Masz ciarki na myśl o powrocie do pracy? Czas na zmianę pracy!

Błękitne niebo, lazurowe morze, biała plaża, a na niej Ty. Czujesz, jak piana morska obmywa Twoje stopy, a drobny piasek przesypuje się między palcami. Łagodna morska bryza otula Cię jak szlachetny jedwab. Rozkoszujesz się cudownymi zachodami słońca i relaksującym szumem fal. Czujesz spokój i równowagę, aż pewnego dniurlop się kończy i musisz wrócić do pracy.

Masz ciarki na myśl o powrocie do pracy?

Szara rzeczywistość

Ta wiadomość nigdy nie jest przyjemna. Powrót z urlopu oznacza bowiem mierzenie się z nieokiełznaną rzeczywistością, która bezlitośnie prowadzi do tzw. choroby pourlopowej. Typowymi jej objawami są paradoksalnie: uczucie zmęczenia i brak energii, trudności z koncentracją i snem, obniżony nastrój, podwyższona drażliwość. Zła wiadomość – nie ma na nią pigułek. Dobra wiadomość – choroba sama minie po kilkunastu dniach, trzeba ją przeczekać. Jeśli jednak stan ten utrzymuje się przez dłuższy czas, a objawy się wręcz nasilają, z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że nie jest to już choroba pourlopowa, lecz postępujące wypalenie zawodowe. W takiej sytuacji strategia oparta na przeczekaniu nie zda już egzaminu, potrzebna jest strategia działania – zmiana zakresu obowiązków w aktualnym miejscu pracy lub całkowita zmiana pracy.

Czy to dotyczy również Ciebie?

Aby to sprawdzić, odpowiedz sobie szczerze na poniższe pytania. Czy przez ostatnie pół roku:

  1. W związku z Twoją pracą doświadczasz uciążliwych objawów somatycznych, tj. np. bólów głowy, bólów żołądka, ucisku w klatce piersiowej, bezsenności?                                                       TAK    NIE
  2. Zauważasz u siebie skłonność do szybszego niż zwykle irytowania się, reagowania złością, agresją lub płaczem w miejscu pracy?                                                                                                TAK    NIE
  3. Zauważasz u siebie większą niż zwykle skłonność do izolowania się od innych i/lub obojętność na innych, np. klientów?                                                                                                        TAK    NIE
  4. Doświadczasz większych niż zwykle trudności z koncentracją i podejmowaniem decyzji zawodowych                                                                                                   TAK    NIE
  5. Odczuwasz wyższe niż zwykle przygnębienie i niezadowolenie związane z pracą?

                                                                                                                                       TAK    NIE

Co najmniej trzy odpowiedzi twierdzące mogą oznaczać, że jesteś na doskonałej drodze do wypalenia zawodowego. Jedna z najgorszych rzeczy, jaką możesz sobie w takiej sytuacji zaserwować, to nic z tym nie robić i pozwalać, aby praca wyniszczała Cię fizycznie i psychicznie.

Jak przestać się przejmować i czerpać z życia więcej radości? Zastosuj 5 kroków ku szczęściu

Koszty są ogromne

Przypomina mi się historia pewnej osoby, z którą kiedyś współpracowałam. Jej ciało i dusza biły na alarm, ona jednak przez wiele miesięcy nie podjęła żadnych działań, aby coś zmienić. Stan ten krytycznie się wydłużał i z miesiąca na miesiąc popadała w coraz większy marazm i przygnębienie, nie mając odwagi zmienić pracy, ani przyznać, że praca zmienia ją. Aż do momentu, kiedy ciało zdecydowało się na strajk generalny i znalazła się w ciężkim stanie w szpitalu. Jestem pewna, że takie przypadki jak ten nie są odosobnione. W ostatnich latach mówi się coraz głośniej o żniwach, jakie zbiera depresja, a przecież jej źródła często tkwią właśnie w pracy. Lęk przed zmianą jest jednak tak duży, że ludzie gotowi są tolerować złe samopoczucie fizyczne i psychiczne. Na efekty nie trzeba długo czekać.

Warto zaryzykować!

Zmiana pracy to trudna decyzja. Sama kiedyś taką podjęłam. Dzisiaj jej nie żałuję, choć przyznam, że początkowo zburzyła mój poukładany świat i zmusiła do chwilowego dyskomfortu. Z czasem jednak sprawiła, że na nowo poczułam motywację do działania i odnalazłam satysfakcję, a o ciarkach na plecach zapomniałam.

Słuchaj siebie

Jeśli więc Twoje rajskie wakacje za chwilę zamienią się w korporacyjną rzeczywistość, wsłuchaj się w to, co mówi Twoje ciało. Jeśli będzie Ci sygnalizowało, że praca, którą wykonujesz, mu nie służy, może warto posłuchać tego najlepszego w świecie przewodnika i zmienić kierunek swojej drogi zawodowej?

Avatar
Anna Baran

SPOTKAJ SIĘ ZE MNĄ, JEŚLI:  Jesteś w trudnej relacji z kimś i chcesz ją poprawić Brakuje Ci czasu i chciałabyś/chciałbyś go okiełznać Chcesz zmienić pracę, ale nie wiesz co w zamian Jesteś na „zakręcie życiowym” i chcesz „wyjść na prostą” Zarządzasz zespołem/domem/firmą i chciałabyś/chciałbyś robić to jeszcze lepiej Jesteś gotowy na zmianę w swoim życiu   Kim jestem i co robię: Jestem szczęśliwą kobietą i/bo robię to co lubię. Ukończyłam psychologię na UJ, od kilkunastu lat pracuję z ludźmi w różnych rolach i z różną intensywnością: trenera biznesu, HR managera, psychologa, coacha, a nawet przez kilka lat kuratora sądowego. Nieustannie się rozwijam. Skończyłam kilkanaście różnych szkół, kursów, szkoleń, zdobyłam akredytacje i uprawnienia, które poza moimi naturalnymi predyspozycjami, dają mi naprawdę solidne podstawy do pracy z ludźmi. Doświadczyłam wieloletniej pracy etatowej, a także wielu lat prowadzenia własnego biznesu. Jestem akredytowanym coachem ICF na poziomie ACC, liderem rzeszowskiego oddziału ICF oraz właścicielem Pracowni Psychologii Biznesu. Dlaczego tu jestem: Lubię pisać, a przy tym dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jeśli więc chociaż jedna osoba, przeczyta mój tekst, zastanowi się nad nim i wprowadzi jakąś zmianę w swoim życiu, to najlepszy powód, dla którego tutaj jestem. Z czego jestem dumna w moim życiu: Że po wielu latach konsekwentnego działania, determinacji i wytrwałości mogę spojrzeć w lustro i powiedzieć „Dobra robota!” Moje słabości: Piękne rzeczy. Potrafię się zachwycić kroplami deszczu na przęsłach ogrodzenia, nie zauważając przy tym, że właśnie uruchomił się alarm w domu i zaraz zjawi się ochrona :) Mój sprawdzony sposób na zły humor: Energię złego humoru ukierunkowuję na coś pożytecznego, dlatego najczęściej wtedy sprzątam. Wysiłek jaki w to wkładam sprawia, że nie mam już siły na złość. To tendencyjne, ale nowa para butów również niezawodnie pomaga:) Największa zmiana w moim życiu: Jest taka jedna, która dawno dawno temu wywróciła moje życie do góry nogami, ale jednocześnie dała mi ogromną siłę, z której czerpię do dzisiaj.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.