Przejdź do treści

Zmiany w Życiu

Strona główna » Praca w korpo – hit czy kit?

Praca w korpo – hit czy kit?

Praca w korporacji to od lat obiekt wielu drwin i żartów. Jednak należy zaznaczyć, że pod tym hasłem kryje się wiele uproszczeń i fałszywych wyobrażeń. Korpo ma zarówno swoich fanów, jak i zdecydowanych przeciwników, a argumenty za i przeciw są prawie zawsze przedstawiane w konwencji czarno-białej. Tymczasem prawda często leży po środku. 

Błogo i bezpiecznie

Wbrew pozorom praca w korporacji to jedna z najbezpieczniejszych form jej wykonywania. Wiele spraw jest mocno uporządkowanych i sproceduralizowanych, przez co potencjalna liczba błędów do popełnienia jest mocno ograniczona. Procedury i instrukcje pomagają także szybko dotrzeć do wiedzy dotyczącej właściwego działania, a do tego mamy jeszcze doświadczonych kolegów, z którymi najczęściej pracujemy w zespołach. Jeżeli jednak taki błąd się zdarzy, to często odpowiedzialność jest mocno rozproszona i jedna osoba nie ponosi tak dotkliwych konsekwencji, jak to bywa w mniejszych firmach, a już nie wspomnę o własnej działalności, w której za każdy błąd płacimy z własnych pieniędzy. 

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Kolejny aspekt korporacyjnego bezpieczeństwa to pieniądze. Zasadniczo z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że – szczególnie w zagranicznych korporacjach – stawka wynagrodzenia będzie wyższa, niż w rodzimych małych i średnich firmach. Korporacje są też zdecydowanie mniej skłonne do nieterminowego wypłacania wynagrodzenia, czy też kombinowania ze sposobem jego wypłaty. Tutaj praktycznie nie zdarza się wypłacanie części wynagrodzenia „pod stołem”, czy w kopercie, bez oficjalnego jej wykazywania.

Przewidywalnie i wygodnie

Jasno określone zakresy obowiązków na poszczególnych stanowiskach, wyznaczone ścieżki rozwoju i niejednokrotnie regularne informacje zwrotne na temat naszej pracy to znaki firmowe korporacji. Do tego dochodzą szerokie wachlarze bonusów i różnego rodzaju udogodnień w miejscu pracy, jak np. stołówki, siłownie, a czasami wręcz firmowe przedszkola. Nie wspominając już o tym, że często biura korporacji mieszczą się w nowoczesnych, klimatyzowanych  i dobrze zaprojektowanych biurowcach.

Oczywiście, nic za darmo. W zamian „otrzymujemy” rozbudowane systemy raportowania naszej pracy, niejednokrotnie nadmiar biurokracji, karty dostępu do poszczególnych pomieszczeń lub stref oraz wymogi, co do określonego sposobu ubierania. Choć ten ostatni wymóg obecnie ulega coraz częściej rozluźnieniu. Nie miejmy też złudzeń. Firmowe stołówki, siłownie i inne przybytki z jednej strony są przyjemne i  wygodne, z drugiej skoro wszystko jest na miejscu łatwiej nam zostawać w pracy dłużej. Są też wabikiem, który ma nam utrudniać decyzję o ewentualnej zmianie pracodawcy.

Rozwojowo

Korporacja nie jest dla wszystkich. Jeżeli chowasz się w kącie albo biurowym boksie, swoją pracę ograniczasz tylko do tego, co koniecznie musisz zrobić, to z korporacyjnego rozwoju nie masz szansy skorzystać. Jednak jeśli jesteś w stanie zainwestować czas i energię oraz wykazujesz się aktywnością i pomysłami to twoja kariera i kompetencje mogą się rozwinąć w dynamicznym tempie. Sam jestem tego najlepszym przykładem, kiedy to w cztery lata przeszedłem ścieżkę od konsultanta infolinii do dyrektora spółki, po drodze jeszcze zaliczając udział w programie rozwoju talentów.

Czy tego chcesz, czy nie – korporacja na pewno nauczy cię terminowości, dyscypliny, kończenia rozpoczętych zadań i uporządkowanego działania. Jeśli tego nie przyswoisz, twoja kariera w korporacji nie będzie zbyt długa.

Mocno wycieńczająco

W korporacji pracuje się w bardzo szybkim tempie, przez co firmy potrzebują energicznych i wydajnych pracowników. Większość działań i aktywności jest opomiarowana i ma wyznaczone wskaźniki, których przekraczanie daje sygnał do potencjalnego awansu, ale jeśli nie są osiągane to taki sam sygnał idzie do uruchomienia programu naprawczego, a w przypadku braku poprawy szybkiego pożegnania.

Cechą większości korporacji są też liczne i nierzadko długie spotkania, których zarówno efektywność, jak i liczba uczestników budzą często duże wątpliwości. Bywają one frustrujące i pozbawiające energii.

O korporacjach można z całą pewnością powiedzieć, że nie są miejscem dla szalonych artystów, zbuntowanych outsiderów i wiecznych kreatorów, którzy tylko wymyślają, a niczego nie kończą. Nie zagrzeją tutaj też miejsca „biznesowe drapieżniki”, dla których wszystko ma być tak, jak oni chcą i wszystko ma być ich dziełem wybitności. Korporacja to wielka machina, która aby sprawnie działać potrzebuje dopasowanych elementów. Brak w niej zgody na samowolkę.

Pamiętać jednak należy, że świat poza korpo też wcale nie jest różowy. Własna firma to rzadko oaza swobody, wolności i wielkiego strumienia napływającej gotówki. W małych firmach nie łatwo o urlop, bo nie ma nas kto zastąpić i często musimy robić znacznie więcej, niż na jasno zdefiniowanym i opisanym stanowisku w korporacji. Start-up to fascynujące przedsięwzięcie, ale wymaga hartu ducha i biznesowej zaradności, z tego powodu znacznie łatwiej się go prowadzi po korporacyjnej szkole życia.

I rzecz ostatnia. Często „idziemy w karierę” w owczym pędzie. Bez świadomości , jak chcemy ją kształtować, dokąd ma prowadzić i gdzie są granice naszego poświęcenia. Kariera, jak wiele innych spraw w naszym życiu, nie jest ani dobra, ani zła. To jakiego nabiera wydźwięku, zależy tylko od tego, co z nią robimy. Tymczasem zbyt często w tym obszarze dokonujemy wyborów, w których uciekamy od  tego co jest teraz (zły szef, niedobra atmosfera, nudna praca, itd.). Zamiast do czegoś dążyć (np. praca zgodna z naszymi wartościami, szef od którego mogę nauczyć się zarządzania projektami, itd.), w efekcie czujemy się potem rozczarowani i sfrustrowani.

 

(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push({});

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *