Jak skutecznie się motywować?

Nie ma żadnej magicznej receptury ani złotego środka, jak skutecznie się motywować. Co najwyżej są różnego rodzaju sposoby, porady i tipy. Na każdego działa coś innego, a czasami nie działa w ogóle. Niektórym motywowanie samych siebie wychodzi lepiej, innym gorzej. Ważne, żeby się nie poddawać i próbować, testować i sprawdzać.

Motywację można podzielić na dwa źródła – wewnętrzne i zewnętrzne. Pewne czynności robimy bez większej dawki motywacji, a do innych potrzebujemy „kopniaka z zewnątrz”. Chodzenie do pracy (pracowanie) jest to czynność, do której niespecjalnie potrzebujemy motywacji zewnętrznej. Nikt z samego rana nie ogląda filmików motywacyjnych, czy nie ma przy sobie trenera, który krzyczy do ucha: „Jesteś zwycięzcą, dasz radę!”. Oczywiście pomijam poranną kawę, bez której niektórzy nie zaczynają dnia. Można by rzec, że kawa jest swoistym motywatorem. Jednakże, jeżeli chcemy ćwiczyć na siłowni czy biegać regularnie, to jak najbardziej przydaje się zewnętrzna motywacja w postaci trenera personalnego, karnetu na siłownię czy udziału w wyzwaniu.

Mając na uwadze, że motywacja jest ważnym elementem w życiu, chcę się z Tobą podzielić 5 pomysłami, w jaki sposób można się skutecznie motywować. Zarówno ja, jak i moi klienci przetestowaliśmy je na sobie. Nie każda metoda będzie dla Ciebie odpowiednia.

1. Nie musi Ci się chcieć.

Mam takie poczucie, że ludziom wydaje się, że tym, którzy osiągnęli sukces – czy to w życiu zawodowym, czy w życiu prywatnym – zawsze się chciało. Zawsze mieli z górki i nigdy nie dopadał ich przysłowiowy „leń”. Niestety tak nie jest, ale pomimo tego, że czasem im się nie chciało, robili to, co trzeba. Aby robić daną rzecz, pamiętaj – nie musi Ci się wcale chcieć. Nie każdy czuł przypływ energii i wiedział, że to jest ten dzień, kiedy napisze książkę/ e-book/ cokolwiek innego. To jest w porządku, jeżeli Ci się nie chce, nie każdy leży na plaży z drinkiem w ręku. Zazwyczaj jest to lawirowanie pomiędzy domowymi obowiązkami a zawodowymi.

2. Zmniejsz opór.

Zastanów się, co powoduje opór i spróbuj go zmniejszyć. Dosyć dziwacznie to brzmi, ale już pędzę z wyjaśnieniami. Na przykład masz do napisania e-book i zabierasz się do tego jak pies do jeża. Nigdy tego nie robiłeś(-aś) i być może czujesz przed tym opór lub nie wiesz, od czego masz zacząć. W końcu napisanie e-booka to wielka sprawa. Warto „pokroić” tę wielką sprawę na małe kawałeczki. Jeżeli myślisz, że siadasz i piszesz, i przeraża Cię ta perspektywa, to zastanów się, jaka czynność nie wzbudzi aż takich emocji. Może napisanie pierwszego rozdziału? Jeżeli wciąż czujesz, że jest to zbyt „wielkie”, to pomyśl, co innego możesz zrobić. Może rozpisanie rozdziałów? I nagle okazuje się, że ta czynność jest na tyle mała i nie pochłania tak wiele czasu, że zabierasz się do rozpisywania. I tak krok po kroku. Małymi działaniami do celu. Mając perspektywę siedzenia przez 2 godziny nad pierwszym rozdziałem, a 0,5 godziny nad rozpiską tematów, od razu inaczej się nam pracuje. Zazwyczaj jest tak, że jak wpadniemy w wir pisania czy pracy, to jest nam łatwiej przysiąść nawet codziennie na chwilę niż na kilka godzin w ciągu jednego dnia.

3. Zrób listę „to do”.

Nie ukrywam, że często robię takie listy, ponieważ lubię sobie odhaczać to, co już zrobiłam. Czuję dzięki temu taką moc sprawczą. Oczywiście nie każdemu taka metoda przypadnie do gustu. Tworząc listę, nie wpisuję wszystkich czynności do zrobienia, bo czasu na ich wykonanie pewnie by nie wystarczyło, skupiam się tylko na tych najważniejszych. Do sporządzania takich list świetnie sprawdzają się planery czy kalendarze. Dzięki nim nie mamy pojedynczych kartek, które w ferworze dnia mogą gdzieś się zgubić. Jeśli jakieś zadanie z listy nie zostało zrobione, przepisuję je na następny dzień. I nie ma co ukrywać, słowo pisane jest więcej warte. Opłaca się więc zapisywać ważne do wykonania rzeczy, nasz mózg inaczej wtedy działa – bardziej skupiamy się na tym, co mamy do zrobienia.

