Urodziłam sie jako drugie dziecko w rodzinie i to nie jako oczekiwany chłopiec lecz dziewczynka. Mój ojciec często zwracał się do mnie w męskiej formie mojego imienia czyli Edek! Był mechanikiem samochodowym często spędzałam czas z nim w warsztacie i patrzyłam co robi, co muszę przyznać bardzo przydało mi się w późniejszym życiu. Ale nie byłam typem chłopczycy wręcz odwrotnie nie umiałam sie bronić chowałam się w kąt. Na uwagi reagowałam momentalnie płaczem. Cały czas żyłam w cieniu mojej zdolnej, pięknej siostry jako szara myszka.
Wyszłam za mąż w wieku 20 lat, dwa lata później przyszła na świat moja ukochana córka. Chciałam studiować ale niestety brak wystarczającej ilości pieniędzy uniemożliwił mi to. Pracowałam w tz. budżetówce do momentu kiedy to mój mąż stracił pracę!
I nagle okazało się, że on nie potrafi nic i nic nie chciał z tym zrobić. Nagle pojawiła się propozycja wyjazdu do Austrii gdzie od paru lat przebywała ciocia i kuzynka mojego męża ale problemem było to że to ja muszę wyjechać ponieważ dla kobiet było więcej możliwości znalezienia pracy.
Boże pomyślałam co teraz jak mogę zostawić moje 10 letnie dziecko !!!! a z drugiej strony nie mieliśmy za co żyć.
Decyzja – wyjeżdżam na dwa tygodnie na próbę. Całe ówczesne 8 godzin jazdy płakałam. Pracę znalazłam od ręki, kolejna decyzja zostaję w Austrii do Polski przyjeżdżałam systematycznie co dwa tygodnie. Mieszkałam w okropnych warunkach, ciotka męża okazała się okropną osobą. Pierwszy raz odczułam na własnej skórze co oznacza powiedzenie …..jeżeli polak za granicą ci nie zaszkodził to już ci pomógł. Pracowałam na czarno córka została z mężem i babciami w Polsce. Nagle zostałam sama z bardzo słabą znajomością języka bez przyjaciół, znajomych koszmar! I nagle coś we mnie pękło stwierdziłam ze to co mnie nie zabiło to mnie wzmocni! Założyłam własną działalność gospodarczą okazało się że uśmiechem można wiele załatwić, język przestał być tak dużą barierą. Stałam się pewniejszą siebie inną osobą. Pierwszy raz w życiu tu w Austrii usłyszałam komplement i oblał mnie rumieniec jak nastolatkę ! Mojemu mężowi bardzo pasowała taka sytuacja on w PL z pieniędzmi które ja ciężko zarabiałam! Nagle zauważyłam że on w gronie znajomych wyśmiewa sie ze mnie mówiąc że na niego ma kto pracować! Krytykował mnie za wygląd, zachowanie za wszystko najlepiej dla niego byłoby bym przysyłała pieniądze i nie przyjeżdżała tak często. Nie było to bez powodu, przez przypadek dowiedziałam się że ma przyjaciółkę. Ku zaskoczeniu mojego męża (przeżył szok) założyłam nowe konto tylko moje przelałam na nie moje pieniądze, złożyłam pozew o rozwód który trwał 15 min. I nagle stwierdziłam, że jestem wolna że mogę wszystko!
Znalazłam lepszą pracę, poznałam wspaniałego człowieka, który ma rewelacyjny kontakt z moją córką! Nie jestem już szarą myszką! Znalazłam w sobie siłę o której wcześniej nie miałam pojęcia! Mam 45 lat czuję się spełniona pod każdym względem i każdemu tego życzę . Nadal uważam ze to co nas nie zabiło to nas wzmocni!!!!!