Bardzo często, podczas licznych spotkań i rozmów dochodzi do nieporozumień związanych z niezrozumieniem drugiej osoby, a dokładniej – innego definiowania znaczeń poszczególnych słów. Lęk i strach – mimo iż na pierwszy rzut oka są tym samym – w rzeczywistości dotyczą zupełnie innych sytuacji.
Zarówno lęk, jak i strach to stany emocjonalne, ale mają różne podłoże. Strach jest wynikiem kontaktu z realnym niebezpieczeństwem (groźne zwierzę, pożar). Natomiast lęk wiąże się z irracjonalnym, subiektywnym poczuciem zagrożenia. W przypadku strachu boimy się konkretnego zagrożenia i związanego z nim niebezpieczeństwa, które jest obiektywne tzn. każda osoba znajdująca się w takiej sytuacji doświadcza podobnych odczuć. Natomiast w przypadku lęku osoba oczekuje niewspółmiernie dużego zagrożenia, którego często nie da się łatwo zdefiniować. Strach jest czymś normalnym, jego natężenie zmienia się w zależności od bodźca, który go wywołał. Lęk natomiast pojawia się w sytuacjach, które tak naprawdę nie powinny powodować w nas poczucia zagrożenia i nie stanowią niebezpieczeństwa dla naszego zdrowia i życia (np. widok myszy czy pająka). Mam nadzieję, że te ogólne informacje pomogą Wam zauważyć różnicę między lękiem, a strachem.
Pamiętaj, że każdy ma prawo czuć w danej sytuacji to, co akurat czuje. Nikt nie powinien udowadniać, że w takiej sytuacji odczuwanie lęku jest bezsensowne i powinieneś czuć coś innego. To, że pojawia się on w takiej czy innej chwili może wynikać np. z naszych wcześniejszych doświadczeń, opowieści, jakie słyszeliśmy od innych osób w związku z podobnymi doświadczeniami. Jedną z takich sytuacji, w których pojawia się lęk, jest przekonanie, że inni będą nas oceniać i że ocena ta będzie działać na naszą niekorzyść. Lęk przed tym, że coś się nam nie uda, może skutecznie utrudniać bądź też uniemożliwiać podejmowanie nowych działań. Co więcej, zaczynamy wątpić nie tylko w swoje umiejętności w tym zakresie, ale uogólniamy je, przestajemy wierzyć w siebie w wielu sferach, a w rezultacie przestajemy robić cokolwiek – bo przecież i tak nic z tego nie wyjdzie.
Jeśli powodem naszej bierności jest lęk przed oceną to warto uświadomić sobie kilka rzeczy.
Po pierwsze: To jest lęk, a nie strach! Lęk, a więc coś co nie zagraża mojemu życiu i zdrowiu. Może nie jest to najprzyjemniejsze odczucie, ale pomyśl sobie, że od tego czy ktoś Cię oceni w taki, a nie inny sposób nie zależy Twoje istnienie.
Po drugie: Fakt, może i nie zależy Twoje istnienie, aczkolwiek jakość życia może spaść (np. ocena w pracy i związany z nią awans lub zwolnienie) gdy stracimy źródło dochodów. Weź jednak pod uwagę, że jeśli nic nie będziesz robił to tym bardziej stracisz pracę. Pracownik, który podejmuje wyzwania (nawet jeśli czasem coś mu nie wyjdzie) jest więcej wart od tego, który nie robi zupełnie nic.
Po trzecie: Nie ma na tym świecie nikogo, kto nie potrafiłby robić nic! Na pewno potrafisz robić coś z czego jesteś dumny, coś w czym nikt (albo prawie nikt z Twojego otoczenia) nie może z Tobą w tej dziedzinie konkurować. Czy wtedy również myślisz o tym, jak inni Cię oceniają?
Po czwarte: Jeśli chciałbyś osiągać w czymś lepsze wyniki, a zatem czuć, że zasługujesz na uznanie w oczach innych, to przede wszystkim musisz ćwiczyć. Nikt nie został mistrzem za siedzenie na kanapie. Poczytaj sobie biografię znanych ludzi, którzy osiągali sukcesy. Na pewno zauważysz, że oni też wiele razy upadali. Gdyby wtedy zrezygnowali z powodu lęku przed oceną, czy później osiągnęliby sukces? Pomyśl sobie, że nawet jeśli czasem ktoś się z Ciebie śmieje, to dzięki Twoim staraniom dojdziesz do celu.
Po piąte: Czy potrafisz docenić siebie i swoje sukcesy? Czy wierzysz w słowa innych, słowa uznania, podziwu, podziękowania? Czy ufasz, że Ci, którzy Cię chwalą są szczerzy? Jeśli tak – to jesteś na dobrej drodze, aby stawić czoło swojemu lękowi (przywołuj swoje sukcesy, dobre słowa innych ludzi – zwłaszcza w chwilach, gdy boisz się oceny). Uwierz, że potrafisz, że uda Ci się! Jeśli nie wierzysz innym – to powinieneś popracować nad samooceną. Czasami warto wtedy udać się do kogoś po pomoc (specjalista, przyjaciel).
Po szóste: Przestań wierzyć w przypadki! Powtarzaj sobie aż do znudzenia, że twój sukces to twoja zasługa. Nie tylko talent, ale także włożona praca. Czasami coś się nie uda, ale spróbuj wtedy znaleźć odpowiedź, dlaczego coś nie wyszło (odpowiedź: bo jestem do niczego – nie wchodzi w grę), szukaj rzeczywistych powodów (może za mało pracowałeś, może podjąłeś się zadania, które było zgóry skazane na niepowodzenie, bez względu na to, kto by je wykonywał, może zaistniały jakieś inne zewnętrzne przyczyny, a może z jakiegoś powodu nie mogłeś się skupić). Jeśli to Ty popełniłeś błąd to wyciągnij z niego naukę i idź dalej.
Po siódme: Jeśli boisz się, że nie dasz rady, nie rezygnuj od razu! Zastanów się, w jaki sposób dojść do celu. Możesz podzielić drogę do celu na etapy. Dziś może zrobisz tylko jeden mały krok, ale on także przybliży cię do celu.
Po ósme: Niestety – i na szczęście – nie jesteś pępkiem świata! Uwierz mi, każdy człowiek ma tyle spraw na głowie, że niejednokrotnie nie zauważa innego obok siebie, więc tym bardziej nie skupia się na Tobie w celu wydania jakiejkolwiek oceny. Może to cię pocieszy, a może nie, ale wielu ludzi nawet nie zauważa Twoich sukcesów, ale także Twoich porażek.
Po dziewiąte i najważniejsze: Dużo ważniejsze od tego, jak oceniają Cię inni jest to, jak Ty oceniasz siebie. Dlatego przestań myśleć, że nie masz siły, że Ci się nie chce i zacznij działać. Zachowuj się tak, abyś był z siebie dumy, abyś mógł powiedzieć, że mimo iż dziś nie osiągnąłeś wielkiego odkrycia to na przykład wywołałeś uśmiech na czyjejś twarzy.