Przejdź do treści

Zmiany w Życiu

Strona główna » Bądź autentyczny albo zgiń!

Bądź autentyczny albo zgiń!

Krzysiek jest normalnym, przeciętnym człowiekiem. Trochę mało wierzy w siebie i dlatego od kilkunastu lat pracuje w jednej firmie i nie chce niczego zmieniać. No, może chciałby, nawet przegląda od czasu do czasu oferty pracy i na tym się kończy. Krzysiek jest analitykiem. Różni ludzie z firmy – pracownicy, managerowie, dyrektorzy – przychodzą do niego po raporty i analizy, a on „wykręca” je z wewnętrznych systemów, obrabia w Excelu i wysyła. Bywa, że ktoś serdecznie podziękuje. Wtedy Krzyśkowi jest bardzo miło, bo ma poczucie, że komuś naprawdę pomógł. Atmosfera w pracy ujdzie. Jak sprzedaż dobrze idzie, to nie ma powodu do płaczu, jak trafi się słaby miesiąc, to wszyscy dookoła narzekają. Krzysiek nie czuje się jakoś specjalnie emocjonalnie związany z firmą, dla której pracuje, ani tym bardziej z markami, które firma posiada w swoim portfolio. Przecież to, co firma sprzedaje, nie jest takie istotne. Krzysiek robi swoje i idzie do domu. W końcu zajmuje się tylko cyframi, nie sprzedażą.

Agnieszka lubi, kiedy wokół dużo się dzieje. Jest brand managerem. Zmienia stanowisko średnio co 2 lata, bo nie lubi wpadać w rutynę. Lubi za to poznawać nowych ludzi, nawiązywać nowe kontakty. Wymyśla nowe strategie dla marek i realizuje cele wyznaczone przez przełożonych. Jest target: 100 tys. fanów na firmowym fanpage’u, to trzeba ten target osiągnąć, nieważne jakim sposobem – czy kupi tych fanów, czy nawiąże rzeczywiste relacje z marką. Target to target. Jak go zrealizuje, zyska uznanie, dostanie premię, a potem… będzie realizować kolejne targety, które ktoś wymyśli. 

Ostatnie lata – nie tylko w Polsce, ale i na świecie – to czas małych firm i mniej znanych brandów. Jak to się stało, że zaczynają one wygrywać z dużymi, światowymi markami? Odpowiedź jest prosta: stoi za nimi AUTENTYCZNOŚĆ, rozumiana jako prawdziwość, naturalność, rzetelność i zaangażowanie – bez „ściemy”, bez stwarzania pozorów, bez kreowania wizerunku za duże pieniądze. Nowo powstające firmy, tzw. startupy, są tworzone przez grupy zapaleńców, którzy bardzo mocno wierzą w swoją markę. Ta wiara w sukces i ta niesamowita motywacja wewnętrzna to przede wszystkim autentycznie emocjonalne podejście do biznesu. To również reprezentowanie marki swoim własnym nazwiskiem, firmowanie swoją własną osobą. Zazwyczaj nie ma tu mowy o anonimowości, bo jeśli ktoś jest anonimowy, to znaczy, że ma coś do ukrycia, a to z kolei podważa jego autentyczność. Internet i media społecznościowe sprawiły, że dziś najbardziej ufamy nie telewizji, nie reklamie na bilboardzie, ale rekomendacjom znajomych. Przede wszystkim dlatego, że za rekomendacją stoi konkretny człowiek. Jeśli polecam znajomemu jakiś produkt czy usługę, oznacza to, że przetestowałam go na własnej skórze i mam pewność, że jest dobrej jakości.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Weźmy pod uwagę również renesans tradycyjnych bazarków, małych osiedlowych sklepików czy chodnikowych handlarzy. Czy nie masz wrażenia, że to także pewna forma pokazywania autentyczności poprzez bliskość i lokalność? Poszukajmy dalej – polityka. Niedawne wybory parlamentarne i partia Razem. Jej lider przekonał do siebie dziesiątki tysięcy osób podczas jednej debaty telewizyjnej. Jak to zrobił? Najzwyczajniej – był autentyczny. Nie był przygotowany przez speców od wizerunku, nie był upudrowany i wykreowany, ale zupełnie naturalny, po prostu był sobą.

Zarówno Krzysiek, jak i Agnieszka dobrze pracują, bo realizują cele stawiane przez przełożonych i starają się, aby ich praca była wykonywana bez zarzutu. No właśnie, i dopóki będą tylko „wykonywać” swoją pracę, dopóty my, coraz bardziej świadomi konsumenci, będziemy powoli od masowości i globalizacji odchodzić. Bo dzisiaj za marką musi stać autentyczność, bliskość i szczerość. Nie anonimowość, a konkretne imię i nazwisko.

A zatem: przed Wami ogromna robota, drodzy HR-owcy pracujący w korporacjach. To na Waszych barkach spoczywa przeprowadzenie zmian w organizacjach, tak by pracownicy, managerowie czy dyrektorzy byli autentycznie emocjonalnie związani z firmą, markami i produktami. Żeby potrafili podpisać się imieniem i nazwiskiem pod konkretnym brandem, utożsamiali się z nim i byli gotowi związać się z firmą emocjonalnie na dłużej. Jeśli szybko nie dokonacie mentalnej rewolucji – zaczną wygrywać Ci mali, bo oni już wiedzą, że dziś, żeby ludzie chcieli Cię usłyszeć i kupić Twój produkt czy Twoją usługę, musisz być autentyczny.

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *