8 sposobów na orgazm codzienny – cz. 1

Moje najnowsze dziecko książkowe ujrzało świat w czerwcu tego roku. „Orgazm na szczycie.  Zrób sobie dobrze w drugiej połowie życia” jest już w waszych rękach, głowach, umysłach  i ciałach – mam nadzieję. Nie jest to poradnik seksualny, bynajmniej. Bardzo ciekawe rzeczy dzieją się w związku z publikacją tej pozycji. Można powiedzieć, że trochę takie, których się nie spodziewałam. Mianowicie,  okazało się, że jednak słowo „orgazm” jest słowem tabu. Ja często używam go na określenie dobrych i fajnych rzeczy, w przeciwieństwo do ludzi, którzy nadużywają słowa „masakra” i „dramat”. Dla mnie słowo „orgazm” jest oswojone. Jednak dla wielu ludzi nie albo nawet bardzo nie. 

Poza tym pisząc kilka lat temu książkę „Ogarnij swój dzień”, gdzie po raz pierwszy wystąpiło to pojęcie, a potem używając tego pokreślenia w tytule i treści tej najnowszej, traktuję je zwyczajnie, chociaż z dużym i pozytywnym ładunkiem emocjonalnym.

Dając ludziom samą książkę fizycznie mówię zwykle: „Proszę oto orgazm dla ciebie, albo mam dla Ciebie orgazm, lub przywiozę Ci orgazm. Zwykle najpierw następuje konsternacja, zdziwienie, zdumienie, rezerwa o dużym nasileniu wraz z takim prawie fizycznym cofnięciem ciała, a potem… kiedy zaczynam mówić o książce ludzie nagle zaczynają się uśmiechać, chłonąć, jakby rośli wewnętrznie i bardzo chcieli dotknąć. To takie moje fizyczne obserwacje. Książka i jej treść budzi różne reakcje, natomiast jedna opinia ludzi, którzy ją przeczytali jest wspólne: „Napisałaś bardzo ważne, proste, oczywiste rzeczy i dały mi dużo do myślenia co dalej.” O to właśnie mi chodziło.

Czym jest orgazm sensu stricto? To moment rozkoszy, zaspokojenia i spełnienia w ciele oraz w emocjach. Jest efektem poczynań seksualnych i najcudowniej go osiągać w towarzystwie ukochanej osoby. Orgazm jest fajny i każdy, kto go doświadczył, to wie.

Czym jest codzienny orgazm na szczycie? Kiedyś istniało określenie OBS. Orgazm Bez Seksu. I to jest właśnie to. Pozytywne odczucie, poczucie, emocja, doświadczenie, wrażenie. Stan, w którym nam dobrze, cudownie, fantastycznie, idealnie, bosko i niewiarygodnie. Małe, większe i duże rzeczy, wydarzenia, spotkania, ludzie, relacje i sytuacje, które dzieją się na co dzień, powodując dobrostan w ciele, umyśle, duchu i emocjach. To uśmiech, energia i chęć do życia.

O tym będzie dziś. Artykuł ma dwie części, więc za jakiś czas ukaże się druga.

Książka porusza temat świadomości. Warto dowiedzieć się, jakie można mieć sposoby na dobrostan w ciele,  umyśle, duchu i emocjach. 

Proponuję, takie jak poniżej:

  1. Miej swoje Ja, swoja Strefę Bezpieczeństwa i  swoją Strefę Komfortu
  2. Miej swoje terytorium i ukochane rzeczy
  3. Zastanów się czy potrafisz uzyskać harmonię i wszystkie 3 nogi życiowe
  4. Czy masz porządek głowie, jeżeli chodzi o decyzje życiowe?
  1. Oczyść swoją przestrzeń życiową z rzeczy niepotrzebnych!
  2. Gdzie jesteś na Linii Czasu – Linii Życia? Może już czas patrzeć do przodu!
  3. Buduj mosty, żeby dobrze przechodzić zmiany!
  4. Dbaj o siebie – tlen podawaj najpierw sobie!

Dziś będzie o pierwszych czterech.

Miej swoje Ja, swoja Strefę Bezpieczeństwa i swoją Strefę Komfortu

Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak ważne do zdrowego, pełnego i niezależnego życia jest posiadanie i uświadamianie sobie swojej Strefy Bezpieczeństwa i Strefy Komfortu.

