Dlaczego warto się kłócić i jak to robić?

Każdy z nas się kłóci, ale nie każdy z nas robi to dobrze. Czy zatem w ogóle warto się kłócić? A jeśli tak, to czy można nauczyć się robić to dobrze?

Otóż wszystko wskazuje na to, że tak, warto się kłócić. I tak – można się tego nauczyć. To trochę jak uczenie się obcego języka, nowej gramatyki, nowych słówek, intonacji, akcentowania. Możemy też nauczyć się specyficznej, konstruktywnej gramatyki kłótni, odpowiednio dobranych słów, intonacji pozbawionej agresji i akcentowania pozytywów.

Zacznijmy jednak od początku. Każdy zespół, aby mógł efektywnie funkcjonować, musi się dotrzeć. A dociera się nie inaczej jak przez konflikty. Bruce Tuckman zaobserwował to już w 1965 r. Opisał 5 faz rozwoju zespołu, w których szczególne miejsce zajmuje etap burzy. Jest to etap nieunikniony do tego, aby zespół mógł się rozwijać. Dokładnie to samo dotyczy związków, które przechodzą przez kolejne stadia rozwoju. Jeśli na etapie burzy nauczą się konstruktywnie rozwiązywać problemy, staną się silne i stabilne. Jeśli zaś nie wypracują strategii rozwiązywania konfliktów, utkną w tej fazie na tak długo, jak długo będą w stanie wytrzymać ze sobą. Wiemy jednak, że jest to zwykle równia pochyła, która prowadzi do rozpadu związku.

Okazuje się, że można przewidzieć, czy związek będzie udany, obserwując sposób, w jaki ludzie rozwiązują konflikty. Według Johna Gottmana, znakomitego amerykańskiego psychologa, ocena jest możliwa już po kilkuminutowej obserwacji pary. Jak Gottman doszedł do takiego wniosku? Otóż w 1986 r. stworzył tzw. Laboratorium Miłości, łudząco przypominające zwykłe mieszkanie, w którym uczestnicy badań mogli czuć się jak we własnym domu, z tą jednak różnicą, że w każdym pomieszczeniu zainstalowano kamery. Wraz z zespołem badaczy Gottman obserwował metody rozwiązywania problemów i sporów przez partnerów. Dobrze rokujące związki potrafiły w konfliktowej sytuacji konstruktywnie ze sobą rozmawiać i wspólnie poszukiwać rozwiązań. Związki, w których partnerzy ciągle walczyli, ujawniały pewną powtarzającą się tendencję, tj. ich konflikty zdominowane były przez 4 postawy: krytycyzm, obronę, lekceważenie i utrudnianie. Gottman nazwał je Czterema Jeźdźcami Apokalipsy”.

Paradoksalnie umiejętność kłócenia się wydaje się zatem być jednym z najlepszych spoiw związku. Warto kłócić się, ale mądrze.

Kłócić się mądrze co to oznacza?

Kłótnia przypomina niekiedy wyładowanie atmosferyczne. Nagromadzone negatywne emocje eksplodują i nie ma odwrotu – niczym tornado zabierają po drodze wszystko. W oku cyklonu znajduje się obiekt naszej złości – partner, współpracownik, dziecko, pani z infolinii itd. Co zatem zrobić, aby nie dochodziło do tak gwałtownych wyładowań.

I. Opróżnij lejek

Wyobraźmy sobie, że złe emocje gromadzą się w lejku. Lejek ten u niektórych osób jest niedrożny, co powoduje, że emocje w pewnym momencie nie znajdują ujścia i wylewają się z taką siłą i w takiej ilości, jakich się nie spodziewamy. Z kolei u osób, u których lejek jest drożny, nie dochodzi do wylania emocji, ponieważ na bieżąco znajdują one ujście.

A teraz bardziej praktycznie. Otóż gromadzenie negatywnych emocji powoduje, że konflikt przybiera bardzo ostrą formę i ma szeroki zasięg. Zamiast kłócić się o kwestię, która wywołała kłótnię, wyciągamy zaległe sprawy. Niezatrzymane w porę konflikty eskalują i zataczają coraz szerszy krąg, dlatego kłótnię należy trzymać w ryzach tematu, którego dotyczy. Kłócić się mądrze oznacza nie czekać, aż druga strona się domyśli, lecz od razu sygnalizować, że coś nam się nie podoba; oznacza nie pozwalać na to, aby tłumiona złość z powodu niezakręcenia pasty do zębów przerodziła się w małżeński konflikt zbrojny.

