas z problemem, np. opowiadają o kłótni z kolegą, odruchowo mówimy: “Nie przejmuj się, to jest błahostka. Jutro się pogodzicie”. Nie pojawiają się pytania, które powinny paść: “Co się wydarzyło?” i “Co czujesz w związku z tą sprawą?”.
Dziecko może wówczas odpowiedzieć, że ktoś się z niego śmieje i przez to czuje się gorsze. To już jest pierwszy symptom do tego, aby zastanowić się, czy potrzebna jest pomoc z zewnątrz: porozmawianie ze specjalistą. A może to dorosły powinien odbyć taką rozmowę i dowiedzieć się, jak rozmawiać z dzieckiem o rzeczach trudnych.
W jaki sposób być uważnym na problemy dziecka?
Najpierw powinniśmy być uważni na siebie, dać sobie zgodę do zatrzymania się na chwilę. Oczywiście wiem, że wszyscy pędzimy, spłacamy kredyty, czasami mamy piątkę dzieci – i jak to wszystko ogarnąć? Mimo wszystko powinniśmy wyznaczyć sobie priorytety w życiu. Zapytać samych siebie, co jest dla nas najważniejsze.
Myślę, że mamy trudność z docenianiem życia. Ciągle pędzimy, chcemy więcej, a rzadko kiedy zauważamy to, co już mamy. Często jest tak, że rodzina stara się o dziecko, ale kiedy ono pojawi się na świecie, to okazuje się, że brakuje nam czasu, by spędzić z nim wspólne chwile.
Można więc powiedzieć, że często problemy dzieci i młodzieży wynikają w jakimś stopniu z naszych problemów. My sami mamy niepoukładane sprawy i przekładamy je na dzieci…
Myślę, że w dużej mierze problemy dzieci wynikają z problemów dorosłych. Rodzice bardzo często zarażają swoich podopiecznych własnym pośpiechem (“Jedz szybciej”), lękiem (“Nie wchodź tam, bo spadniesz”) itd. Właśnie w taki sposób podcinamy dzieciom skrzydła.
Przekładamy własne emocje, uczucia i obawy na najmłodszych. Kiedy dziecko coś widzi, to bardzo szybko zaczyna też wykonywać konkretną czynność.
Jak chcemy, żeby nasze dziecko czytało, siądźmy na kanapie i czytajmy razem z nim. Rodzina to naczynie połączone. W niektórych przypadkach dobrym rozwiązaniem będzie udanie się na terapię systemową. Chodzi o to, żeby pomóc sobie ułożyć relację w całej rodzinie.
Jakiś czas temu obchodziliśmy Dzień Zdrowia Psychicznego. Pani kampania “Terapia to nie wstyd” dotarła w różne miejsca Polski dzięki terapiobusowi, mającemu poszerzać wiedzę na temat psychoterapii. Czy mogłaby Pani powiedzieć coś więcej na temat kampanii?
Ja swoją psychoterapię przeszłam w wieku 38 lat. To była odpowiedź na moment zatrzymania w moim życiu, kiedy wydawało się, że wszystko mam, ale w ogóle nie czuję się szczęśliwa. Trochę czasu zajęło mi to, by przyjrzeć się sobie.
Po tym wydarzeniu miałam jedną, główną refleksję: gdybym się przyjrzała sobie znacznie wcześniej, to wiele rzeczy w moim życiu wyglądałoby zupełnie inaczej. Byłoby mi łatwiej, nie miałabym tylu trudnych emocji. To był pierwszy etap.
Później pomyślałam, że stworzę portal “Zmiany w życiu”, gdzie zwrócę uwagę na to, żeby podejść pozytywnie do tego, co nas otacza. Jest to portal edukacyjny, w którym piszemy różne artykuły i mówimy o tym, by przekształcić swoje myślenie na temat zmiany. Pokazujemy, że one są dobre, tylko po prostu trzeba umieć je zaplanować i trzeba być na nie gotowym.
