Mieć cel – to jedno z najważniejszych dążeń współczesnego człowieka. Jeśli go mamy, to jakby naturalnie dążymy do jego osiągnięcia. Cele nadają sens naszemu życiu, zwłaszcza wtedy, gdy to my je sobie postawiliśmy. Życie bez celu zdaje się bezsensowne. Często powoduje, że brakuje nam życiowego napędu, nasz poziom energii spada, wkrada się zniechęcenie, niezdecydowanie, stagnacja.
Cel, a przede wszystkim dążenia do jego osiągnięcia to temat, który bardzo często poruszany jest zarówno w rozmowach między ludźmi, jak i licznych publikacjach dotyczących właśnie tej tematyki. Mają one pomóc czytelnikom podnieść się po upadku, zmotywować do dalszej walki i zaangażowania.
Zdarza się jednak i tak, że nasz cel (np. zawodowy) nie jest sprecyzowany. Zastanawiamy się, jak to się stało, że poszliśmy w tę stronę, a nie w inną. Może się to zdarzyć każdemu, bez względu na wiek. Co wtedy? Często presja otoczenia nie pozwala nam zmienić kierunku, który obraliśmy. Boimy się reakcji rodziny, utraty prestiżu związanego z funkcją społeczną, obniżenia zarobków itd. Czasami boimy się zacząć od początku, zostawić to, co osiągnęliśmy, bo nie wiemy czy tym razem odniesiemy sukces. Boimy się porażki. Tego, że nasz kolejny wybór również nie będzie trafny. Nie twierdzę, że te lęki i obawy są bezpodstawne, ale jeśli nie spróbujemy czegoś zmienić, nie podejmiemy ryzyka to możemy żałować tego do końca życia. Zastanawiać się każdego dnia, co by było gdybyśmy jednak zaryzykowali…
Zmiany w życiu – kiedy słyszałam to sformułowanie jakoś odruchowo myślałam o pokonywaniu kolejnych przeszkód, o podnoszeniu się z porażki i dalszym kroczeniu na przód. Ostatnio przyszła mi myśl, że zmiana to także krok wstecz. Nigdy wcześniej krok wstecz nie kojarzył mi się ze spełnianiem siebie i osiąganiem celów. Dziś mam wrażenie, że bardzo się myliłam.
Krok wstecz może być tak samo ważny i potrzebny jak krok w przód. Mimo iż pozornie oddala nas od czegoś, to dzięki niemu możemy poszerzyć swoją perspektywę, zauważyć więcej, przyjrzeć się własnemu życiu z pewnej odległości, ocenić, czy to co robimy rzeczywiście jest dla nas ważne, czy daje nam poczucie sensu i spełnienia. Gdy patrzymy na coś z bliska często widzimy przede wszystkim szczegóły. Dopiero pewien dystans, odległość sprawiają, że widzimy całościowo, uwzględniając także kontekst.
Ważne, aby podczas tego kroku myśleć o sobie, skupić się na własnych potrzebach i odczuciach, a nie kierować się tym, co powiedzą lub pomyślą inni. To, co w ocenie innych jest naszą porażką, wypadnięciem z gry, zasłużonym lub niezasłużonym darem losu może być dla nas nie tylko świadomym i dobrowolnym wyborem, ale także drogą do szczęścia.
Nie jest rzeczą łatwą podjąć decyzję o zejściu stopień niżej, powrocie do jakiegoś punktu w życiu, w którym już byliśmy i który nie do końca odpowiadał naszym potrzebom i oczekiwaniom. Czasem warto jednak podjąć to ryzyko, oczywiście jeśli widzimy w tym sens.
Niektóre decyzje podejmuje się szybko, z kolei innym poświęcamy wiele dni, tygodni, a nawet miesięcy. Ważne, aby na każdą decyzję przeznaczyć tyle czasu, ile potrzebujemy. Czas ma być dla nas, a nie my dla niego. Nie spiesz się! Do każdej decyzji trzeba dojrzeć. Lepiej zawrócić na pierwszym skrzyżowaniu i jechać w inną stronę, niż mimo braku pewności gnać do przodu – wtedy powrót będzie dużo trudniejszy. Jeśli zawrócisz dziś – może dotrzesz dużo dalej.