Trudny temat, na który napisano i powiedziano już bardzo dużo. Istnieje zarówno wielu zwolenników, jak i przeciwników pracy w korporacji, która budzi ambiwalentne uczucia. Z jednej strony jest pożądana, z drugiej – głośno wyrażana jest pogarda dla korposzczurów.
Na różnych forach internetowych wypowiadają się osoby, które zarabiają w taki sposób obecnie, te które już tak nie pracują, jak i te, które podejmują temat teoretycznie, powielając gdzieś zasłyszane opinie, artykułując je jako swoje.
Przyznam, że jest to moje, już chyba, z czwarte podejście do napisania tego artykułu.
Z początku wydawał mi się być bardzo atrakcyjny i łatwy do opisania – bo po pierwsze mam swoje doświadczenia (15 lat pracy w mocno sformalizowanym środowisku), a po drugie mam także, ustalone już od dawna, poglądy na temat działalności w korporacjach – jednakże z czasem okazał się takim nie być.
Ten temat to jak nieudane małżeństwo – początkowo wydawało się wszystko super, najpierw nastąpiło zauroczenie, jakaś ekscytacja, a po jakimś czasie okazało się, że tak pięknie i słodko wcale nie jest.
Czy z podjęciem decyzji o przyjęciu posady w korporacji jest podobnie?
Wśród niewielu zalet pracy w takim miejscu ich zwolennicy wymieniają zawsze „stabilność zatrudnienia” i „dobre wynagrodzenie, wypłacane w terminie” oraz „benefity pozapłacowe”. Trudno jest dostrzec inne zalety, a te, podawane jako główne, są dość absurdalne.
Nie ma czegoś takiego jak stabilność zatrudnienia. Musisz być świadomy/a, że dla firmy jesteś jedynie zasobem ludzkim – pozycją w jakimś rejestrze, narzędziem do zarabiania pieniędzy. Decyzje o zmniejszaniu kosztów, które realizuje się najszybciej poprzez redukcję etatów, przychodzą z góry i w żaden sposób nie będziesz miał/a na to wpływu. Taką decyzję zawsze podejmuje inna osoba. W momencie utraty zatrudnienia tracisz 100% swoich przychodów. Pracując na swoim nikt Cię nie zwolni, wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Własna firma jest najbezpieczniejszą formą zarabiania pieniędzy.
Wymieniane jako drugie „dobre wynagrodzenie, wypłacane w terminie” też nie jest właściwym argumentem, ponieważ wypłata w terminie nie jest żadną łaską – to obowiązek każdego pracodawcy. Pensja, negocjowana podczas rozmów kwalifikacyjnych, ustalana jest zaś w założeniu pracy przez 8 godzin dziennie, natomiast realia korporacyjne są zgoła inne. Zgodnie z rzeczywistością, potwierdzaną przez osoby zatrudnione, normalny dzień roboczy kończy się po 10-12 godzinach. Czy zatem wynagrodzenie można nadal uznać za atrakcyjne?
Kolejnym (i ostatnim) argumentem dla podjęcia pracy w korporacji są benefity pozapłacowe.
Możesz z nich korzystać pod warunkiem, że będziesz miał/a na to czas. Wszystkie one leżą w interesie pracodawcy, nie myśl przypadkiem, że ktoś pomyślał o Tobie – one są po to, by zwiększyć Twoją produktywność, a nie dla Twojej satysfakcji.
Pracując na etacie, jedyne co budujesz to swoje CV, które może być przydatne przy kolejnym zatrudnieniu – nie masz nic, co mógłbyś przekazać swoim dzieciom. Nie pracujesz na swoje nazwisko (swoją markę), tylko wszystko, co robisz jest zabierane przez korpo.
Zatrudniając się na etacie, kupujesz sobie złudną, jak się okazuję, stabilizację, ale dodatkowo dostajesz w pakiecie dużo niedogodności. Praca dla korporacji to często udręka. Według mnie to coś pośredniego pomiędzy BDSM a niewolnictwem.
Porozmawiajmy zatem o rzeczywistości. Przedstawię poniżej najczęściej wymieniane wady pracy tego rodzaju i niedogodności, które mogą Cię spotkać.
Lista zarzutów jest dość oczywista.
Praca w korporacji zabija kreatywność – nieuchronnie prowadzi do wypalenia zawodowego. Polega ona głównie na robieniu maksymalnie nudnych rzeczy, na marnowaniu czasu na normy, regulacje, spotkania, konferencje i inne bezsensowne aktywności, które są generalnie jedną wielką ściemą i udawaniem, że się coś robi. To wyścig szczurów i rankingi, kopanie dołków pod sobą, romanse dyrektorów z referentkami, psychopaci na kierowniczych stanowiskach. To codzienne opowieści co zrobić, żeby było lepiej i więcej. Słynne wyjazdy integracyjne niby w nagrodę, ale obowiązkowe, podczas których nie ma mowy o odpoczynku, tylko bierze się udział w jakichś głupich grach zespołowych.
Ponadto ten wszechobecny quasi-anglojęzyczny slang, zmiany i optymalizacje pro forma tj. bez merytorycznych przyczyn, sprzeczne kryteria oceny, procesy informatyczne, które banalną zmianę w systemie zmieniają w wielodniową procedurę, konieczność uzasadniania najdrobniejszych podjętych decyzji, inwigilacja i manipulacje, bezużyteczne szkolenia, wszechobecna hierarchiczność i umiejętność awansowania na bazie stworzonego wizerunku, a nie realnych osiągnięć.
Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy potrafią samodzielnie zadbać o siebie. Są ludzie, którzy nie są skłonni do samodzielnego myślenia i potrzebują rozkazów, które są skorzy wykonać. Stanowiska w korpo są dla osób w typie szeregowego żołnierza, nie każdy może być generałem. Pracownicy korporacji są wybierani według określonego klucza. Kompetencje często pozostają kwestią drugorzędną, badana jest uległość i umiejętność (skłonność) wykonywania poleceń bez zbędnego wgłębiania się w ich sens.
Do pracy w korpo wybierane są osoby gotowe do porzucenia swojego JA, a w molochu korporacyjnym gotowe do odgrywania ról, które przypisał im system.
Ludzie nieustannie popełniają błędy, podejmują czasem dziwne decyzje, niekorzystnie wpływające na życie. Uczymy się na błędach, to fakt. Mówi się, że lepiej uczyć się na cudzych, ale pomimo tak oczywistej wiedzy wolimy doświadczać konsekwencje swoich błędów bezpośrednio. To jest nieuniknione, ale jeżeli tylko potrafimy wyciągać wnioski ze złych decyzji (im szybciej, tym lepiej) to może stać się nawet pożyteczne. Możemy mówić wtedy o doświadczeniu życiowym.
Szukasz pracy w korporacji? Przemyśl dokładnie, czy warto.
Pracujesz już w korporacji? Zastanów się, czy nie wybrać innej drogi zawodowej dla siebie, zanim będzie za późno.
Najlepszą motywacją do opuszczenia korpo jest chęć realizowania swoich marzeń.
Kieruj się zawsze swoją własną satysfakcją.
Nie bój się własnego strachu.
Zdj. Unsplash / Sean Pollock
Świetny temat i artykuł. Obalenie trzech zalet, które przemawiają za korpo bardzo trafne. Korpo wysysa życie i energię dlatego warto zastanowić się nad zmianą póki jeszcze nie jest za późno.