Dwa i pół roku temu stworzyłam “Centrum Zmiany w Życiu”, bo stwierdziłam, że poruszanie się na poziomie motywacji i zasobów nie jest wystarczające. Czasami trzeba sięgnąć znacznie głębiej.
Zaczęłam bardziej interesować się tematem psychoterapii i poszerzałam swoją wiedzę na ten temat. Dzięki temu byłam bardziej uważna. Zauważyłam, że wciąż jeszcze funkcjonuje spojrzenie na psychoterapię przez pryzmat wstydu.
Oczywiście dużo się dzieje, jest dużo wspaniałych kampanii. Ten temat jest obecny, ale pomyślałam sobie, że nie ma takiego działania, które mówiłoby o narzędziu, które pomaga, czyli o psychoterapii.
Mówimy o tym, co jest, na przykład, że wielu ludzi choruje na depresję. Ale co zrobić, by tak nie było? Z odpowiedzią przychodzi profilaktyka zdrowia psychicznego, a więc zadbanie o swoje emocje.
Jest ogromna potrzeba pokazania, że psychoterapia jest czymś naturalnym. Można to osiągnąć we współpracy ze specjalistami, którzy będą mówić, czym jest psychoterapia, ale także ludźmi, mającymi ochotę podzielić się swoim doświadczeniem.
Dołożę wszelkich starań, żeby jak najwięcej osób zobaczyło hasła “Terapia to nie wstyd” i dostało informacje o naszej kampanii, bo wiem, że to jest przyszłość.
Naprawdę możemy mieć w życiu bardzo wiele, ale jak nie umiemy się z tego wszystkiego cieszyć, mamy trudność z wyrażaniem emocji, jest w nas dużo stresu i lęku, to nie będziemy szczęśliwi.
Czy do terapiobusa przychodziły także osoby młode?
Tak, miałam taką sytuację w Warszawie. Do terapiobusa przyszedł chłopak, który udał się na poradę. Miał konsultację, później zapytałam go, skąd pomysł, by nas odwiedzić, a on powiedział, że szedł ulicą w stronę dworca i usłyszał moje zaproszenie na konsultację z terapeutą. Mówił, że na chwilę się zatrzymał i poczuł, że to jest ten moment.
Była też inna młoda osoba, która powiedziała mi, że nie wie, gdzie szukać pomocy. Podobnie było w Lublinie. Robiłam sobie z koleżanką zdjęcie przed terapiobusem, a grupa młodych ludzi mówi: „Może my też sobie zrobimy z wami zdjęcie?”. Powiedziałam, że tak, ale przy okazji porozmawiamy o psychoterapii. Zaczęli się śmiać.
Ta grupa ludzi okazała się sportowcami. Nagrałam z nimi krótką rozmowę. Powiedziałam im o statystykach samobójstw dzieci i młodzieży, a oni nagrali komunikat do młodzieży, by nie bała się prosić o pomoc.
Młodzi ludzie są zaciekawieni, ale potrzebują bardzo dużo uwagi. My często nie mamy wyobrażenia, jak wygląda terapia — to jest proces, a po jednym spotkaniu się nic nie wydarzy. Potrzebujemy cierpliwości i otwartości. Myślę, że jeszcze jedną barierą jest to, że dostęp do wsparcia bezpłatnego jest wciąż bardzo trudny i mamy w tej kwestii dużo do zrobienia.
To będzie kolejny z moich kroków. W ramach kampanii “Terapia to nie wstyd” chcę zadbać o to, by terapiobusy jeździły po Polsce tak jak mammobusy. Chciałabym, żeby NFZ zajął się również tym ważnym obszarem życia.
Wciąż jest za mało bezpłatnego wsparcia psychologicznego, a w niektórych regionach jest bardzo niska świadomość, jak ważna jest profilaktyka. Zapraszam do obserwacji naszej kampanii w 2021 roku. To będzie ważny czas. Skupimy się na zdrowiu dzieci, młodzieży i relacjach rodzicielskich.
Żródło: mamadu.pl