6 sposobów na to, jak pielęgnować w sobie „wewnętrzną mamę”

Dzień Matki to nie tylko piękny i idealny czas na poczucie wdzięczności za nasze rodzicielki. To także okazja do refleksji nad relacją ze swoją „wewnętrzną mamą”.

W ogólnopojętym rozwoju osobistym powszechna jest praca ze swoim „wewnętrznym dzieckiem” – rozpoznawaniem jego potrzeb, pragnień, zranień. Ale to właśnie nasza „wewnętrzna mama” (czyli kobiecy pierwiastek w nas) wie, jak się nim zająć. Jak je ukoić, ukochać.

Nie lekceważąc teorii o „wewnętrznym rodzicu” jako odpowiedniku „wewnętrznego krytyka” czy „strażnika systemu nakazów i zakazów” (programów), skupię się tutaj na „wewnętrznej mamie”, ale tej „wspierającej” – na tym dorosłym, dojrzałym, a zarazem wrażliwym aspekcie naszego JA, którego cechy przypominają dobrą, wyrozumiałą matkę.

Oto 6 sposobów na to, jak rozpoznać w sobie i rozwijać „wspierającą wewnętrzną mamę”:

1. Dbanie o swoje ciało – „wspierająca wewnętrzna mama” troszczy się o swój organizm z miłością i delikatnością, zupełnie tak, jakby obchodziła się z dzieckiem. Dostarcza mu zdrowego jedzenia, ruchu, a także przyjemności w postaci pielęgnacji, masaży, kąpieli. Unika niezdrowych zachcianek, lecz nie karci „wewnętrznego dziecka” za emocjonalne objadanie się czy np. kompulsywny wysiłek fizyczny. Daje tym zachowaniom pełną miłości uwagę i dostarcza „wewnętrznemu dziecku” otuchy, by w przyszłości postąpiło inaczej, o ile będzie na to gotowe. „Wspierająca wewnętrzna mama” akceptuje swoje ciało wraz z jego wszystkimi niedoskonałościami.

2. Dawanie uwagi swoim emocjom – w dużym skrócie: emocje to „wewnętrzne dziecko”. „Wspierająca wewnętrzna mama” jest tym uświadomieniem poszczególnych emocji. Tą częścią Ciebie, która nazywa emocje, np.: „jest we mnie złość” albo „ale się ekscytuję!” itd. Ta część Ciebie ich nie ocenia, nie próbuje ich ani zagłuszyć, ani lekceważyć czy umniejszać im. Dla niej są one ważne, tak jak Ty cały! Dlatego właśnie „wspierająca wewnętrzna mama” nie karci Cię za wyrażanie emocji, za to jest „przy Tobie” w tym, co czujesz. Trzyma przestrzeń na to, by te emocje bezpiecznie się zadziały, przeszły przez ciało tak swobodnie, jak tylko się da. A potem „wspierająca wewnętrzna mama” słucha. Gdy przyjdzie zrozumienie tych stanów, wysłucha Cię i da Ci czas – potrzebny na regenerację. Przełoży dla Ciebie spotkanie, przesunie deadline albo weźmie Cię na spacer w samym środku pracowitego dnia. Pozwól jej „przy Tobie” być aż do końca!

3. Dbanie o relacje z ludźmi – „wspierająca wewnętrzna mama” podpowie Ci, jak w zdrowy sposób budować relacje międzyludzkie. Radzi, jak spokojnie i otwarcie z nimi rozmawiać, a także jak i kiedy mówić im o swoich uczuciach, a kiedy najpierw poukładać je w sobie. „Wspierająca wewnętrzna mama” nie pozwala na to, by „wewnętrzne dziecko” oceniało innych, za to pokazuje mu, jak skupiać uwagę na szacowaniu ich konkretnych zachowań. „Wspierająca wewnętrzna mama” pragnie, byś czuł równowagę w relacjach, dlatego przypomina Ci o szanowaniu siebie i wszystkich wokół. O wspieraniu siebie i dawaniu tego wsparcia na zewnątrz.