II. Zamknij gada w klatce

Człowiek jest najmłodszym owocem ewolucji. O jego przewadze nad innymi istotami żywymi decyduje kora mózgowa – ośrodek racjonalnego i abstrakcyjnego myślenia. Ale nasz mózg składa się jeszcze z dwóch innych prastarych części: mózgu ssaczego oraz – najstarszego – mózgu gadziego. Mózg gadzi jest odpowiedzialny za odczuwanie i generowanie stanów emocjonalnych. To ta część mózgu, która pozostaje zupełnie poza naszą kontrolą, która jest nieświadoma, rządzi się swoimi prawami i która uaktywnia się szczególnie w chwilach stresu i zagrożenia życia, blokując połączenie z logiczną korą mózgową i myślenie zastępując szybkim reagowaniem.

W sytuacji konfliktu, kiedy ktoś narusza nasze terytorium, mózg gadzi reaguje, zanim kora mózgowa zdąży dokonać analizy. Owszem, kiedyś bardzo nam to pomagało – w obliczu niebezpieczeństwa mózg gadzi pozwalał działać instynktownie, czyli walczyć lub uciekać. Okazuje się jednak, że tak mocno zagnieździł się w naszej głowie, że przez tyle lat ewolucji nie zdołaliśmy go poskromić, choć w zdecydowanej większości przypadków wcale nam nie służy.

Niestety, aktywność mózgu gadziego jest szczególnie wzmożona w sytuacjach konfliktu. Mamy jednak wybór: możemy zachować się jak jaszczurka lub jak homo sapiens. Jak zatem zamknąć gada w klatce?

  1. UŚWIADOM sobie jego obecność. Gady mają to do siebie, że zbliżają się bezszelestnie, niezauważalnie i błyskawicznie. Świadomość tego, że właśnie uruchomiła się ta część mózgu gadziego, która podpowiada mi, aby atakować, jest pierwszym krokiem do konstruktywnej kłótni.
  1. ODDYCHAJ. Kiedy zauważysz, że gad chce przejąć nad Tobą kontrolę, oddychaj głęboko i policz do 10 – takie podejście pozwoli Ci na wyłączenie aktywności mózgu gadziego i przełączenie się w tryb myślenia. Zamknij więc gada w klatce i myśl.
  1. PODEJMIJ DECYZJĘ. Zadaj sobie pytanie, co tak naprawdę się wydarzyło; wejdź w buty drugiej osoby, pomyśl o jej intencjach i potrzebach i dopiero wówczas podejmij decyzję , co z tym zrobić.

III. Stosuj zasadę 3×1

Pamiętasz Gottmana i jego badania związków? Otóż podczas obserwowania par Gottman zauważył jeszcze jedno ciekawe zjawisko: związki, w których partnerzy zachowywali odpowiednie proporcje między dostarczaniem sobie negatywnych i pozytywnych komunikatów, okazywały się trwalsze. Tę proporcję Gottman określił jako 3 x 1, a więc na jedną negatywną informację przekazywaną partnerowi powinieneś dostarczyć mu – dla równowagi – trzech pozytywnych informacji.

Kłócić się mądrze co to daje?

  1. ENERGIA i POŻĄDANIE

Każda konstruktywna kłótnia wnosi nową energię. Dobra energia jest dla związku jak witamina, która wzmacnia, uodparnia i pozwala ponownie patrzeć na siebie przez soczewkę pożądania. Mieszanka energii sprawia bowiem, że związek staje się pełen pasji i namiętności.

  1. PEWNOŚC i STABILNOŚĆ

Każda konstruktywna kłótnia pełni funkcję informacyjną. Komunikuje coś o nas samych, o naszych potrzebach i oczekiwaniach. Kłócąc się, zyskujemy większą wiedzę i o samych sobie, i o swoim partnerze – to pozwala nam zbliżyć się do siebie, a tym samym zyskać pewność, że wiemy, po jakim gruncie stąpamy, i że zależy nam na sobie, skoro zadajemy sobie trud poprawy czegoś w związku.

  1. ŁAD i PORZĄDEK

Przypominam sobie pamiątkę, którą przywiozłam dawno temu znad morza. Była to ramka z dwiema szybkami, za którymi znajdowały się kolorowy piasek i woda. Każde wstrząśnięcie ramki sprawiało, że piasek zmieniał swoje położenie, a kolory tworzyły nowe, niepowtarzalne wzory.

Wyobraźmy sobie, że kłótnia jest jak wstrząśnięcie piasku, który po opadnięciu tworzy nowy ład i nowy porządek w związku – mądra kłótnia pełni właśnie taką funkcję; nie jest kłótnią dla kłótni, lecz wynika z niej coś pozytywnego dla związku: nowe zasady, którymi będziemy się kierować, nowy podział obowiązków i nowe reguły gry.

Kłócić się mądrze jak to zrobić?

Każdy związek musi wypracować własne sposoby rozwiązywania konfliktów. To wcale nie jest łatwe i wymaga dobrej woli i dojrzałości obu stron. Niemniej jednak jako inspirację chciałam przedstawić koncepcję POROZUMIEWANIA SIĘ BEZ PRZEMOCY.

Jest to sposób komunikowania się, dzięki któremu ograniczamy możliwość wystąpienia przemocy w dialogu. Metoda ta została opracowana przez Marshalla Rosenberga, a jej siła polega na tym, że w sytuacjach konfliktowych, trudnych, stresujących rozmówcy w pierwszej fazie uruchamiają empatię, a w drugiej dają sobie przestrzeń na szczere wyrażenie siebie.

W każdej z faz przechodzisz przez 4 etapy:

  1. OBIEKTYWNA OBSERWACJA – zapytaj o fakty, a następnie przedstaw swój punkt widzenia. Ważne, aby nie interpretować i nie krytykować tego, co się usłyszało, lecz przyjmować to jako fakt.
  1. UCZUCIA – zapytaj o uczucia drugiej strony, pozwól je nazwać, a następnie sam określ to, co czujesz w związku z daną sytuacją. Kiedy nie nazywamy naszych czuć i ich nie wyrażamy, zostajemy z nimi sami i doprowadzamy do tego, że kiedyś z impetem wyleją się one z lejka.
  1. POTRZEBY – zapytaj o potrzeby i oczekiwania drugiej strony, a następnie opowiedz o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Nie licz na to, że inni domyślą się, czego potrzebujesz.  Nazwij swoje potrzeby, jeśli chcesz, aby zostały zaspokojone.
  2. PROŚBY – wysłuchaj prośby drugiej strony, a następnie sformułuj własną prośbę; konkretne działanie, jakiego oczekujesz od rozmówcy. Opowiedz o nim w sposób rzeczowy, pozbawiony żądania czy roszczenia.
Avatar
Anna Baran

SPOTKAJ SIĘ ZE MNĄ, JEŚLI:  Jesteś w trudnej relacji z kimś i chcesz ją poprawić Brakuje Ci czasu i chciałabyś/chciałbyś go okiełznać Chcesz zmienić pracę, ale nie wiesz co w zamian Jesteś na „zakręcie życiowym” i chcesz „wyjść na prostą” Zarządzasz zespołem/domem/firmą i chciałabyś/chciałbyś robić to jeszcze lepiej Jesteś gotowy na zmianę w swoim życiu   Kim jestem i co robię: Jestem szczęśliwą kobietą i/bo robię to co lubię. Ukończyłam psychologię na UJ, od kilkunastu lat pracuję z ludźmi w różnych rolach i z różną intensywnością: trenera biznesu, HR managera, psychologa, coacha, a nawet przez kilka lat kuratora sądowego. Nieustannie się rozwijam. Skończyłam kilkanaście różnych szkół, kursów, szkoleń, zdobyłam akredytacje i uprawnienia, które poza moimi naturalnymi predyspozycjami, dają mi naprawdę solidne podstawy do pracy z ludźmi. Doświadczyłam wieloletniej pracy etatowej, a także wielu lat prowadzenia własnego biznesu. Jestem akredytowanym coachem ICF na poziomie ACC, liderem rzeszowskiego oddziału ICF oraz właścicielem Pracowni Psychologii Biznesu. Dlaczego tu jestem: Lubię pisać, a przy tym dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jeśli więc chociaż jedna osoba, przeczyta mój tekst, zastanowi się nad nim i wprowadzi jakąś zmianę w swoim życiu, to najlepszy powód, dla którego tutaj jestem. Z czego jestem dumna w moim życiu: Że po wielu latach konsekwentnego działania, determinacji i wytrwałości mogę spojrzeć w lustro i powiedzieć „Dobra robota!” Moje słabości: Piękne rzeczy. Potrafię się zachwycić kroplami deszczu na przęsłach ogrodzenia, nie zauważając przy tym, że właśnie uruchomił się alarm w domu i zaraz zjawi się ochrona :) Mój sprawdzony sposób na zły humor: Energię złego humoru ukierunkowuję na coś pożytecznego, dlatego najczęściej wtedy sprzątam. Wysiłek jaki w to wkładam sprawia, że nie mam już siły na złość. To tendencyjne, ale nowa para butów również niezawodnie pomaga:) Największa zmiana w moim życiu: Jest taka jedna, która dawno dawno temu wywróciła moje życie do góry nogami, ale jednocześnie dała mi ogromną siłę, z której czerpię do dzisiaj.

2 komentarze

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.