Obecnie dużo się pisze się o Strefie Komfortu. W większości artykułów, publikacji i innych pozycji można przeczytać, że ze Strefy Komfortu należy koniecznie i natychmiast wychodzić. Pozostawanie w niej utożsamiane jest z postawą zachowawczą, niechęcią do zmian, brakiem odwagi, konformizmem i zgodą na nierealizowanie własnych marzeń. Mało mówi się i pisze o kosztach z tym związanych, forsowaniu siebie, nadużywaniu swojego ja. Uważam, że zanim skądś wyjdziemy warto zidentyfikować swoją Strefę Komfortu i swoją Strefę Bezpieczeństwa, o której szerzej pisze właśnie w „Orgazmie na szczycie”. Według mnie, mamy absolutnie prawo, a nawet konieczność, do posiadania, przebywania i niewychodzenia z miejsc, sytuacji, stanów i relacji, w których czujemy się dobrze, bezpiecznie i na swoim miejscu. W których możemy odpocząć, naładować akumulatory, oddychać swobodnie, być sobą, w pełnym tego słowa znaczeniu, tak długo, jak chcemy i jak nam potrzeba. Dopiero mając świadomość tego, że posiadamy swoją bezpieczna Strefę Komfortu i możemy z niej swobodnie korzystać oraz w każdej chwili z niej wyjść i do niej powrócić stajemy się zdolni do dokonywania zmian, poznawania nowych obszarów, ludzi, sytuacji. Robimy to wtedy bezpiecznie dla siebie, bez fundowania sobie gwałtu na sobie samym. Wychodzenie ze strefy komfortu za wszelką cenę, bez wewnętrznej zgody, świadomości i gotowości, powoduje często dramatyczne konsekwencje zarówno na duchu, ciele,  jak i umyśle. Prowadzi do zachwiania równowagi, konfliktów wewnętrznych i poważnych chorób. To ostre, co piszę, ale waśnie takie ma być. Posiadanie bezpiecznej Strefy Komfortu to jeden z orgazmów na szczycie. Bardzo podstawowy.

Miej swoje terytorium i ukochane rzeczy

W tym przypadku do dobrostanu, rozumianego przeze mnie orgazmu na szczycie, niezbędne jest własne terytorium, miejsce, rzeczy i tak zwane okoliczności przyrody. To wszystko, co stanowi o stabilności i spokoju codziennego życia. Ulubione i ważne miejsca, ulubione i ważne przedmioty. Czas i dysponowanie nim. Świadomość, że mamy do tego prawo i że to nam robi dobrze. Mam takie poczucie, że im jesteśmy starsi, tym bardziej staje się to ważne, kluczowe i niezbędne. Dodatkowo istotne jest, aby wypracować sobie samemu ze sobą i z innymi szacunek do nienaruszania naszych miejsc, przedmiotów, czasu wolnego. Do tego niezbędna jest też umiejętność stawiania granic i ich obrony w przypadku inwazji partnera, dzieci, rodziców, przyjaciół , pracowników, szefów czy kogokolwiek innego. Kilka pytań z mojej najnowszej książki dotyczącej tego fragmentu: 

Jakie są dokładne składowe waszego terytorium w pracy, w domu, w relacjach z przyjaciółmi, rodziną, dziećmi, rodzicami? Jakie są obszary i granice waszych stref fizycznych, do których dajecie dostęp innym? Komu i jak blisko pozwalacie się zbliżyć? Wasze ulubione miejsca, przedmioty i przestrzenie? 

Zastanów się czy potrafisz uzyskać harmonię i wszystkie 3 nogi życiowe

Mam taką teorię, że każdy z nas ma 3 nogi. Na przestrzeni lat mojej pracy powstała cała koncepcja tych nóg i doczekała się też oficjalnej nazwy w książce. Teoria Trzech Nóg mówi o tym, że potrzebujemy stabilizacji, siły i mocnego podparcia, żeby pewnie stać i dobrze żyć. Potrzebujemy także przynajmniej dwóch pełnych, mocnych nóg, żeby się nie przewrócić. Teoria ta mówi też o tym, że doba ma dwadzieścia cztery godziny, i że czas niespecjalnie można oszukać. Natomiast na pewno da się go różnie wykorzystać, poukładać, zorganizować i podzielić. Trzy Nogi to bardzo szeroko pojęte:  1. Praca i Życie Zawodowe; 2. Dom i Życie Prywatne; 3. Ja, Mój Kręgosłup i Core.

Najlepiej, kiedy dbamy z uważnością o rozwój wszystkich trzech obszarów. Kiedy w ogóle najpierw mamy świadomość jakie nogi mamy, a potem pilnujemy, aby każda była i dobrze się miała. I tu znowu pojawia się pewna prawidłowość. Im jesteśmy starsi, tym bardziej warto dbać o dobrostan tej trzeciej nogi Ja. W imię robienia sobie dobrze w drugiej połowie życia. 

Czy masz porządek głowi, jeżeli chodzi o decyzje życiowe?

Od wielu lat zajmuję się czymś, co nazywam porządkowaniem ludzkich żyć. Jestem mentorem, doradcą, konsultantem i trochę sprzątaczka w tych wszystkich procesach. Pomagam ludziom odśnieżyć i odgruzować plac budowy operując terminologią budowalną, zanim postawią coś nowego innego,przeprowadzą renowacje. Robiąc Mapy Marzeń (tu odsyłam do książki mojej „Twoja Mapa Marzeń”) pracuję z ludźmi też nad procesami decyzyjnymi . W „Orgazmie na szczycie” wyszczególniłam pięć podstawowych.

 1.  Decyzje proste, jasne, oczywiste. 

2.  Decyzja trudne, konieczne, nieuniknione. 

3.  Decyzje wymarzone, wyśnione, długo oczekiwane. 

4.  Decyzje do skasowania, porzucenia, zamknięcia. 

5.  Decyzje, o których wiemy, że nigdy nie zostaną zrealizowane.

Zainteresowanych rozwinięciem odsyłam do książki. Uświadomienie sobie, jak to działa i na jakim etapie decyzji jesteśmy powoduje porządek w głowie i jest dla mnie momentem dobrostanu czyli rzeczonego opisywanego orgazmu codziennego. Świadomość tego, jacy jesteśmy, jak myślimy, żyjemy, przetwarzamy jest nadrzędna i kluczowa dla robienia sobie w życiu dobrze.

Karina Sęp

SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ, JEŚLI: - chcesz zrobić własną mapę marzeń – mapę celów- zrobić mapę marzeń – mapę celów firmy- potrzebujesz przegadać, zobaczyć innymi oczami, skonsultować to, co dzieje się w twoim życiu- rozebrać na czynniki pierwsze jakiś fragment swojej rzeczywistości- uporządkować obraz swojego życia- zrobić plan na tydzień, miesiąc, rok, kilka lat- ogarnąć siebieKim jestem i co robię:Jestem mądrą kobietą i doświadczonym managerem. Coachem ICC i po studiach podyplomowych na SWPS. Konsultantem, mentorem i doradcą. Pracuję od ponad 20 lat w międzynarodowej firmie handlującej surowcami i kocham to co robię. Stworzyłam autorskie narzędzie do porządkowania i planowania życia – Mapę Marzeń- Mapę Celów. Jestem autorką książki o tym samym tytule oraz drugiej „Ogarnij swój dzień”. Pracuje nad aplikacja do tworzenia Mapy. Jestem też mamą trójki nastolatków co zwielokrotnia każde moje doświadczenie życiowe. Dlaczego tu jestem? Przechodzę z ludźmi przez ich zmiany. Pomagam im „ogarnąć zmianę”. Inspiruję, wspieram i jestem przy nich kiedy potrzebują. Jestem tu bo to ważne miejsce. Dla mnie też.Z czego jestem dumna w moim życiu: Z odbytej drogi ku zmianie. Z tego, że jestem silna i już w to wierzę. Ze stworzenia bezpiecznego domu gdzie moim dzieciom rosną skrzydła. Z pracy, którą wykonuję z ludźmi pozwalając im odkryć marzenia.Moje słabości: Chcę wszystko, dużo i od razu.Mój sprawdzony sposób na zły nastrój: Pieczenie ciasta lub robienie wielkich ilości jedzenia.Największa zmiana w moim życiu: Terapia kilka lat temu i dowiedzenie się oraz uświadomienie sobie, że nie jestem dziwna i inna oraz to, że są ludzie, którzy myślą i czują podobnie.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.