4. Pocieszanie siebie samego – „wspierająca wewnętrzna mama” zawsze mówi do Ciebie językiem pełnym pocieszających, ciepłych i czułych słów, bo wie, że zawsze na nie zasługujesz, niezależnie od tego, co się akurat dzieje w Twoim świecie. „Wspierająca wewnętrzna mama” nie użala się nad Tobą, ale rozumie chwile słabości, wybacza, po prostu jest po Twojej stronie.

5. Poziom obfitości w życiu – on jest wskaźnikiem tego, ile i jak często dopuszczasz do głosu swoją „wspierającą wewnętrzną mamę”. Bo ona nie ma wątpliwości, że zasługujesz na wszystko, co najlepsze! (Ale nie tylko na czułe słowa). Dlatego popycha Cię do robienia przeróżnych rzeczy i znajdowania się w miejscach, w których poczujesz się spełniony, kochany, bogaty. Twoja „wspierająca wewnętrzna mama” przypomina Ci, byś zawsze był sobą i dążył do urzeczywistnienia nawet tych najskrytszych marzeń!

6. Miłość do siebie – podsumowując: Twoja „wspierająca wewnętrzna mama” to ta część Ciebie, która Cię kocha za nic. Bez warunków, bez oczekiwań. To ta część Twojego JA, która uznaje Cię w każdym momencie życiowym, nawet tym najgorszym. To ten aspekt Ciebie, ta wrażliwość, która Cię pragnie przytulać i zawsze być „przy Tobie”. I zawsze będzie!

Życzę Wam wspaniałego Dnia Matki! Dnia czczenia pięknej energii kobiecej, która otula cały nasz świat ciepłem i zrozumieniem!

Z miłością

Ewa Gyurkovich

Ewa Giurkowicz
Ewa Giurkowicz

Spotkaj się ze mną, jeśli: chciałbyś spróbować coachingu holistycznego, terapii ruchem i tańcem spontanicznym. Kim jestem i co robię: jestem life coachem (coachem holistycznym), trenerką gimnastyki śmiechowej oraz ruchu i tańca intuicyjnego, piszę również powieści dla kobiet o tematyce transformacji życiowej i pokochania samej siebie, prowadzę bloga literacko-motywacyjnego, jestem mamą 13-letniej Igi, miłośniczką zdrowego odżywiania się, mindfulness i życia w zgodzie z naturą. Dlaczego tu jestem: by opowiedzieć swoją historię, by zainspirować do zmian, by pokazać na swoim przykładzie, że nigdy nie jest za późno ani za wcześnie na zmiany, że mamy prawo do bycia szczęśliwym każdego dnia, a nie za pięć lat, albo 10 lat temu... Że Życie to nieustanna zmiana! Z czego jestem dumna w moim życiu: z pokochania samej siebie i uświadomienia sobie schematów, które rządziły moimi wyborami, z wzięcia pełnej odpowiedzialności za swoje istnienie i decyzje, z książek mojego autorstwa, z poradzenia sobie z zaburzeniami lękowymi bez środków farmakologicznych, z tego, że moja córka mówi, że jest szczęśliwa, z tego że wciąż umiem zaczynać wszystko od nowa Moje słabości: nie mam przycisku STOP! Mój sprawdzony sposób na zły humor: nie ma czegoś takiego, jak zły humor! Wszystko jest dobre. Ale na trudne emocje pomaga mi rozmowa ze sobą i zapytanie się, co się dzieje i co mogę w tym momencie dla siebie zrobić, a także wczesne pójście spać, zatańczenie do ulubionej piosenki, zjedzenie czegoś zdrowego, pomoc innym. Największa zmiana w moim życiu: zrezygnowałam z małżeństwa po półtorej roku ślubu, z rodzinnego życia, kariery, własnej firmy i domu z ogrodem i wyjechałam za granicę, by zacząć od zera. Pięć lat później zostawiłam wszystko i wróciłam w woje rodzinne strony, w Bieszczady, by znów zacząć od nowa ;) W ciągu tych parunastu lat zupełnie zmieniłam swoje podejście do życia na pozytywne i skupione na kochaniu samej siebie, pilnowaniu swoich granic i byciu w TU I TERAZ.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.