4. Pomodoro.

I bynajmniej nie chodzi mi o sos pomidorowy. Jest to niesamowite narzędzie do efektywnej pracy. Co prawda metoda ta jest bardzo energetyczna i od razu uprzedzam – nie da się nią pracować przez 8 godzin. Używam jej wtedy, gdy mam coś ważnego do zrobienia. Standardowo metoda działa na zasadzie 25:10 minut, i takich cyklów można zrobić kilka. Technika ta polega na tym, że na 25 minut pracy przypada 10 minut przerwy. W ciągu tych 25 minut jest 100% skupienie tylko na danej czynności. Nie ma w międzyczasie kawki, telefonu, toalety czy pogaduszek. Przez 25 minut zapominasz o całym świecie i skupiasz się tylko i wyłącznie na tej jednej rzeczy, którą masz robić. Metoda ta jest skuteczna, lecz niestety tylko garstka osób z niej korzysta. Oczywiście można ją zmodyfikować i dostosować do siebie, np. 15 minut pracy i 5 minut przerwy. Wszystko zależy od tego, na jak długo możesz się skupić. Warto ustawić sobie alarm, aby się nie zasiedzieć nad pracą czy na przerwie. Są nawet do tego dedykowane aplikacje.

5. Poproś o pomoc.

W naszym społeczeństwie jest mnóstwo osób, które same ze wszystkim sobie świetnie dają radę, a proszenie o pomoc uznają jako oznakę słabości i nieporadności. Życzę sobie, aby to przekonanie z czasem i świadomością ludzi zanikało. Czasami bierzemy na siebie tyle rzeczy, że fizycznie jest ciężko zdążyć ze wszystkimi sprawami i to, co jest dla nas ważne, zostaje na drugim planie lub na drugi dzień. Warto prosić o pomoc i mam na myśli pomoc, a nie wysługiwanie się drugą osobą. Można być szczerze i pozytywnie zaskoczonym, ile osób jest chętnych do udzielenia pomocy. Można również poprosić zaufaną osobę o przypominającego SMS-a, o popilnowanie dzieci czy po prostu oddelegować kilka obowiązków.

Podzieliłam się z Tobą moim punktem widzenia i moimi sprawdzonymi pomysłami. Wiem też, że nie każda metoda przypadnie Ci do gustu, ale warto próbować, testować i sprawdzać, co Tobie pomaga, a co nie. Wiem również, że podzieliłam się tylko garstką wiedzy, a jeszcze wiele czeka, jednak może warto już teraz wybrać coś z tego, zanim zaleję Cię kolejnymi radami. Czasami jest tak, że im większy wybór, tym trudniej się zdecydować.

Niestety piłeczka jest po Twojej stronie i nawet najlepsza metoda motywacji nie pomoże Ci, jeśli nie zaczniesz nic robić. Jeżeli to czytasz, to życzę Ci działania pomimo przeciwności, lenistwa czy gorszego dnia. Wierzę w Ciebie.

Avatar
Magdalena Sławska

Magdalena Sławska Coach Biznesu - Spotkaj się ze mną, jeśli: rozwój osobisty jest Ci bliski, myślisz o założeniu własnego biznesu, jesteś początkującym przedsiębiorcą, chcesz zmienić pracę. Kim jestem i co robię: Jestem coachem biznesu. Pomagam osobom, które chcą rozpocząć własną działalność, a także przedsiębiorcom, którzy chcą wznieść biznes na wyższy poziom. Pomagam wyznaczyć cel, określić wartości, a także stworzyć plan działania. Dlaczego tu jestem: Moją misją jest wspieranie ludzi w osiąganiu ich celów, a także motywowanie i inspirowanie. Z czego jestem dumna w moim życiu: Jestem dumna z tego co już osiągnęła, i pełna wiary i radości z tego co jeszcze mogę osiągać. Moje słabości: Jestem niecierpliwa (w gorącej wodzie kąpana). Mój sprawdzony sposób na zły humor: Pyszna kawa. Największa zmiana w moim życiu: Przeprowadziłam się w lipcu 2019 nad morze do Gdyni, czyli ponad 600 km.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.