Jednym z najpopularniejszych tematów do narzekań w naszym życiu, jest praca. Co za tym idzie jednym z najczęstszych pytań, z jakim mam do czynienia, jest właśnie to o fajną pracę, która na dodatek gwarantowałaby satysfakcję. Bo, jak się okazuje, w większości przypadków jej nie daje. Co zatem można z tym zrobić?
Po pierwsze spróbuj ustalić co jest przyczyną braku satysfakcji. Generalnie, mogą być trzy główne przyczyny tego stanu: rodzaj wykonywanej pracy, sama organizacja lub bezpośredni przełożony. Ich identyfikację utrudnia fakt, że niedomaganie jednego z tych obszarów, często rzutuje również na pozostałe. Możemy więc w pewnym momencie mieć poczucie, że brak satysfakcji napływa z każdego
z nich.
Po drugie masz do wyboru trzy proste opcje: zaakceptuj, rzuć albo zmień.
Jeśli praca nie daje satysfakcji
Pytanie czy nie dawała jej od samego początku, czy też ten stan przyszedł z czasem. Jeśli to pierwsze, to albo nie dobraliśmy właściwej pracy dla siebie, albo też nigdy się w nią tak naprawdę nie zaangażowaliśmy. Niestety wielu z nas czeka, aż praca sama zacznie nas zadowalać. Tymczasem to my sami musimy tę satysfakcję w niej odnaleźć. To wymaga zaangażowania z naszej strony i niejednokrotnie poszerzania wiedzy na temat naszego zajęcia, aby odkryć w nim to, co ciekawe i pociągające.
Jeśli satysfakcja z pracy zniknęła z czasem, to często jest to wynik tego, że osiągnęliśmy w niej taką biegłość, że nie stanowi już ona dla nas wyzwania i tym samym nie daje nam poczucia rozwoju.
Zaakceptuj: nikt nie obiecywał, że praca będzie fascynującym obszarem naszego życia. Być może jednak obecne stanowisko daje nam poczucie bezpieczeństwa, którego szukamy lub przynosi tak wysokie zarobki, że dzięki aktualnej posadzie mamy fascynujące życie poza nią. To zresztą generalne rozwiązanie na tę sytuację. Jeśli praca nie daje Ci satysfakcji, a nie chcesz jej zmieniać, poszukaj ciekawych zdarzeń lub zajęć poza nią.
Rzuć: masz do wyboru dwie ścieżki postępowania: albo się zwalniasz i dopiero szukasz nowego zajęcia, albo najpierw szukasz i dopiero potem składasz wypowiedzenie. Pamiętaj jednak o dwóch ważnych kwestiach. Nie czekaj na lepszy moment, bo to iluzja i zazwyczaj zawsze znajdziemy jakiś powód, aby jeszcze poczekać. Nie wystarczy tylko zmienić miejsca pracy. Należy je zmienić na takie, jakie chcemy. I tutaj pojawia się problem, bo spora część z nas sama nie wie czego właściwie szuka.
Zmień: dział lub zakres obowiązków w obecnej firmie. Jednak, aby się to wydarzyło musisz sam wykonać pewne działania. Idź i porozmawiaj z szefem o nowych obowiązkach, zaangażuj się w jakiś firmowy projekt lub nawet sam zapłać za szkolenie, dzięki któremu nabędziesz nowe kompetencje, które potem wykorzystasz w swojej pracy. Czego byś nie robił, zanim zawalczysz o zmianę, zadbaj o to, abyś był oceniany jako dobry pracownik w tym, co obecnie robisz.
Gdy organizacja frustruje
Czasami zakres zadań jaki wykonujemy daje nam sporo satysfakcji, która następnie jest nam odbierana przez wewnętrzne procedury, międzydziałowe rozgrywki lub niezrozumiałe decyzje zarządu. Oczywiście tych przyczyn może być jeszcze całe mnóstwo, ważne jednak, aby być świadomym, co jest źródłem naszej frustracji.
Zaakceptuj: wprowadzenie zmian w organizacji to spore i długoterminowe działanie, szczególnie jak nie stoisz na jej czele. Jeśli nie jesteś na to gotowy, przyjmij, że firma jest taka jaka jest. Pamiętaj o tym z jakiego powodu w niej zostajesz i postaraj się tak organizować własną pracę, aby jak najmniej frustrować się obecnym stanem – to może być Twoje wyzwanie.
Rzuć: jak twierdzi Jurgen Appelo: „Jedynym powodem, dla którego istnieją złe organizacje, jest fakt, że ludzie nie rzucają pracy. Zrób światu przysługę i znajdź lepsze miejsce”.
Zmień: zdobądź wiedzę o zarządzaniu zmianą, poszukaj sojuszników w organizacji i rozpocznij wprowadzanie zmian. Może na początek w swoim najbliższym otoczeniu, np. dziale.
Kiedy szef żyć nie daje
Mówi się często, że przychodzimy do firmy, a odchodzimy od szefa. Jeśli zatem trafiłeś na niedającego żyć fana mikrozarządzania, pracoholika, który swoim holizmem obarcza wszystkich podwładnych, lub na zakompleksionego prostaka bez krzty kultury, z pewnością poczucie satysfakcji z pracy będzie Ci obce. Musisz więc podjąć decyzję.
Zaakceptuj: skoro wytrzymasz z tym przełożonym, potem poradzisz sobie z prawie każdym. Możesz zatem potraktować tę sytuację jako wyzwanie i prywatną szkołę przetrwania. Postaw sobie cel – przetrwać rok. Nim się obejrzysz może minąć kilka lat.
Rzuć: skoro taki przełożony pracuje w tej organizacji, to znaczy, że organizacja akceptuje tego typu zachowania. Uszanuj jej prawo do takiej decyzji i swoje do własnych wartości. Nikt nie powiedział, że musicie iść razem przez życie. Zastanów się tylko, jak rozpoznasz symptomy takich zachowań u przyszłego potencjalnego szefa, jeśli spotkasz się z nim na rozmowie rekrutacyjnej. Będziesz wtedy wiedział co robić.
Zmień: czeka Cię trudna praca, ale nie niemożliwa. Znajdź odpowiedni sposób komunikacji z szefem, rozpoznaj jego zachowania i sukcesywnie, krok po kroku, wprowadzaj drobne zmiany w Waszych relacjach. To naprawdę możliwe – od dwóch moich szefów usłyszałem, że czegoś się ode mnie nauczyli.
Na sam koniec jedna uwaga. Nie wiem czy zauważyłeś/aś, ale w żadnej z opisanych sytuacji jako rozwiązania nie wskazałem marudzenia i narzekania, bo to naprawdę niczego nie zmienia.